środa, 24 sierpnia 2016

Z wizytą w magicznym ogrodzie


Pewnym przedsięwzięciom z naszej okolicy kibicujemy od pewnego czasu. Tak jest właśnie z Parkiem Edukacji i Rekreacji Mandragora w Gąbinie. Park niedawno został oficjalnie otwarty i namawiamy wszystkich do jego odwiedzenia - czeka odrobina historii okolicy, sporo tajemnic i magii i ogrom zabawy na świeżym powietrzu. Za każdym razem, gdy przyjeżdżamy czeka na nas coś nowego, czego nie było wcześniej. Jest to więc niemal odkrywanie na nowo tego miejsca, które z każdą porą roku wygląda zupełnie inaczej (wiosną było TAK).

Mama z Panem Krzysztofem - właścicielem
 tego niezwykłego miejsca
My jednak, tym razem, do Mandragory pojechałyśmy w innym celu... Pojechałyśmy zbierać aronię. Kilka dni temu stwierdziłam, ze mam ochotę na sok z aronii i wraz z mamą zastanawiałyśmy się, skąd wziąć owoce. W czasie rozmowy na Pałacowej Nocy w Muzeum od właściciela Parku dowiedziałyśmy się, że aronii ma bardzo dużo i już nie wie co z nią zrobić, więc zaprasza na zbiory. 
Wsiadłyśmy więc dziś na rowery i pognałyśmy do Gąbina. Aronia rośnie wzdłuż fragmentu Ścieżki Zmysłów (koniecznie trzeba się nią przejść!) i jest jej bardzo dużo, toteż zbiór przebiegł szybko umilany w dodatku ciekawą rozmową z właścicielem o Izerach. 
Przed powrotem do domu przebiegłam się jeszcze z aparatem po "sklepowej" części gospodarstwa, gdzie kupić można kwiaty, krzewy, drzewka i inne roślinki do ogrodów.
Mama po zamordowaniu aronii
Z owoców będzie sok. I nalewka. I pewnie coś jeszcze, bo trochę zebrałyśmy. A ręce miałyśmy, jak po morderstwie (przynajmniej tak sądzę, że po morderstwie ma się takie właśnie ręce).


Poniżej część zdjęć, które wykonałam dziś w Parku Edukacji i Rekreacji Mandragora








3 komentarze:

  1. Och! ta sówka-kołatka jest słodka;-)
    Trzeba było jeszcze uzbierać sobie rokitnika, tego z ostatniego zdjęcia, bo właściwości ma wyjątkowe:-) leczy i odmładza.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rokitnik zbierać będziemy w innym miejscu 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Anno, Mario, zadziwiacie mnie znajomością roślin. A zdjęcia są ładne, takie... letnie.

    OdpowiedzUsuń