poniedziałek, 13 marca 2023

"Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze" Żanety Pawlik - mój patronat


Powieść obyczajowa to gatunek, który sobie cenię. Lubię zagłębić się w fabułę, która jest realistyczna, a jednocześnie niesie jakieś przesłanie. Szczególną sympatią darzę silne bohaterki, które mimo przeciwności losu, potrafią sobie w życiu poradzić. Takie są kobiety w nowej powieści Żanety Pawlik.

Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze - zarys fabuły

Anka właśnie wróciła z zagranicy, gdzie pracowała, by móc sfinansować kosztowną operację siostry. Wydawać by się mogło, że w domu rodzinnym traktowana będzie z atencją należną komuś, kto ratuje życie. Jest jednak inaczej. Dlaczego? To pytanie początkowo dręczy czytelnika, a na odpowiedź i odkrycie kolejnych tajemnic bohaterki trzeba będzie trochę poczekać. Póki co młoda, ale już doświadczona życiowo, samotna i nieco zgorzkniała bohaterka podejmuje pracę w szpitalu psychiatrycznym jako pielęgniarka. Lubi te pracę i oddaje się jej całym sercem. To właśnie w pracy poznaje starszą od siebie salową. Początkowa niechęć przeradza się w bliższą relację i wspólne plany podróży do Azji. Symbolem tego marzenia staje się biżuteria z tamaryndem. W życiu Anki pojawia się także mężczyzna, policjant Franek, któremu energiczna dziewczyna niesamowicie się podoba.



Tło obyczajowe powieści

Ogromnym walorem powieści jest bogate tło obyczajowe. Autorka, umieszczając bohaterkę w szpitalu psychiatrycznym, wskazuje, jak ważne jest zdrowie psychiczne. Próby samobójcze, załamania nerwowe, depresja, alkoholizm zostają w naturalny sposób wplecione w rytm powieści. Mamy możliwość prześledzić, jak drugoplanowi bohaterowie ukrywają swoje problemy, a gdy te zaczynają ich przerastać, wybierają rozwiązania definitywne i najbardziej tragiczne. W epizodach pojawia się także temat handlu kobietami i prostytucji. I tak zamiast lekkiej powieści obyczajowej otrzymujemy naładowany emocjami tekst, po którym pozostaje mnóstwo refleksji.



Mój pierwszy patronat


„Tamarynd” ma dla mnie szczególne znaczenie, gdyż objęłam tę powieść swoim patronatem. A że jest to mój pierwszy patronat, to emocje są podwójne.

Na moją decyzję wpłynęło kilka czynników. Po pierwsze książka porusza bardzo ważny dla mnie temat zdrowia psychicznego, jak wiecie przeszłam depresję i wiem, jak ważne jest wczesne zauważenie objawów załamania. Jestem także dorosłym dzieckiem alkoholika i na alkoholizm w powieściach także jestem wyczulona.

Po drugie autorka związana jest ze Śląskiem, a powieść dzieje się w Katowicach.

Po trzecie i najważniejsze: to jest dobra powieść, która wzrusza, zmusza do refleksji i nie pozostawia człowieka obojętnym. Być może po jej przeczytaniu czytelnik zacznie się rozglądać i baczniej przyglądać bliskim. Może uda się komuś podać na czas rękę i uratować życie. 

Moja okładkowa opinia

Na pozór zwykli ludzie... Co musi się wydarzyć, by kobieta targnęła się na własne życie? Dlaczego matka porzuca kilkumiesięczne niemowlę, a policjant przystawia sobie pistolet do skroni? Czytając nową powieść Żanety Pawlik, nie sposób nie zauważyć, że często nie słyszymy niemej prośby o pomoc, nie dostrzegamy kłopotów drugiego człowieka, nieświadomi mijamy tych, którzy przestali sobie radzić z życiem.
"Tamarynd" to kipiąca emocjami lektura, która porusza najczulsze struny w duszy czytelnika, chwilami bolesna i tragiczna, ale dająca nadzieję. Jej ogromną wartością jest zwrócenie uwagi na wciąż zaniedbywane zdrowie psychiczne. Depresja, alkoholizm i inne niszczące człowieka nałogi wciąż są w społeczeństwie tematami tabu, a dotknięte nimi osoby z niechęcią zgłaszają się do specjalisty. Wierzę, że takie książki jak ta wpłyną na zmianę w postrzeganiu zdrowia psychicznego, dzięki czemu chorzy szybciej znajdą pomoc psychiatryczną i wsparcie najbliższych.

Ksiazka będzie miała premierę 28 marca 2023. Recenzja przedpremierowa powstała w ramach wspólpracy z wydawnictwem Zysk i Ska 


24 komentarze:

  1. Dziękuję za tę recenzję i gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre książki działają na mnie jak psychoterapia. Bolą. Ale warto przerabiać trudne problemy i nie udawać, że ich nie było. Też jestem dda. Wychowywałam się w domu przemocowym. Sięgnę na pewno po Twoją propozycję. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, warto niektóre rzeczy przepracować, także siegajac po ksiażki, które nas dotykają.

      Usuń
  3. Także niebawem będę miała okazję się z nią zapoznać i jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że autorka w tym wydaniu porusza naprawdę ważne zagadnienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że zawsze warto mieć na uwadze takie wartościowe pod względem poruszanej treści wydania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam jeszcze tego tytułu. Będę miała na uwadze

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyl pytań na które chetnie znajdę odpowiedź w powyższej publikacji, trzeba przeczytać:)
    GRatuluje patronatu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję! Książka zapowiada się ciekawie, chętnie bym po nią sięgnęła

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjemny tytuł. Treść też wygląda na ciekawą. Mogłabym poświęcić jej czas

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam Autorki książki, nie wiem jak pisze, więc nie mogę ustosunkować się do tego wydania...Ale skoro znalazłaś wspólny mianownik z tą historią, to jest to dobra korelacja.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka wydaje się bardzo wciągająca. Też się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmmm...wbrew pozorom, wcale nie musi wydarzyć się tak wiele. Znałam kilka osób, które targnęły się (niestety skutecznie) na własne życie i czasami wystarczy jedna drobna sytuacja, żeby przelać czarę goryczy. Najgorsze jest to, że tacy ludzie do końca stwarzają wokół siebie pozory szczęścia i zadowolenia z życia - a ich otoczenie nawet niczego nie podejrzewa. Pewne fakty wychodzą na jaw dopiero po śmierci :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, też znam kilka takich sytuacji. Czasem widać, że coś się dzieje, czasem kryzys przychodzi znienacka.

      Usuń
  13. Recenzje Kiti19 marca 2023 20:04

    Lubię, gdy książka porusza ważne tematy. Niebawem będę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Powieść obyczajowa to jeden z moich ulubionych gatunków. Gratuluję patronatu! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dawno nie czytałam czegoś podobnego. Mogłabym ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń