poniedziałek, 6 stycznia 2020

Spacer na Wysoką w śniegu


Pod nogami skrzypi śnieg. Tu, zaledwie 200 m powyżej Domku pod Orzechem leży kilkucentymetrowa warstwa świeżego puchu. Rozkoszuję się jego nowością i bielą. Ten pierwszy prawdziwy śnieg zawsze wywołuje radość, zwłaszcza teraz, gdy jego obecność zimą wcale nie jest tak oczywista, jak jeszcze 20 lat temu. Idę raźnie pod górę, obserwując chmury, w których ukrywa się Sępia Góra i płaski szczyt Dłużca. Pogoda trochę mnie rozczarowała, bo zapowiadano bezwietrzny i słoneczny dzień. To jednak nie przeszkodzi mi w wędrówce po zboczach Kamienickiego Grzbietu.







Na śnieżnych bezdrożach

Gdy stawiam stopę na górnym asfalcie, niebo zaczyna się rozpogadzać, chmury popłynęły gdzieś na Pogórze Izerskie. Przyglądam się pokrywie śniegowej. Jest wystarczająca, by wyjść na biegówki, jeśli więc pogoda się utrzyma, trzeba wyciągnąć ze schowka narty. Ale póki co idę w górę moją ledwo widoczną ścieżką, tą której nie uwzględnia nazwa 5 Dróg. I to nią docieram na rozdroże. Ku mojemu zdziwieniu niebo zdążyło się całkiem rozpogodzić. Jest cudownie! Rozglądam się, bo przecież trzeba zdecydować, dokąd dalej. Schodzę przecinką w dół. Tędy jeszcze nie wędrowałam. Droga kończy się polanką po wiatrołomie. Chwilę rozglądam się, a potem znów idę w górę i przy szkółce leśnej, tej gdzie rosną małe sosenki wracam na szlak.


Na izerskich szczytach

Nie zamierzam jednak iść utartym szlakiem. Od dawna chciałam obejść szkółkę, by sprawdzić, jak wygląda szczyt Wysokiej i co z niego widać. Idę wzdłuż siatki leśnej. W pewnym momencie ze zdziwieniem zauważam stację meteorologiczną stojącą wśród małych choinek.
Śniegu jest już tutaj sporo, od razu przypominam sobie, jak niecały rok temu brnęłam w metrowych zaspach. Po lewej stronie mam młodnik, po prawej las świerkowy, który urywa się nagle i moim oczom ukazuje się ogromny wiatrołom. Już dawno podejrzewałam, że szkółka i wiatrołom są ze sobą związane.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony boli mnie ogrom zniszczeń po wichurach ubiegłego roku, z drugiej, na pustej przestrzeni mam punkt widokowy, na który często będę przychodzić.

Stoję oszołomiona widokiem. U stóp mam cały Gierczyn. Z tej perspektywy pewnie niewiele osób może go oglądać, dalej miasta i wsie Pogórza Izerskiego zlewają się z niebem.
Szukam dogodnego miejsca, by usiąść z gorącą herbatą. Znajduję ścięty pieniek, strzepuję śnieg i układam koc. Rozkoszuję się pejzażem, śniegiem, słońcem... Chwilo trwaj! I tu patrząc z dachu gór przstaję się dziwić, że ten niewysoki (816 m.npm) i mało zaznaczony szczyt nazwano Wysoka. Bo choć nawet stąd widać, że bratni Dłużec jest trochę wyższy, a siostrzana Sępia Góra zdecydowanie góruje w tym towarzystwie, to nam gierczyniakom właśnie szczyt wydaje się wielki, bo bezpośrednio zasłania nam zimą słońce i wyraźnie góruje nad wioską. 
Mogłabym tu siedzieć kilka godzin, ale robi się chłodno. Zbieram swoje rzeczy i schodzę do górnego asfaltu. Do domu wracam po trzech godzinach cudownego spaceru.
To pierwsza w tym roku wędrówka i jak przystało na nowe otwarcie, wrażenia pozostaną ze mną na długo, bo emcji się nie zapomina.  



Zainteresowanych innymi zdjęciami odsyłam do filmu, który atomatycznie powstał ze zdjęć: Zimowe góry



40 komentarzy:

  1. To się nazywa błogość życia, Pani Aniu.
    Nic więcej do szczęścia nie potrzeba, prawda? Prawdziwa uczta duchowa.
    Pozdrawiam i życzę wielu takich doznań w nowym roku.
    Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, całkowity spokój i wolność.A szczėście pełne.

      Usuń
  2. Marzę o takim spacerze- śnieg, piękne widoki, idealna pogoda. Mieszkam na zachodzie Polski i już dawno nie widziałam tyle śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Pomorzu Zachodnim też nie widywaliśmy. A pogoda okazała się wymarzona.

      Usuń
  3. Ależ zestawienie na przedostatnim zdjęciu! od pewnej wysokości śnieg, a poniżej krajobraz jesienny.
    Moje wycieczki leniwe, spoglądam na świat zza szyby auta, dopadło mnie paskudne przeziębienie i ciągnie się, i ciągnie ...... Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stałam oniemiała w tamtym miejscu. Zdrowiej Mario, bym mogła o Twoich wycieczkach czytać.

      Usuń
  4. ależ zazdroszczę takiego spaceru, u mnie, na lubelskim dopiero czuć nadchodzącą zimę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mieliśmy już kilka podejść, a teraz już chyba na serio przyszła.

      Usuń
  5. Ale pięknie! Uwielbiam zimę i śnieg, u mnie z każdym rokiem go coraz mniej jest możliwość ulepienia bałwana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śniegu z roku na rok jest mniej, ale poprzednia zima była całkiem niezła, może i ta będzie śnieżna.

      Usuń
  6. Zazdroszczę, bo u mnie zima to była jakieś 8 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzenie - zdobywanie szczytów zimą! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Twój sposób chodzenia, znasz każde miejsce nie mówiąc o dróżkach. Nie musisz trzymać się utartych ścieżkach. No i masz piękną zimę jak na obecne warunki. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, łażę po okolicy od bardzo dawna. Znam każdą ścieżkę w promieniu jakiś 7-8 km.

      Usuń
  9. O rany ale widoki...zazdroszczę:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obok Świeradowca chyba najbardziej taka charakterystyczna leśna "wycinka" widoczna z dołu - też mnie zawsze korciło, żeby tam podejść, ale Wysoka niezbyt jest po drodze. Raz mi tam w oddali jelenie śmignęły - może nawet te same, co Tobie :) Trochę martwi mnie, że Grzbiet Kamienicki zaraz przestanie mieć przed nami, tubylcami, nieznane miejsca - za wiele już ich nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeleni jest tam naprawdę sporo, wczoraj biegając na nartach też je spotkałam.A co do nieznanych miejsc... o ile szutrowe ścieżki znam w okolicy wszystkie, o tyle zawsze znajdzie się nieodkryte jeszcze bezdroże. Na przykład ruiny w lesie, które pamiętam z wycieczki sprzed 30 lat i nie mogę na nie trafić (gdzieś na zboczach Kamienicy lub nieco dalej), do dokładnej penetracji została też Sępia Góra, no i muszę dokończyć poszukiwania ruin zamku na Zamkowej. Jak widzisz, nie jest tak źle, trzeba tylko mocno zboczyć ze ścieżki.

      Usuń
    2. O, te ruiny to ciekawe - jedne były gdzieś na południe od Dłużca w lesie, ale to widziałem tylko na mapach, a w okolicach Kamienicy hm - może przez przypadek znalazłaś ruiny schroniska w kierunku północno-wschodnim od Rozdroża Izerskiego? Chyba, że gdzieś tam Niemcy mieli swoją chatkę myśliwską.

      Usuń
    3. Oba warianty brałam pod uwagę, ale nie jestem pewna gdzie wówczas się włóczyłam 😕

      Usuń
  11. :))) Świetna wędrówka pośród natury. Sama chętnie naładowałabym baterie w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne te okolice, aż się serce rwie, żeby tam pojechać....KasiaK

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny spacer! Tęsknię za śniegiem i takimi widokami, tęsknie za spacerem w takiej scenerii

    OdpowiedzUsuń
  14. I to jest przepiękna zima! U mnie ani grama śniegu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie tylko kałuże zamarznięte :-P a sceneria niby piękna, ale smog nie pozwala na spacery :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brr... my smog widujemy od góry, ciągnie się po dolinach.

      Usuń
  16. Piękne widoki, u mnie w tym roku w ogóle nie ma śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pejzaże prawdziwie zimowe; takie, o jakich się marzy w zimie. Pozazdrościć, Anno.
    Otworzyłem mapę chcąc się upewnić, gdzie Wysoka, bo przecież na pamięć nie znam Twoich gór. Nie byłem tam, a odległą nie jest. Chyba mam ustalony cel najbliższej wędrówki izerskiej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia i bajkowy opis - cudne widoki, szczerze zazdraszczam

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszczę tych widoków i śniegu. Tu gdzie aktualnie mieszkam brak śniegu, temperatury na plusie, a ja tak lubię zimę. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Górach Izerskich też śniwg właśnie zlizało 🙄

      Usuń
  20. Przyznaję, zima jest piękna... na zdjęciach 😉 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń