W tym roku podjęliśmy trudną i jedynie słuszną decyzję o całkowitej reorganizacji warzywniaka i dodaniu kilku elementów do kwietnika. Efekty widać od razu.
Zapraszam na wirtualny spacer po ogrodzie.
Warzywniak w górach
O tym, że uprawa warzyw na wysokości prawie 600 m. npm wcale nie jest prosta pisałam już po wielokroć. Nie dość, że jeszcze w połowie maja potrafi spaść śnieg, to potem zmagamy się z suszą, wiatrami innymi kataklizmami, typu atak chrząszczy lub karczowników. To jednak nie zniechęca mnie do podejmowania kolejnych prób.
Od początku
marca budowaliśmy kamienny murek oporowy, który zastąpił poprzednie
prowizoryczne rozwiązania z desek. Zmieniliśmy także słupki ogrodzeniowe, bo
poprzednie spróchniały, a płot został przewrócony przez młode koźlęta latem
ubiegłego roku. I tak zamiast dwóch „pięter” ogrodu na zboczu mamy jedną całkiem konkretną grządkę, na której zmieści
się prawie wszystko, co chcę uprawiać ( bo pomidory, dynie, ogórki i ziemniaki rosną
sobie gdzie akurat uda się kawałek ziemi dodatkowo skopać i ponawozić.)
W tym roku posiałam
dużo marchewki, groszek, buraki, pietruszkę, fasolę i kapustne, no i oczywiście
sałatę, rzodkiewkę. Szpinak nowozelandzki i kolendra wysiały się same. Wokół grządek
powsadzałam cebulę i czosnek, które podobno odstraszają karczowniki. Zobaczymy,
czy to się sprawdzi.
Kwiaty wokół domu
Rozrósł się także
nasz kwietnik. Zioła rosną przed domem, natomiast na skarpie szaleją kwiaty
jednoroczne i byliny. Tu także będą niedługo rosły… pomidory, których rozsada
czeka już na cieplejsze noce.
Nowością, podpatrzoną na zdjęciu u synowej, a potem na Pintereście jest „ogród wróżek” Na razie jeden,. Ale w planie mamy jeszcze jedno takie sekretne miejsce, którym chcemy zachwycić odwiedzające nas dzieci.
Póki co wszystko
wygląda całkiem ładnie i mam nadzieję, że latem będę cieszyła się powodzią kwiatów.
Your garden sounds like a true labor of love and resilience. It’s inspiring to see how you adapt and nurture life even in challenging conditions. The idea of a fairy garden is charming—such a wonderful way to bring joy to visitors, especially children. I just shared a new travel post. I am excited for you to read it. Thank you. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńThanks.
UsuńOjej, na tej pochyłości zrobiliście warzywniak! Mnóstwo pracy mieliście. Widzę płot prawdziwie wiejski, taki, jakie robiono przed wiekami.
OdpowiedzUsuńKarczowniki uwielbiają wszystko, co człowiekowi wyrośnie, łącznie z czosnkiem – tak twierdzi kolega próbujący każdego roku coś ocalić dla siebie w warzywniaku. Ostatnio złapał borsuka i wywiózł go do lasu odległego o 20 km.
Warzywniak już tam był wcześniej, ale inaczej zorganizowany. Teraz jest porządnie wykonany i posłuży nam na długo. A z karczownikami walczą nasze koty ( na szczęście) i posadziłam czosnek i cebulę.
UsuńTwój warzywniak na wysokości to prawdziwe ogrodnicze wyzwanie, ale efekty robią wrażenie! Kamienny murek to świetny pomysł – nie tylko praktyczny, ale i pięknie wpisuje się w górski klimat :)
OdpowiedzUsuńTo już drugi taki murek. Pierwszy zrobiliśmy lata temu, wyrównując teren przed domem.
UsuńCiekawe, jak sprawdzi się ten czosnek na nieproszonych gości – trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa.
UsuńU mnie w tym roku też królują zioła, nic tak nie cieszy jak świeża mięta.
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką melisy.
UsuńWarzyw nie uprawiam. Ale za to skalniak mam pełny kwiatów.
OdpowiedzUsuńSkalniaki są super.
UsuńA ja pierwszy raz słyszę o ogrodzie wróżek, świetna nazwa i z ciekawością zgłębię temat.
OdpowiedzUsuńTeż dopiero niedawno poznałam ten termin.
UsuńOgrodu niestety nie mam. Mam nadzieję że kiedyś będę mogła uprawiać swoje roślinki.
OdpowiedzUsuńTo świetna sprawa.
Usuń