niedziela, 16 lipca 2023

Nad wodę w upalne dni- Jezioro Złotnickie


Upały nie odpuszczają, więc poszukiwanie ochłody zda się czynnością codzienną i naturalną. Na Pogórzu Izerskim i w samych górach znajdziemy trochę takich miejsc, gdzie można spędzić przyjemny czas nad wodą. My ostatnio ulubiliśmy sobie Jezioro Złotnickie i o nim dziś słów kilka.

Jezioro Złotnickie- położenie, historia i ciekawostki


Zbiorniki zalewowe na Kwisie fascynowały mnie od lat. Będąc nastolatką spędziłam nawet noc na polu namiotowym w Złotym Potoku, w trakcie jednej ze swoich młodzieńczych wypraw w góry. Kilkakrotnie objeżdżałam oba zbiorniki na rowerze, a gdy dzieci były małe, wędrowaliśmy wokół Jeziora Leśniańskiego i przechodziliśmy przez zaporę w Złotnikach Lubańskich.

I od zapory w Złotnikach trzeba zacząć. Nad zaporą byłyśmy z Małą M. jakiś czas temu ( Mała M. sprawdza stan wodyw Kwisie) niestety trafiłyśmy na remont, który trwa do dziś. I co wielce prawdopodobne nie skończy się do setnej rocznicy otwarcia tego obiektu, który został oddany do użytku w 1924 roku. Mało tego, istnieje obawa, że remont wymagać będzie obniżenia lustra wody, co może mieć opłakane skutki ekologiczne oraz uderzy w ośrodki wypoczynkowe usytuowane nad jeziorem.

 Głównym celem spiętrzenia wody w Kwisie było przeciwdziałanie powodziom, jest zatem Jezioro Złotnickie zbiornikiem retencyjnym. U podnóża zapory zbudowano także małą elektrownię wodną.  Teren wokół zapory jest niesamowicie ciekawy, gdyż dojazd do niej prowadzi kamiennym tunelem, a przy samej zaporze stoi posąg lwa.

Samo jezioro ma kilka kilometrów długości i wije się głęboką doliną. Mnie fascynowało właśnie dlatego, że jest długie (8,4 km) i wąskie (200 m). Maksymalna głębokość to 22 m w części w pobliżu zapory.

Wypoczynek nad Jeziorem Złotnickim


Jak wspomniałam wcześniej, na brzegach jeziora usytuowanych jest kilka ośrodków wypoczynkowych oraz mniej lub bardziej zorganizowanych plaż. Jednak ze względu na strome brzegi, nie jest ich wiele, a to sprawia, że na samym jeziorze nie jest tłoczno. Ale o tym za chwilę. Wokół akwenu poprowadzono szlaki piesze i rowerowe. Sporą atrakcją jest kładka piesza usytuowana we wschodniej części zbiornika, w Karłowicach. Obiekt pamięta czasy przedwojenne, wybudowano go pewnie w tym samym czasie, co zaporę.

Jeśli chcemy poleżeć nad wodą, mamy do wyboru trzy miejsca: białą plażę w Złotym Potoku lub dwie dzikie plaże: jedną na lewym brzegu przy kładce, drugą na prawym w Karłowicach.


Miłośników wypoczynku aktywnego i uprawiających sporty wodne zainteresują wypożyczalnie sprzętu pływającego: kajaków, rowerów wodnych czy łódek. Zlokalizowaliśmy dwie: W Złotym Potoku oraz Karłowicach. Korzystaliśmy z obu. W Karłowicach jest taniej, ale sprzęt jest starszy, w Złoty Potok Resort wypożyczenie sprzętu jest droższe, ale jego stan techniczny jest nieco lepszy.

Jezioro Złotnickie jako miejsce na wypoczynek, moje spostrzeżenia


Nie jesteśmy zwolennikami leżenia plackiem na plaży, więc  ich stan ma dla nas drugorzędne znaczenie, nie mniej, gdybym chciała wziąć nad wodę Małą M. to wybrałabym białą plażę w Złotym Potoku, gdzie funkcjonuje całoroczny ośrodek wypoczynkowy, są sanitariaty i restauracja. Panuje tam jednak spory ruch. Plaża w Karłowicach jest kamienisto-trawiasta, mała i cóż… ostatnio okazało się, że także zatłoczona. Miło nas jednak zaskoczył foodtrack z lodami. 

Obie są niestrzeżone.


Dla nas ma to jednak niewielkie znaczenie, gdyż wpadamy tam tylko po sprzęt pływający i uciekamy na wodę. O rowerach wodnych pisałam ostatnio, więc dziś skupię się na ostatniej naszej wycieczce, którą planowaliśmy od pewnego czasu. Zdecydowaliśmy się na opłynięcie jeziora kajakiem. 

Wypożyczenie kajaka w Karłowicach to koszt 15 zł za godzinę. My potrzebowaliśmy 4 godzin, by zupełni spokojnie, bez szaleństw opłynąć cały akwen. Zaczęliśmy w Karłowicach, dopłynęliśmy do kładki i dalej aż do końca zalewiska i miejsca, gdzie jezioro ma swój początek, czyli do Kwisy. Zawróciliśmy i płynęliśmy w stronę zapory wodnej w Złotnikach. Po drodze minęliśmy wspominany już Złoty Potok Resort, dalej widzieliśmy kilka domków nad wodą w okolicach Złotników Lubańskich. Podpłynęliśmy do nieczynnego obiektu Złoty Sen. Szkoda, że niszczeje, bo miejsce jest urokliwe i ma ogromny potencjał.


Do samej zapory nie podpływaliśmy i dlatego nie zobaczyliśmy rzeźby lwa. W sumie, całkiem o nim zapomniałam, bo gdybym pamiętała, to na pewno byśmy podpłynęli bliżej. Z prądem rzeki płynęło się przyjemnie i bezwysiłkowo, powrót wymagał trochę machania wiosłami, ale w porównaniu z spływami wartką i meandrującą Regą, na której pokochałam kajaki, to pływanie kajakiem po Jeziorze Złotnickim jest naprawdę rekreacją. W trakcie naszej wycieczki kilkukrotnie dobijaliśmy do brzegu, by napić się kawy, rozprostować kości, zjeść drugie śniadanie. 


Korzystaliśmy w tym celu z miejsc wydeptanych przez wędkarzy, bo w wielu miejscach brzeg jest skalisty i nie ma możliwości przycumowania kajaka. Na wodzie jest raczej spokojnie, choć kilka razy przemknęla obok nas łódź motorowa i skuter wodny.  Większy ruch panuje jedynie w okolicahc trzech plaż. Tu spotkamy kajakarzy, rowery wodne, supy i wszelkie dmuchańce. 

Po tej wycieczce nabraliśmy apetytu na więcej, zatem możecie się spodziewać jeszcze w tym roku wrażeń z innych akwenów wodnych, zwłaszcza Jeziora Leśniańskiego, które jest kolejne na naszej liście.

 No zamierzamy kupić odpowiedni sprzęt! Mamy na oku kajak pneumatycznyodpowiednie wyposażenie


Sporty wodne - wybierz na Ceneo.pl

17 komentarzy:

  1. Doskonałe miejsce na relaks wśród natury. Opłynięcie jeziora kajakiem musiało być niesamowite. Warto odkrywać takie urokliwe zakątki Polski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam. Piękne miejsce

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezioro Złotnickie wydaje się mieć wiele do zaoferowania, zarówno dla miłośników relaksu na plaży, jak i dla osób szukających aktywności na wodzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tym miejscu. Wygląda pięknie idealne na letni relaks

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłem tam i przytakuję: tam jest ładnie, dlatego na pewno wrócę, zwłaszcza, że nie byłem wszędzie.
    Krzysiek G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie i jeszcze trochę dziko. Wiesz Krzysiu, nie udaje mi się ostatnio zostawiać u Ciebie komentarzy. Nawet anonimowo. Blogger mnie nie lubi.

      Usuń
    2. Mnie też nie lubi. Zdaje się, że on nikogo nie lubi.
      Krzysiek G.

      Usuń
  6. Dawno nie byłam nad żadnym jeziorem. Tutaj gdzie mieszkam ciężko o czyste jeziorka

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj coś niesamowitego. Uwielbiam takie wypady

    OdpowiedzUsuń
  8. Na kajakach nigdy nie byłam. Nie wiem czy bym się odważyła

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie wypady! Również lubię odpoczynek przy jeziorze. :) Tak się składa, że za niedługo moja firma organizuje wyjazd integracyjny. Wiem, że on będzie miał również miejsce nad wodą. Mamy na nim mieć różne aktywności, które pozwolą nam się ze sobą lepiej poznać. Słyszałam również coś o kajakach, więc będzie to coś dla mnie! Zazdroszczę takiego wyjazdu. Widać, że bardzo fajnie wypoczęliście.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, jak piszesz - nad jeziorami dużo kajaków i SUP'ów, ale ja np. deski SUP bardzo lubię i kilka podejść do ćwiczeń już zdecydowanie było. W planach mam kiedyś kupić swoją deskę, dlatego już rozglądałem się za propozycjami na stronie www.gosup.pl . Liczę, że uda mi się skorzystać, bo do najbliższego jeziora nie mam daleko, więc w sezonie będzie można pływać, tylko dokładnie trzeba poznać technikę, aby dobrze pływać i korzystać z tej aktywności.

    OdpowiedzUsuń