piątek, 21 lutego 2020

"Stary Hotel" Katarzyny Pylak, rozważania o marzeniach, książce oraz self publishingu


Marzenia... któż ich nie ma? A ilu z nas udaje się marzenia zamienić na plany , a plany w rzeczywistość? Podejrzewam, że większość z Was ma na sumieniu nigdy niespełnione marzenie, które leży gdzieś zapomniane na dnie serca. Tym bardziej godne podziwu są osoby, które swoje marzenia spełniają. Opowiem Wam dziś o pewnym marzeniu i jego właścicielce.









O krawcowej, która jest artystką

Gdy mieszkałam jeszcze w Trzebiatowie, często przechodziłam często obok pracowni krawieckiej. Czasem przez wielkie witrynowe okno machała mi właścicielka tego miejsca- Kasia Pylak. Spod jej zręcznych palców wychodziły niepowtarzalne sukienki kreacje. Czasem podziwiałam je na jej facebookowym profilu i w trzebiatowskim Pałacu, bo współpracowała przy tworzeniu strojów historycznych do muzeum pałacowego. Z czasem jej konto na fb ewoluowało, stawało się coraz bardziej wysmakowane, z nutką tajemnicy. A profil na Instagramie ogląda się z prawdziwą przyjemnością.  A potem... pojawiła się książka. Okazało się, że Artystka nie tylko perfekcyjnie opanowała ściegi ręczne i maszynowe, ale całkiem nieźle posługuje się piórem. A wydanie powieści było jednym z jej marzeń, które zrealizowała dzięki wsparciu najbliższych.


„Stary hotel” Katarzyny Pylak

Jest końcówka XIX w. , Konstancja ma wszystko, czego potrzeba młodej panience do szczęścia: kochającego ojca, dom z ogrodem, służbę. I choć mogłoby się wydawać, że powinno ją to zadowalać, to dziewczyna odczuwa potrzebę zmiany czegoś w życiu. Nie podejrzewa, że los zdecydowanie za szybko odpowie na jej potrzeby.
Śmierć ojca przychodzi nagle, a jego ostatnie słowa burzą cały dotychczasowy świat młodej kobiety. Oto dowiaduje się, że to co brała za swoją przeszłość i na czym opierała swoje życie jest kłamstwem, a jej wczesne dzieciństwo i pochodzenie kryją w sobie trudną do odgadnięcia zagadkę.
Pod wpływem impulsu, nie zważając na trwającą żałobę po ojcu dziewczyna wyjeżdża w poszukiwaniu swoich korzeni, pozostawiając dom pod opieką służby. Swoje kroki kieruje ku niewielkiej , zupełnie obcej wsi: do Wierzchowisk, bo taka nazwa pojawiła się w odnalezionych dokumentach. Czego tam szukała? I czy udało jej się rozwikłać tajemnice własnej przeszłości? Czy czeka ją wielka miłość, czy może jeszcze większe rozczarowanie? Przyznam, że polubiłam tę nieco postrzeloną i nierozważną bohaterkę, buntującą się przeciw konwenansom i zdecydowaną na znalezienie odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Niestety. Aby poznać wszystkie tajemnice, muszę poczekać na drugą część!


Self publishing – cienie i blaski

Wydanie książki to marzenie wielu autorów, które i mnie nie jest obce. Podobnie jak Katarzyna Pylak, chcę być sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Z tym większą ciekawością sięgałam po „Stary hotel”.
Wydając samodzielnie powieść, trzeba się liczyć z wieloma trudnościami. Pierwszą i najważniejszą jest oczywiście suma, którą trzeba wyłożyć, by wydać swoją powieść ( a nie jest to mała kwota)  i niepewność, czy ów koszt się zwróci. Druga to znalezienie odbiorców książki i odpowiednia kampania reklamowa. Czasem, chcąc ograniczyć koszty wydania, a może przez niewiedzę lub z innych powodów pisarze zapominają, że nawet najlepszy pomysł, dobra fabuła i sprawne posługiwanie się językiem nie wystarczą, by książka stała się bestsellerem. Bo za sukcesem powieści stoi jeszcze szara eminencja: redaktor i korektor. W przypadku „Starego hotelu” ta część pracy nie została odrobiona rzetelnie, co mnie jako polonistę czasami wytrącało z nurtu fabuły. Źle postawione przecinki, niepoprawione spacje, trochę błędów stylistycznych utrudniało mi płynną lekturę. A szkoda, bo powieść ma spory potencjał.
Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Konstancji, licząc, że tym razem obejdzie się bez niedociągnięć redakcyjnych.

Podsumowanie

„Stary hotel” to powieść o ogromnym potencjale, z dużą ilością tajemnic, które czekają na odkrycie. Jej mocną stroną jest umiejętność budowania nastroju i zaciekawienia czytelnika. Ciekawie zarysowane są niektóre postaci powieści: Konstancja, stara cygana Azalia , czy roztrzepany Józek. Słabością książki jest strona redakcyjna. 

46 komentarzy:

  1. Aniu, nieco znam temat, więc wiem, że najtrudniejsze jest dotarcie do potencjalnych czytelników. Gdyby wszyscy oni wiedzieli o naszych książkach, sprzedaż nakładu nie byłaby problemem, ale jak to zrobić, nie wydając wielkich pieniędzy? Co mogę, to robię, ale zdaję sobie sprawę z robienia niewiele.
    Ostatnio, na przykład, udzieliłem wywiadu lokalnej gazecie ze Złotoryi, o czym wkrótce napiszę na blogu, ale to wszystko mało.
    Nie dość, że nie znam się na reklamowaniu książek, to i czasu mi brakuje. Wierzę, że Tobie pójdzie lepiej.
    Ile stron ma książka Stary hotel? Chyba jest klejona i w miękkich okładkach, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że masz te doświadczenia za sobą. Właśnie opracowuję strategię wydania i reklamy swojej książki. Korzystam przy tym z doświadczeń innych i swojej wiedzy. Książka Stary hotel ma miękkie okładki i 200 stron.

      Usuń
    2. Ceniąc Twoją pomysłowość i inicjatywę, chyba zgłoszę się do Ciebie o poradę.
      Pytałem o książkę, chcąc oszacować poniesiony koszt wydania.

      Usuń
    3. Koszta są bardzo różne, donrze o tym wiesz, a w sprawie promocji, pytaj. Chętnie się podzielę.

      Usuń
  2. ja też lubię malować mój obraz się sprzedał, ani nie wiedziałam kiedy hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że udało Ci się zarobić na pasji.

      Usuń
    2. Łączenie pasji z pracą daje fantastyczne możliwości, droga do pełnej satysfakcji. :)

      Usuń
  3. Takich książek jest całkiem sporo, chociaż wydaje się być całkiem całkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, a debiutantom czasem trudno się przebić.

      Usuń
    2. Najtrudniej po raz pierwszy wkroczyć na rynek z książką, tyle czynników trzeba uwzględnić, przetrzeć mnóstwo szlaków, ale warto!

      Usuń
  4. Skusiłaś mnie swoją wypowiedzią

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem zaciekawiona, takie książki chyba mi się już przejadły ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, ja przez całe życie marzyłam o wydaniu własnej książki. Za dziecikaka bardzo dużo pisałam. Mam kilka takich zapełnionych zeszytów z czasów podstawówki i gimnazjum :D. Dopiero potem zrozumiałam, że nie wystarczy napisać "cokolwiek", a przydałoby się, aby tekst miał jeszcze jakąś wartość. Z drugiej strony, tak jak mówisz - korekta może zdziałać cuda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, na wydanie książki nigdy nie jest za późno. Najlepszym przykładem jest Lucyna https://pozagranicamipolskialenietylko.home.blog/ . Zajrzyj do niej!

      Usuń
  7. Tez kiedys mialam ambicje wydac ksiazke...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa, jaki sposób masz na promocję. Sama mam w planach wydawanie swoich książek, więc temat mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że sklikamy się na fb i sobie pogadamy 😃

      Usuń
  9. Kawał czasu nie czytałam książek, których fabuła przypadałaby na okres XIXw. Ta pozycja mnie zainteresowała, więc nie wykluczam, że przeczytam jeszcze w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię ten okres, dlatego zaczytuję się w Dostojewskim, Balzaku i innych klasykach.

      Usuń
  10. Podziwiam tych , którzy piszą książki, to chyba jest niełatwa sprawa.
    Tyle elementów poza samym pisaniem do ogarnięcia...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jednak warto mieć marzenia. Może i jak wydam kiedyś książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też wydaję w self-publishingu i niestety nie jest to łatwe. Ale widok własnej książki rekompensuje wszelkie niedogodności :) Gratuluję autorce, że zdecydowała się na ten krok.

    OdpowiedzUsuń
  13. To wspaniałe, że kobieta zrealizowała swoje marzenie. Z pewnością kolejna książka będzie już bardziej dopracowana pod względem języka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trudne decyzje wydawnicze, mam wrażenie, że nawet bardziej absorbujące niż napisanie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak marzenia należy spełniać, a im więcej daje się im szans, tym człowiek staje się bieglejszy w ulubionej pasji.

      Usuń
    2. Zgadza się! W przypadku debiutu to chyba trudniej się wypromować niż napisać 😃

      Usuń
  15. ładna okładla lecz propozyca nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Jeśliby kupować oczmi, to ta książka ma plus za okładkę.

      Usuń
  16. Nie moje klimaty czytelnicze, ale podziwiam ludzi, którzy sami wydają książki, realizując swoje marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyznam szczerze, że nie potrafię przekonać się do powieści, których akcja toczy się dawniej niż w drugiej połowie XX wieku. Ale może kiedyś w końcu się przełamię :)

    Pozdrawiam,
    Karolina z TAMczytam

    OdpowiedzUsuń
  18. Życzę Ci powodzenia z wydawaniem książki, z chęcią przeczytam. Asia

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę koniecznie przeczytać, to moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniałe, gdy można realizować swoje marzenia.

    OdpowiedzUsuń
  21. O marzenia trzeba dbać i starać się je realizować :)

    OdpowiedzUsuń