Uwielbiam ciasto drożdżowe w każdej postaci. Może to z powodu dziecięcych wspomnień, gdy w każdą niedzielę na stole stał śląski kołocz z kruszonką? Nigdy nie nauczyłam się go piec, tajemnice niebiańskiego smaku i zapachu babcia zabrała ze sobą. Pozostała jedynie pamięć tamtych wypieków, pełnych blach jabłecznika, makowca czy sernika na drożdżowym spodzie. Technika wykonania była zawsze taka sama. Na dużej blasze wykładało się drożdżowy placek, rozsmarowywało się nadzienie a na wierzch sypało się kruszonkę lub układało wzór z drożdżowych paseczków (dotyczyło to zwłaszcza makowca).Bułki maślane z jabłkiem
Tym razem postanowiłam zrobić drobne wypieki w różnych kształtach, sprawdzając, czy potrafię je wiązać. I tak powstały plecione bułki, wiatraczki i rogaliki.
Składniki:
500 g mąki pszennej,
250 ml mleka,
50 g masła,
30 g świeżych drożdży,
4 łyżki cukru,
2 żółtka
szczypta soli
szczypta soli
Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy w mleku i odrobinie mąki. Czekamy aż podrosną.
Masło topimy. Łączmy wszystkie składniki i wyrabiamy ciasto aż zacznie odchodzić od ręki.
Zostawiamy do wyrośnięcia i przygotowujemy nadzienie. U mnie był to dżem jabłkowy, który przyrządziłam od podstaw korzystając z reszty zimowych jabłek oraz skórki z cytryny i rodzynek. Dżem wyszedł niesamowicie aromatyczny, sama się zdziwiłam, że dodanie skórki z cytryny tak bardzo zmieni smak jabłek.
Gdy dżem lekko ostygł, a ciasto odpowiednio wyrosło zabrałam się za wiązanie ciastek. Najpierw powstały plecione bułeczki, zrobiłam warkocz z ciasta, zwinęłam, a na środek ułożyłam łyżeczkę dżemu. Potem robiłam wiatraczki, które wyszły chyba najładniej i najlepiej smakowały rodzinie (chociaż wszystko było z tych samych składników) na końcu zrobiłam rogaliki. Chyba pierwszy raz zwijałam rogale, więc byłam z siebie bardzo dumna.
Musze przyznać, że choć ciasto odbiegało od moich wyobrażeń o drożdżówce, to smak dżemu i niebanalne kształty sprawiły, że rodzina była zachwycona wypiekami.


Też uwielbiam drożdżowe, szczególnie świeże, jeszcze ciepłe. Na ogół piekę ciasta z kruszonką, albo owocami albo tym i tym :) Czasami bułeczki z nadzieniem. Rogalików jeszcze nie robiłam, muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńO tak, jeszcze ciepłe ;)
Usuńpiękne rogaliki :) u mnie w domu nie piekło się ciast drożdżowych bo i mama i babcia uważały je za trudne :) kiedyś dorwałam przepis z gazety i zrobiłam pyszne mokre drożdżowe ciasto od tamtej pory piekę tylko takie a i mama podłapała i piecze drożdżowe :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, skąd bierze się ten strach przed drożdżówkami? Pamiętam, ze jedna z moich cioć też twierdziła, że są trudne.
UsuńAniu, wiatraczki, to cudeńka. A prawdopodobnie je się oczami. I nie dziwię się temu, że wiatraczki tak szybko odleciały... przeminęło z wiatrem...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :)
UsuńAleż zjadłabym takiego rogalika :) Muszę któregoś weekendu zrobić takie dla rodzinki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, Aniu, że i mnie najbardziej smakowałyby wiatraczki. Wyglądają uroczo i smakowicie. Ale zjadłbym wszystkie wypieki (nie licząc kalorii) jakie postawiłabyś przede mną :-)
OdpowiedzUsuńCiasto drożdżowe i ja lubię. Jego smak jest wyjątkowy, a aromat ciepłych bułeczek jest jednym z drogich wspomnień dzieciństwa.