środa, 21 stycznia 2015

V Bal z "Dwójką"

Jak karnawał, to czas na zabawę i to nie byle jaką! Bale z Dwójką organizowane są bowiem z rozmachem i ogromnym zaangażowaniem grupki zapaleńców, którzy potrafią się świetnie bawić, jednocześnie pomagając uczniom mojej szkoły. 
W tym roku do przygotowania balu organizatorzy podeszli z jeszcze większym entuzjazmem, gdyż obchodziliśmy mały jubileusz- bawiliśmy się z Przyjaciółmi Dwójki już po raz piąty. Zabawa miała miejsce w Nowielicach w sali Impresja ( gdyż ponad 120 uczestników ne mieściło się w Ratuszowej, gdzie bawiliśmy się dotychczas)


Na gości czekało mnóstwo atrakcji. Już na wejściu witali ich organizatorzy przebrani za "odśnieżaczy" w kamizelkach odblaskowych z zabawnymi napisami. Obowiązkowo należało sobie zrobić zdjęcie "na ściance" z owymi "celebrytami". Nie tylko organizatorzy byli przebrani, gdyż w założeniu bal miał być maskaradą i część uczestników skorzystała z tej możliwości. Przez salę przewinęli się m.in. Pan Kleks z Misiem, Wampir bez kłów z Tajemniczą Panią po Czterdziestce, katarski szejk z żoną, kilka księżniczek, damy z lat XX, rolnik z żoną. My także przygotowałyśmy sobie przebranie Chuda prezentowała się jako Calineczka, a ja zostałam Wiosną. Nasi panowie niestety nie chcieli się przebrać.

  Dzięki pysznemu jedzeniu, ( w tym wyrobom z dzika podarowanego przez męża mojej szefowej), odpowiedniej oprawie muzycznej- przygrywał tradycyjnie zespół "Błyski", zabawa szybko się rozkręcała.  Organizatorzy zadbali, by niepostrzeżenie otwierały się portfele gości - róże, czekoladki, konkursy. Walutą był "obiad" i tak różyczka- jeden "obiad", czekolada- podobnie. Zachwyceni goście stawali się właścicielami coraz bardziej oryginalnych fantów- wyjazdów w góry (weekend w naszej  Chatce pod Orzechem)  lub nad morze, rzeźby, wejściówek na zabawę andrzejkową i następny Bal z Dwójką, świeczników, wazoników.  Za zgodą Ślubnego stałam się właścicielką nagrody pod nazwą "przejażdżka motorem z tajemniczym Andrzejem" - no cóż, poprzednią przeżyłam, więc czemu nie powtórzyć szaleństwa? 
Zwłaszcza, że cel szczytny. 
Z nieoficjalnego, ale pewnego źródła wiem, że znów udało się zebrać pieniądze na obiady dla kilkorga dzieci w naszej szkole (po ubiegłorocznym balu czworo dzieciaków jadło przez cały semestr obiady finansowane przez Stowarzyszenie Przyjaciół Dwójki)
Niestety w szale przygotowań nie zabrałam aparatu fotograficznego, dysponuję więc tylko kilkoma zdjęciami zatrudnionego na ten bal fotografa. 

P.S. Przypominam o naszym blogowym konkursie (licznik złapała Marchevka, teraz do 3 marca czekamy na definicje szczęścia)


10 komentarzy:

  1. Super, że udało się uzbierać pieniążki dla dzieci. No i bal, świetna sprawa:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oho.. myślałam że Dwójka to kanał TV ;) ślicznie wyglądałyście, szkoda że panowie tacy bez polotu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak często używamy pojęcia "dwójka", że zapominamy o innych znaczeniach tej nazwy.

      Usuń
  3. Aniu! Jak Ty cudnie wyglądasz!! Jak wiosenka prawdziwa ;-))
    Też myślałam, że Dwójka to jakiś kanał TV lub radio...;)
    Świetny pomysł, kapitalna realizacja. - gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Inkwi. Nasze bale są dumą Stowarzyszenia.

      Usuń
  4. Serce rośnie czytając o ludziach z inicjatywą. Brawo. Gratuluję serdecznie i bardzo się cieszę z powodzenia przedsięwzięcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiosna, wiosna, wiosna... ach to Ty...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bale, bankiety, wystawne imprezy jubileuszowe... Organizuję tego typu wydarzenia zawodowo już od wielu lat. Przygotowania zawsze rozpoczynam od zamówienia wystawnych, efektownie prezentujących się dań, które praktycznie od zawsze zamawiam u najlepszej firmy cateringowej działającej na terenie Śląska. U nich zawsze mogę liczyć na najwyższą jakość usług.:)

    OdpowiedzUsuń