O
nartach skitourowych (lub
skiturowych, bo nazw póki co używa się zamiennie) marzyłam od
zeszłego roku, gdy izerska zima trwała prawie nieprzerwanie od
Bożego Narodzenia do Wielkanocy. Przemierzanie Modrzewiowej Drogi na
biegówkach przestało mi wystarczać, a piesze wędrówki kończyły
się nim na dobre się zaczynały, bo tonęłam w śniegu. Odwlekałam
jednak decyzję ze względu na cenę nart do wędrowania. Wreszcie
jednak nadszedł ten dzień....
Narty nartom nierówne
Nim wreszcie kupiłam
komplet do
skitoury, sprawdziłam dokładnie czego potrzebuję, bo przecież
turystyka narciarska wymaga zupełnie innego sprzętu niż bieganie
na nartach czy zjazd.
Narty skitourowe są dużo szersze od biegówek,
bardziej przypominają narty zjazdowe, ale są od nich krótsze.
Najwięcej różnic znajdziemy w wiązaniach. Te w nartach zjazdowych
są sztywne, natomiast wiązania skitourowe mają mnóstwo zamków,
które pozwalają na bezpieczne wędrowanie po zaśnieżonych
bezdrożach, a potem zjazd bez szlaku. Buty są nieco lżejsze od
zjazdowych, ale znacznie masywniejsze od biegowych.
Ciekawostka jet fakt, że inaczej zapina się je na podchodzenie, a
inaczej na zjazd. Najciekawszym elementem ekwipunku są foki, czyli
dwa pasy sztucznego futerka lub weluru pokrytego klejem. Foki nakleja
się na spody nart, dzięki czemu wygodnie i bezpiecznie można
pokonywać na nich nawet spore podejścia.
Narty skitourowe stały się bardzo
popularne w czasie pierwszego lockdownu, gdy zamknięto stoki i
wyciągi narciarskie. Miłośnicy białego szaleństwa zaczęli
szukać alternatywy dla narciarstwa zjazdowego, a tę znaleźli
właśnie w skitourze.
Ile kosztuje ekwipunek skitourowy?
Niestety turystyka skitourowa nie jest
tania. Trzeba się liczyć z wydatkiem przynajmniej 5 tysięcy zło,
gdyż cena nart skitourowych waha się od 1500 zł do nawet 5 tysięcy, a
przecież potrzebne są także wiązania,buty (kolejne kilkaset
złotych), foki, kijki i odpowiedni strój.
Na szczęście obecnie
można już kupić sprzęt z drugiej ręki, a ten jest znacznie
tańszy. Moje
używane narty tourowe razem z wiązaniami i butami
oraz komplet nowych fok kosztowały 1500 zł na
Allegro.pl Kijków używam
tych samych, co przy biegówkach, natomiast strój to... połączenie
używanych od kilku lat spodni narciarskich z bluzą rowerową. Czeka
mnie pewnie jeszcze zakup kasku, ale to dopiero wówczas, gdy zacznę
wypuszczać się na trudniejsze trasy.
Moje pierwsze doświadczenia na nartach
skiturowych
Zacznijmy od tego, że nigdy nie miałam
na nogach nart zjazdowych! Od 40 lat korzystam z nart biegowych,
zatem założenie dużo cięższego sprzętu narciarskiego było dla
mnie swoistym szokiem.
Musiałam ogarnąć wszystkie klamry i
zapięcia, zrozumieć, co i kiedy przypiąć lub odpiąć. Dosyć
szybko opanowałam technikę zakładania i zdejmowania fok, ale z
wpinaniem i wypinaniem nart poszło mi nieco gorzej. Gdy już
opanowałam podstawowe czynności ruszyłam przed siebie …
Oczywiście pod górkę, bo to lubię najbardziej. Ze względu na
większy ciężar ekwipunku idzie się trudniej niż na biegówkach,
ale tam, gdzie na biegówkach stosowałam już jodełkę teraz dzięki
fokom nadal posuwałam się prosto przed siebie!
Dotarłam do
najwyższego miejsca, do którego udało mi się dojść (na trasie
do Rozdroża 5 Dróg pojawiła się przeszkoda w postaci drzewa), z
pewnymi komplikacjami zdjęłam foki i wpięłam z powrotem buty w
narty (okazało się, że po wypięciu nart zapadłam się w śnieg
tak głęboko, że miałam problem, by się wygrzebać) Mogłam
zjeżdżać … i nagle okazało się, że cała moja wiedza
dotycząca utrzymania się na nartach, ta sama, która zupełnie nie
przekładała się na moje wyczyny na biegówkach, teraz przechodziła
dosyć płynnie w praktykę! Zjeżdżałam, nie przewracając się,
udawało mi się balansować ciałem, hamować układając narty
pług. Nareszcie jechałam tam, gdzie ja chciałam, a nie tam, gdzie
prowadziły narty!
Skłamałabym, gdybym napisała, że
wszystko wyszło perfekcyjnie. Kilka razy wjechałam w zaspę,
mijając nielicznych turystów z Leśnego Kurortu, którzy wybrali
się na spacer, z daleka informowałam, że mogę nie wyhamować na
czas. Do domu przyjechałam cała, niepoobijana i tylko bolały mnie
wszystkie mięśnie. Już wiem, że narty skitourowe sprawdzą się w Górach Izerskich, myślę, że są idealne na nasze zasypane ścieżki i bezdroża. Muszę tylko troche poćwiczyć i wypracowąc technikę.
Coś czuję, że polubimy się ze skiturą, ale
nie zdradzam jeszcze biegówek, które przecież bardzo lubię.
Ach! Zapomniałabym napisać o spotkaniu dzików na trasie!
Więcej o moich narciarskich wędrówkach po Górach Izerskich:
Góry Izerskie na biegówkach
Nocą na nartach w Górach Izerskich