sobota, 29 lutego 2020

"Skrzywdzeni i poniżeni" Fiodora Dostojewskiego- czyli trochę literatury XIXw.



Literatura rosyjska
 Fiodor Dostojewski to pisarz, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Każdy, kto przygotowywał się do matury zna albo znać powinien przynajmniej fragmenty najpopularniejszego utworu tego rosyjskiego pisarza, czyli powieść„Zbrodnia i kara”. Najczęściej jednak na tym znajomość twórczości Dostojewskiego się kończy. Prawdę mówiać, wcale mnie to nie dziwi, bo jakoś nigdy nie miałam serca do tej powieści, a omawianie jej na lekcjach w licem dla mnie samej było katuszą. I, wstyd się przyznać, jakoś z tego powodu nie ciągnęło mnie do innych utworów pisarza. 
Na szczęście  Wydawnictwo MG, sięgając po dzieła rosyjskiego realisty, próbuje zmienić nastawienie czytelników do tej prozy. Skorzystałam z tej okazji i sięgnęłam po nieznaną mi powieść „Skrzywdzeni i poniżeni”. Mając w pamięci sceny ze „Zbrodni i kary” spodziewałam się ciężkiej, naładowanej naturalizmem prozy. Czy tak było? Zapraszam na recenzję

środa, 26 lutego 2020

Wegańska pasta z soczewicy do smarowania pieczywa


Im bliżej wiosny, tym bardziej mam ochotę na zielone dania. Sklepowe nowalijki mnie nie przekonują, choć nie ukrywam, że zielone ogórki i pomidory kupuję, bo coś jeść trzeba. Swoją dietę wzbogacam w różny sposób. Przed przyjazdem Chudej, która nie używa masła ani margaryny do smarowania pieczywa musiałam wymyślić inne smarowidło. Czasem wykorzystuje do tego twaróg, lubi też smalec ze skwareczkami. Tym razem jednak przygotowałam wegańską pastę, która z powodzeniem zastąpi masło lub inne smarowidło. Zapraszam po przepis.

poniedziałek, 24 lutego 2020

Sekrety ogrodu. Rozważania o książce i ogrodziew przedwiosennej aurze


Przedwiosenna aura sprawia, że choć mamy dopiero drugą połowę lutego, coraz częściej myślę o ogrodzie. Patrząc na rozkwitłe przebiśniegi i prymulkę zastanawiam się nad nowa koncepcją mojego zielonego obejścia, a kilka inspiracji z blogów oraz z książek zamierzam wprowadzić w życie. Marzę, by mój dom na wsi wyglądał pięknie i oryginalnie.

piątek, 21 lutego 2020

"Stary Hotel" Katarzyny Pylak, rozważania o marzeniach, książce oraz self publishingu


Marzenia... któż ich nie ma? A ilu z nas udaje się marzenia zamienić na plany , a plany w rzeczywistość? Podejrzewam, że większość z Was ma na sumieniu nigdy niespełnione marzenie, które leży gdzieś zapomniane na dnie serca. Tym bardziej godne podziwu są osoby, które swoje marzenia spełniają. Opowiem Wam dziś o pewnym marzeniu i jego właścicielce.

środa, 19 lutego 2020

Pączki serowe bez mąki pszennej


Karnawał ma się ku końcowi. My w sobotę wybieramy się na zabawę ostatkową do Leśnego Kurortu, nim to jednak nastąpi trzeba jeszcze nacieszyć się karnawałowymi słodkościami. W tym roku kilka razy mieliśmy faworki i pączki serowe. Tradycyjne pączki smażę dopiero w tłusty czwartek, ale dziś naszło mnie na pączusie bez mąki pszennej.

wtorek, 18 lutego 2020

Lutowy przekładaniec pogodowy i zielona zupa


Ostatnie dni przynoszą nam pogodowy kalejdoskop na zmianę pojawiają się intensywne opady śniegu, lekki mróz, by dwa dni później kusić wiosennym słońcem. W ciągu jednego dnia możemy mieć śnieżycę, gradobicie, tęczę, błękitne niebo. A wszystkim tym zjawiskom towarzyszy silny, czasem huraganowy wiatr.
Zamiast więc wędrować po górach, spędzam czas w domu, wybierając się jedynie na krótkie spacery po najbliższej okolicy. A wiejski dom żyje swoim życiem...

niedziela, 16 lutego 2020

Koty w naszym wiejskim domu

Dom bez kota to głupota mówi przysłowie. I coś w tym jest. Gdy wyprowadzaliśmy się na wieś, wiedzieliśmy, że kot na pewno się pojawi. Nie planowaliśmy jednak takiej kociej gromadki. Ślubny uważał, że jeden kot wystarczy, ja koniecznie chciałam, aby były to dwa koty, a raczej dwie kotki trikolorki.  Bo przecież dom na wsi to myszy, które potrafią wleźć wszędzie i sporo krwi napsuć. Najlepszym odstraszaczem dla myszy są oczywiście koty, więc na nie postawiliśmy. A ile ich mamy, wiedzą wszyscy, którzy śledzą nasze posty albo choć raz odwiedzili Domek pod Orzechem.

piątek, 14 lutego 2020

Z miłości do... (walentynkowo, ale przewrotnie)

Miłość niejedno ma imię. Kochać można platonicznie i zmysłowo. Miłość bywa małżeńska, matczyna, synowska, braterska (tak jak u moich kotów). Kochamy nie tylko bliskich, ale także swoje zwierzęta, czekoladę, kawę, góry. 
I choć Walentynki kojarzą się przede wszystkim z romantycznym wieczorem we dwoje, to ja tym razem przewrotnie napiszę o miłości do planety. Pretekstem niech będą moje ostatnie domowe aktywności. Wichura Sabina unieruchomiła mnie kompletnie. Ciężko było wyjść z domu. Niosąc wiadro z mlekiem zastanawiałam się, czy nie zrobi się w nim fala ;) Z tego też powodu najpierw nieco uporządkowałam swoją pracownię, a potem zaczęłam szyć. I o tym dziś będzie.

środa, 12 lutego 2020

Płatki jaglane z mlekiem i kisielem owocowym


Poranek to taki czas, gdy lubię spokojnie wypić kawę i przygotować sycące, ale lekkie śniadanie. Zdążyliście już pewnie zauważyć, że jestem fanką takich potraw na śniadanie jak owsianka, jaglanka i inne zupy mleczne, które pozwalają mi dobrze zacząć dzień. Ponieważ wybieraliśmy się do Jeleniej Góry, potrzebowałam posiłku, dzięki któremu nie zgłodnieję nim znajdziemy lokal, w którym zjemy obiad. Zapraszam zatem po przepis na jaglankę z domowym kisielem owocowym. (A o tym, co zjedliśmy na obiad napiszę na końcu)

niedziela, 9 lutego 2020

Tam, gdzie zimą leży śnieg


Wydawać by się mogło, że jest zima i musi być zimno. Okazuje się, że niekoniecznie. Tegoroczna zima jest tak kapryśna, że nawet u nas w górach śnieg pojawił się późno i zgodnie z prognozami, długo nie poleży. Na szczęście póki co, napadało go w Górach Izerskich sporo, więc korzystamy z dobrodziejstw zimy, ile się da. Narty, sanki, kąpiele w zimnej potokowej wodzie, sauna z możliwością wytarzania się w miękkim śnieżnym puchu, to atrakcje, których można doświadczać spędzając czas w Górach Izerskich.

czwartek, 6 lutego 2020

"Kafelek mistrza Alojzego" czyli czy da się zrozumieć tych z Sosnowca?

Jestem Ślązaczką z urodzenia i z serca. Przyszłam na świat w rodzinie, gdzie mówiło się po śląsku i żywe były zarówno wspomnienia powstańcze, wojenne, jak i dawne wierzenia. Z perspektywy lat, doświadczeń i odległości inaczej patrzę na swoje śląskie korzenie, a historie rodzinne, których nie rozumiałam, stały się jasne i zrozumiałe. Dotyczy to także wszelkiego rodzaju dowcipów, w tym tych o Sosnowcu, czy sąsiadujących z Wodzisławiem Marklowicach.
Gdy zobaczyłam książkę o Sosnowcu z początków XX w. pomyślałam, że warto po nią siegnąć. Czy miałam rację? Zapraszam na recenzję powieści Zbigniewa Białasa "Kafelek mistrza Alojzego".

poniedziałek, 3 lutego 2020

Daj włos! Jak pomóc innym?


4 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Rakiem. Tak się jakoś poskładało, że to właśnie w tym czasie tradycyjnie od kilku lat bierzemy udział w akcji „Daj włos” Fundacji Rak&roll. Celem akcji jest pozyskanie włosów na naturalnie wygladające peruki dla kobiet po chemioterapii. Nie inaczej było w tym roku. A że dosyć często pytacie mnie o szczegóły oddawania włosów na peruki, opowiem dokładnie, jak się do tego przygotować. Zapraszam.

sobota, 1 lutego 2020

Blaski i cienie klimakterium


Nasze cotygodniowe warsztaty w Starej Kuźni to nie tylko lepienie z gliny i szkliwienie, ale także, a może przede wszystkim wielogodzinne rozmowy o babskich sprawach. Bo też zadbałyśmy o to, by te nasze środowe spotkania odbywały się w ścisłym kobiecym gronie, gdzie można pogadać o tym, co nie jest przeznaczone dla męskich lub dziecięcych uszu. I prawdę mówiąc, to sobie najbardziej w naszych spotkaniach cenię. A że jesteśmy paniami w średnim wieku to i temat  klimakterium wypływa. Stąd też pomyślałam, że choć sporo się o tym naturalnym stanie pisze i mówi, to pozostaje on straszakiem na młode kobiety, które się menopauzy po prostu boją. Czy jest się czego bać? Zapraszam na moje rozważania,o tym, czy należy bać się menopauzy.