wtorek, 9 kwietnia 2019

Cuda narodzin czyli powiększyło nam się stado



Do niedawna obejście Domku pod Orzechem zamieszkiwały trzy koty, pies, 10 kur, dwie kozy, ropucha,klika padalców i jaszczurek pod murem oraz niezliczona ilość sikorek w otworach wentylacyjnych. Z nadejściem wiosny zwłaszcza te ostatnie budzą nas ptasim rejwachem. Nie o sikorkach jednak dzisiaj a o kozach i małych koźlętach.

W październiku nasze kozy odwiedził bieluśki amant z sąsiedniej wsi. Piękny,młody i jurny kozioł o ślicznej bródce i meczeniu w trakcie mutacji.
O tym, że wspólne zabawy na pastwisku przyniosły spodziewany efekt zaczęliśmy się przekonywać zimą, gdy obie kozy zrobiły się równie okrągłe, jak Gui pod koniec ciąży. Z tym, że o ile na narodziny małej M. czekaliśmy 9 miesięcy, o tyle kozy chodzą w ciąży tylko przez pięć. Gdy więc nadszedł marzec, zaczęliśmy się przygotowywać na powiększenie koziej rodziny. I choć przeczytałam dwie mądre książki i mnóstwo innych informacji, to przyznam, że miałam ogromną tremę, prawie tak, jakbym sama te koźlęta miała urodzić.
Okazało się jednak, że natura przez wieki sama sobie radziła, więc i tym razem oba kozie porody były niezwykle szybkie.
Pierwsza poradziła sobie Jenka, obdarowując nas ślicznymi maluchami w połowie marca. Dwie kózki zostały nazwane Jaskier i Jolanda. Na Pawettę czekaliśmy kolejne 4 dni, wiedząc już mniej więcej czego oczekiwać. A ona i tak nas zaskoczyła. Dzień było pogodny, więc wyprowadziłam ją na spacer. Potem, gdy zaczął dąć zimny wiatr, zamknęłam w zagródce. Było popołudnie. Przyszły moje sąsiadki obejrzeć małe koźlęta Jenki. Przez chwilę postałyśmy w koziarni, Zośka pogłaskała maluszki. Zastanowiło mnie zachowanie Pavki, która nie skoczyła na ścianki boksu, swoim zwyczajem, tylko stała spokojnie.
-Chodźcie, bo chyba Pawetta będzie rodzić.-powiedziałam do sąsiadek. Zdążyłyśmy wypić herbatę, gdy usłyszałam ciche i cienkie meczenie.
-Oj, chyba się mi kozy rodzą.-krzyknęłam do dziewczyn, biegnąc do koziarni.
Miałam rację. Na sianie leżały dwa maleństwa poowijane jeszcze w swoje błony. Pawetta świetnie sprawdziła się jako matka, szybko wylizując swoje dzieci, które kilkanaście minut później już próbowały wstawać i szukać nabrzmiałych od mleka strzyków. Maluchy, jako że spodziewaliśmy się ich na św. Patryka, zostały nazwane Patryk i Patrycja. Patryś jako jedyny ma czarne łatki.
Posprzątałam, dorzuciłam świeżego siana, by wszystkim było miękko i wygodnie.
A potem z sąsiadką, która przecież w urodziła w listopadzie swojego Jasia wzdychałyśmy, że tak to można rodzić. Szybko i sprawnie.
Dziś koźlęta mają już ponad trzy tygodnie. Są rozbrykaną ferajną, która sprawia, że pokładamy się ze śmiechu, obserwując ich wyczyny. No i mamy mnóstwo gości, dla których kozia terapia jest doskonałym lekiem na stres, a dla dzieci cudowną lekcja przyrody.



Muszę przyznać, że największym kozim tatą okazał się Ślubny, który wprost przepada spędzać z nimi czas, Przygotował nawet dla nich plac zabaw!
W weekend gościliśmy moich bliskich. Marysia, moja bratanica, praktycznie zamieszkała wśród kóz na łące. Przy czym wyglądało to tak, że wystarczyło, by przysiadła na ciepłej trawie, a już Jolanda pakowała się jej na kolana i... usypiała pod wpływem łagodnego głaskania. Pozostałe kózki, skakały wokół, sprawdzając jadalność kołnierzyka, nogawki i włosów Maryśki.
Maluchy jeszcze przez kilka tygodni będa hasały swobodnie, potem trzeba im poszukać nowych domków. No i czekają mnie zakupy, bo koźlęta potrzebują obróżek.



31 komentarzy:

  1. Przepiękne są! 😍😍😍 Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ślicznotki :):):) Urocze maleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mojej sąsiadki całkiem spore stadko wyszło na pastwisko; szkoda koziołków, wiadomo, jaki los ich czeka, no chyba, że będą geny przekazywać:-) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten łaciaty- Patryk ma cień szansy na domek, bo przyznasz, że jest śliczny!

      Usuń
  4. Śliczne :) Pamiętam jak kiedyś prosiłam tatę, żeby mi kupił małą, słodką kózkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś się nie dziwię, hodowla kóz była jednym z moich rozlicznych dziecięcych marzeń i planem B na życie. Jak widać, plan B został wcielony :)

      Usuń
  5. Przepiękne są! Takie ślicznośći!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale słodziaki, z chęcią porobiłbym kozie portrety maluchom :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zapraszamy póki sąjeszcze takie śmieszne!

      Usuń
    2. Z chęcią, jak tylko będę w domu, może uda się do Was wpaść :)

      Usuń
  7. Kochane mordki, takie do przytulania. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne małe kózki :) Wyglądają jak przytulanki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, ale one już duże!
    Faktycznie, milutkie. Sam chciałbym sprawdzić, jak się da z nimi bawić.
    Myślałem, że zostawisz je… Wszystkie oddasz? Szkoda trochę.
    To wkrótce czeka Cię dojenie, prawda?
    A szybkości i łatwości zazdrościć kozom! Po kilkunastu minutach małe wstało, jak napisałaś, a nie po kilku miesiącach. No i sam poród. Chociaż… przypomniała mi się siostra mojej mamy, którą zdążono dowieźć do szpitala raz jeden, a rodziła bodajże pięć razy. Ciotka była zbyt szybka.
    Ładne zdjęcie z Tobą i koźlątkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maluchy szybko rosną! Same już skubią trawę i jedzą paszę. W założeniach były dwie kozy i tego się trzymamy. Za rok będą następne śmieszne maleństwa.
      A porodów można im zazdrościć (Twojej ciotce też), choć nie zawsze jest tak łatwo. Inkwi opowiadała o dramatycznym przebiegu porodu u jednej ze swoich owiec.

      Usuń
  10. ale słodziaki, jak pluszaki, sama słodycz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 🤔 jeszcze kangur, ośmiornica i dwie żyrafy 😂 Fajne to Twoje zoo 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą jeszcze króliki, bo alpaki Ślubny nie chce ;)

      Usuń
  12. A trzecie zdjęcie jest meeeega.
    Koza szuka kozy...

    OdpowiedzUsuń
  13. Alpaki są fajne. Przekonaj Ślubnego. Ładne zdjęcia Babciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięuję :) A o alpakach mogę zapomnieć, nawet baranka nie chce :(

      Usuń
    2. Pewne wybory są obarczone konsekwencjami. Oboje to wiemy. To tylko Alpaki. Wesołych Świąt Anno.

      Usuń