środa, 14 marca 2018

Zdrowe batoniki dla rowerzystki

Cudne słońce wygoniło mnie na rower. Zajrzałam do mojej przepastnej skrzyni z zapasami a tam... mąka, makaron, kasza, kakao, jakieś budynie, olej... a gdzie moje batoniki! Nie ma :( Jakoś w dziwny sposób zniknęły! Nie ma ani jednego batonika BA, ani GO ON.
Nic! Złapałam jakiś zaginiony cukierek, trochę suszonych owoców,  przetrwałam, bo i wycieczka przecież trwała niecałe trzy godziny.
Przyjechałam do domu i dalejże kombinować... Coś przecież na wycieczkach jeść muszę! Pomyślałam, podumałam i upiekłam niezbyt słodkie, pyszne, pożywne ciastka.
Składniki:
2 duże marchewki
1 szklanka płatków owsianych
1 szklanka otrąb pszennych
1/2 szklanki mąki
garść rodzynek
garść siemienia lnianego
2 jajka
50 ml oleju
5 łyżek kakao
2 łyżeczki sody oczyszczonej
kilka łyżek cukru lub miodu (opcjonalnie)
Wykonanie:
Marchewkę trzemy na tarce z dużymi oczkami. Wszystkie składniki mieszamy w misce, papka powinna być kleista. Z ciasta formujemy kulki lub  wykładamy na blaszkę, rozsmarowując na placek o grubości ok. 1 cm. Pieczemy ok. 20 minut w piekarniku nagrzanym do 160 stopni.
Kulki gotowe są do zjedzenia. Placek kroimy na batoniki o wymiarach ok 2*4 cm. Batoniki pakujemy w papier do kanapek i wkładamy do lodówki lub zamrażarki. Teraz mogę na wycieczki jeździć, no chyba że Chuda po przyjeździe doceni moje wypieki, bo wtedy trzeba będzie piec od nowa ;)
A do porannej kawy też pasują :)


5 komentarzy:

  1. Lubię takie domowe ciasteczka mocy! Najbardziej te na bazie daktyli...
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Daktyle też uwielbiam, ale w domu tylko rodzynki były (bo po zimie zapasy uszczuplone, na zakupy dopiero pod koniec tygodnia może pojadę) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie ciasteczka, zawsze też na dłuższe wycieczki rowerowe je biorę :) Przepsi modyfikuje od zasobności szafy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A wiesz, że i mnie tajemniczo giną dobre batoniki i czekoladki też giną? Przecież nie myszy się nimi zajmują, skoro leżą w lodówce, już prędzej jakieś domowe skrzaty. A że Twój dom wiekowy, to na pewno skrzaty są w nim od dawna.
    Chyba uznajesz, że marchew jest dobra do wszystkiego :-) Sądząc po przepisie i uwadze o małej ilości cukru, na pewno by mi smakowały, a i zdrowe się wydają.
    Anna pełna jest pomysłów i już!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kinga, bo na rowerze jakoś tak chce się czegos dobrego zjeść :)
    Krzysu, tak. Marchewka dobra na wszystko. W szkicach mam już kolejny marchewkowy wpis, a w katalogu ze zdjeciami, kolejną potrawę. Ciasteczka są w sam raz, choć Ślubny utyskuje że za mało słodkie ;)

    OdpowiedzUsuń