Marzenia... któż ich nie ma? A ilu z
nas udaje się marzenia zamienić na plany , a plany w rzeczywistość?
Podejrzewam, że większość z Was ma na sumieniu nigdy niespełnione
marzenie, które leży gdzieś zapomniane na dnie serca. Tym bardziej
godne podziwu są osoby, które swoje marzenia spełniają. Opowiem
Wam dziś o pewnym marzeniu i jego właścicielce.
O krawcowej, która jest artystką
Gdy mieszkałam jeszcze w Trzebiatowie,
często przechodziłam często obok pracowni krawieckiej. Czasem
przez wielkie witrynowe okno machała mi właścicielka tego miejsca-
Kasia Pylak. Spod jej zręcznych palców wychodziły niepowtarzalne
sukienki kreacje. Czasem podziwiałam je na jej facebookowym profilu
i w trzebiatowskim Pałacu, bo współpracowała przy tworzeniu
strojów historycznych do muzeum pałacowego. Z czasem jej konto na
fb ewoluowało, stawało się coraz bardziej wysmakowane, z nutką
tajemnicy. A profil na Instagramie ogląda się z prawdziwą przyjemnością. A potem... pojawiła się książka. Okazało się, że
Artystka nie tylko perfekcyjnie opanowała ściegi ręczne i
maszynowe, ale całkiem nieźle posługuje się piórem. A wydanie
powieści było jednym z jej marzeń, które zrealizowała dzięki
wsparciu najbliższych.
„Stary hotel” Katarzyny Pylak
Jest końcówka XIX w. , Konstancja ma
wszystko, czego potrzeba młodej panience do szczęścia: kochającego
ojca, dom z ogrodem, służbę. I choć mogłoby się wydawać, że
powinno ją to zadowalać, to dziewczyna odczuwa potrzebę zmiany
czegoś w życiu. Nie podejrzewa, że los zdecydowanie za szybko
odpowie na jej potrzeby.
Śmierć ojca przychodzi nagle, a jego
ostatnie słowa burzą cały dotychczasowy świat młodej kobiety.
Oto dowiaduje się, że to co brała za swoją przeszłość i na
czym opierała swoje życie jest kłamstwem, a jej wczesne
dzieciństwo i pochodzenie kryją w sobie trudną do odgadnięcia
zagadkę.
Pod wpływem impulsu, nie zważając na
trwającą żałobę po ojcu dziewczyna wyjeżdża w poszukiwaniu
swoich korzeni, pozostawiając dom pod opieką służby. Swoje kroki
kieruje ku niewielkiej , zupełnie obcej wsi: do Wierzchowisk, bo
taka nazwa pojawiła się w odnalezionych dokumentach. Czego tam
szukała? I czy udało jej się rozwikłać tajemnice własnej
przeszłości? Czy czeka ją wielka miłość, czy może jeszcze
większe rozczarowanie? Przyznam, że polubiłam tę nieco
postrzeloną i nierozważną bohaterkę, buntującą się przeciw
konwenansom i zdecydowaną na znalezienie odpowiedzi na nurtujące ją
pytania. Niestety. Aby poznać wszystkie tajemnice, muszę poczekać
na drugą część!
Self publishing – cienie i blaski
Wydanie książki to marzenie wielu
autorów, które i mnie nie jest obce. Podobnie jak Katarzyna Pylak,
chcę być sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Z tym większą
ciekawością sięgałam po „Stary hotel”.
Wydając samodzielnie powieść, trzeba
się liczyć z wieloma trudnościami. Pierwszą i najważniejszą
jest oczywiście suma, którą trzeba wyłożyć, by wydać swoją
powieść ( a nie jest to mała kwota) i niepewność, czy ów koszt się zwróci. Druga to
znalezienie odbiorców książki i odpowiednia kampania reklamowa.
Czasem, chcąc ograniczyć koszty wydania, a może przez niewiedzę
lub z innych powodów pisarze zapominają, że nawet najlepszy
pomysł, dobra fabuła i sprawne posługiwanie się językiem nie
wystarczą, by książka stała się bestsellerem. Bo za sukcesem
powieści stoi jeszcze szara eminencja: redaktor i korektor. W
przypadku „Starego hotelu” ta część pracy nie została
odrobiona rzetelnie, co mnie jako polonistę czasami wytrącało z
nurtu fabuły. Źle postawione przecinki, niepoprawione spacje,
trochę błędów stylistycznych utrudniało mi płynną lekturę. A
szkoda, bo powieść ma spory potencjał.
Z niecierpliwością czekam na dalsze
losy Konstancji, licząc, że tym razem obejdzie się bez
niedociągnięć redakcyjnych.
Podsumowanie
„Stary hotel” to powieść o
ogromnym potencjale, z dużą ilością tajemnic, które czekają na
odkrycie. Jej mocną stroną jest umiejętność budowania nastroju i
zaciekawienia czytelnika. Ciekawie zarysowane są niektóre postaci
powieści: Konstancja, stara cygana Azalia , czy roztrzepany Józek.
Słabością książki jest strona redakcyjna.
Aniu, nieco znam temat, więc wiem, że najtrudniejsze jest dotarcie do potencjalnych czytelników. Gdyby wszyscy oni wiedzieli o naszych książkach, sprzedaż nakładu nie byłaby problemem, ale jak to zrobić, nie wydając wielkich pieniędzy? Co mogę, to robię, ale zdaję sobie sprawę z robienia niewiele.
OdpowiedzUsuńOstatnio, na przykład, udzieliłem wywiadu lokalnej gazecie ze Złotoryi, o czym wkrótce napiszę na blogu, ale to wszystko mało.
Nie dość, że nie znam się na reklamowaniu książek, to i czasu mi brakuje. Wierzę, że Tobie pójdzie lepiej.
Ile stron ma książka Stary hotel? Chyba jest klejona i w miękkich okładkach, prawda?
Wiem, że masz te doświadczenia za sobą. Właśnie opracowuję strategię wydania i reklamy swojej książki. Korzystam przy tym z doświadczeń innych i swojej wiedzy. Książka Stary hotel ma miękkie okładki i 200 stron.
UsuńCeniąc Twoją pomysłowość i inicjatywę, chyba zgłoszę się do Ciebie o poradę.
UsuńPytałem o książkę, chcąc oszacować poniesiony koszt wydania.
Koszta są bardzo różne, donrze o tym wiesz, a w sprawie promocji, pytaj. Chętnie się podzielę.
Usuńja też lubię malować mój obraz się sprzedał, ani nie wiedziałam kiedy hihi
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się zarobić na pasji.
UsuńŁączenie pasji z pracą daje fantastyczne możliwości, droga do pełnej satysfakcji. :)
UsuńTeż jestem tego zdania.
UsuńTakich książek jest całkiem sporo, chociaż wydaje się być całkiem całkiem.
OdpowiedzUsuńMasz rację, a debiutantom czasem trudno się przebić.
UsuńNajtrudniej po raz pierwszy wkroczyć na rynek z książką, tyle czynników trzeba uwzględnić, przetrzeć mnóstwo szlaków, ale warto!
UsuńSkusiłaś mnie swoją wypowiedzią
OdpowiedzUsuńCieszę się 😁
UsuńNie jestem zaciekawiona, takie książki chyba mi się już przejadły ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że czytasz inny typ literatury.
Usuńtak to prawda ;)
UsuńOj, ja przez całe życie marzyłam o wydaniu własnej książki. Za dziecikaka bardzo dużo pisałam. Mam kilka takich zapełnionych zeszytów z czasów podstawówki i gimnazjum :D. Dopiero potem zrozumiałam, że nie wystarczy napisać "cokolwiek", a przydałoby się, aby tekst miał jeszcze jakąś wartość. Z drugiej strony, tak jak mówisz - korekta może zdziałać cuda.
OdpowiedzUsuńWiesz, na wydanie książki nigdy nie jest za późno. Najlepszym przykładem jest Lucyna https://pozagranicamipolskialenietylko.home.blog/ . Zajrzyj do niej!
UsuńTez kiedys mialam ambicje wydac ksiazke...
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze do tego wrócisz?
UsuńJestem bardzo ciekawa, jaki sposób masz na promocję. Sama mam w planach wydawanie swoich książek, więc temat mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńMyślę, że sklikamy się na fb i sobie pogadamy 😃
UsuńKawał czasu nie czytałam książek, których fabuła przypadałaby na okres XIXw. Ta pozycja mnie zainteresowała, więc nie wykluczam, że przeczytam jeszcze w tym roku.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ten okres, dlatego zaczytuję się w Dostojewskim, Balzaku i innych klasykach.
UsuńPodziwiam tych , którzy piszą książki, to chyba jest niełatwa sprawa.
OdpowiedzUsuńTyle elementów poza samym pisaniem do ogarnięcia...
Prawda? Nawet e-book wymaga wielu działań.
UsuńJednak warto mieć marzenia. Może i jak wydam kiedyś książkę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
UsuńTeż wydaję w self-publishingu i niestety nie jest to łatwe. Ale widok własnej książki rekompensuje wszelkie niedogodności :) Gratuluję autorce, że zdecydowała się na ten krok.
OdpowiedzUsuńCzytałam o Waszych perypetiach.
UsuńTo wspaniałe, że kobieta zrealizowała swoje marzenie. Z pewnością kolejna książka będzie już bardziej dopracowana pod względem języka :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak i trzymam kciuki.
UsuńTrudne decyzje wydawnicze, mam wrażenie, że nawet bardziej absorbujące niż napisanie książki.
OdpowiedzUsuńJednak marzenia należy spełniać, a im więcej daje się im szans, tym człowiek staje się bieglejszy w ulubionej pasji.
UsuńZgadza się! W przypadku debiutu to chyba trudniej się wypromować niż napisać 😃
Usuńładna okładla lecz propozyca nie dla mnie
OdpowiedzUsuńO tak! Jeśliby kupować oczmi, to ta książka ma plus za okładkę.
UsuńNie moje klimaty czytelnicze, ale podziwiam ludzi, którzy sami wydają książki, realizując swoje marzenia :)
OdpowiedzUsuńJa też podziwiam.
UsuńPrzyznam szczerze, że nie potrafię przekonać się do powieści, których akcja toczy się dawniej niż w drugiej połowie XX wieku. Ale może kiedyś w końcu się przełamię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
Noesamowite! Ja uwielbiam tę epokę.
UsuńŻyczę Ci powodzenia z wydawaniem książki, z chęcią przeczytam. Asia
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMuszę koniecznie przeczytać, to moje klimaty
OdpowiedzUsuńWspaniałe, gdy można realizować swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńO marzenia trzeba dbać i starać się je realizować :)
OdpowiedzUsuń