Danie zwane babką ziemniaczaną to
typowe bida jedzenie. W najuboższej wersji składa się z ziemniaków
ze słoniną i przyprawami. Pewnie, że wystarczy ugotować kartofle
i okrasić je słoniną, ale ileż można jeść to samo? A jeśli
ziemniaki się zetrze na tarce, słoninę drobno pokroi, wszystko
doprawi do smaku i zapiecze w formie? Niby to samo a zupełnie
inaczej.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozmówkowa kuchnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozmówkowa kuchnia. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 14 stycznia 2019
środa, 9 stycznia 2019
Pomidorowa całkiem od nowa
Mam dla Was dzisiaj przepis dla tych,
którzy hołdują zasadzie, że z rosołu, który został z
niedzielnego obiadu należy przygotować pomidorową z makaronem, a
jednocześnie mają dosyć tradycyjnej pomidorówki. Ciekawi potrawy?
No to zaczynamy.
czwartek, 27 września 2018
Żeberka w miodowej zalewie
Oboje ze Ślubnym lubimy żeberka. Najczęściej robimy je w wesji grillowanej lub w kapuście. Tym razem jednak zainspirowana wpisem na którymś blogu zdecydowałam się na zupełnie inną wersję. Z przepisu oryginalnego zapamiętałam trzy słowa: miód, wino, musztarda. Przyznacie, ze zestawienie karkołomne, ale do odważnych świat należy więc przygotowałam takie oto danie (przepraszam za jakość zdjęć, Ślubny poganiał, żeby jeść a nie fotografować!):
żeberka na warzywach |
Składniki:
1/2 kg żeberek
łyżka miodu ( miód rzepakowy z Pogórza Izerskiego, pasieka w Młyńsku)
250 ml czerwonego wytrawnego wina (tegorczne domowe z wiśni dopiero co zlane)
2 łyżki osterj musztardy (własnoręcznie ukręcona z gorczycy i octu malinowego)
1 łyżeczka soli
olej do smażenia
Wykonanie: miód, 200 ml wina i musztardę mieszamy, tworząc marynatę. Żeberka dzielimy na mniejsze części, układamy w rondlu i zalewamy marynatą. Odsawiamy do lodówki na dobę.
Po dobie wyjmujemy żeberka z zalewy, pozwalamy im obciec. Na patelni rozgrzewamy olej i układamy na nim mięso, solimy. Obsmażamy na ostro z obu stron, uważając, by się nie przypaliły. Podlewamy pozostałym winem i dusimy pod przykryciem na małym ogniu ok. godziny.
W tym czasie przygotowujemy duszone warzywa. Użyłam kisoznej kapusty, marchewki i cukini. Najpierw je podsmażyłam, następnie podlałam zalewą, która została z marynowania mięsa i dusiłam 20 minut. Na talerzu układamy warzywa, a na nich kawałki mięsa.
Danie jest pyszne (nawet Ślubny tak uważa!)
Tu kolory naturalne, ale zdjęcie "ruszone" |
niedziela, 24 czerwca 2018
Drożdżowe paluchy na Mundial
Nie jestem wielką fanka piłki nożnej,
jednak skoro Ślubny ogląda Mundial, to i ja jednym okiem czasem
zerkam, co się na boisku dzieje.
niedziela, 20 maja 2018
Ciasto Izerska łąka i podsumowanie akcji "Jemy chwasty 2018"
Pomysł na nowe ciasto wpadł mi do głowy nagle, gdy zbierałam akację. Jej cudne, pachnące i smaczne kwiaty aż prosiły się, by je wyeksponować. Oczywiście mogłam skorzystać z krążącego po sieci przepisu na "leśny mech", ale wówczas byłabym tylko odtwórcą, a ja, jak pewnie zauważyliście, najlepiej czuję się tworząc. Z drugiej strony, mieszkając na moim końcu świata wykorzystuję te produkty, które akurat mam w domu. A w domu były przede wszystkim jajka od swoich kurek, mąka, olej, soda oczyszona, cukier i ser. Czy da się z tego wyczarować ciasto? Ano sami oceńcie :)
środa, 2 maja 2018
Lemoniada pokrzywowa na majowe orzeźwienie
Kwiecień był wyjątkowo ciepły i nawet tu, w Górach Izerskich, wszystko zaczęło rosnąć szybciej, szybciej też zaczął się zbiór ziół. pracy w obejściu sporo, a wiadomo, że przy pracy chce się czegoś dobrego napić, sporządziłam zatem lemoniadę (a może oranżadę?) z pokrzyw.
środa, 28 marca 2018
Kolorowe jajka wielkanocne i sosy do jaj
Wielkanoc nie może obejść się bez jajek. Jaja wpisane są w tę naszą tradycję jako symbol odradzającego się życia. Na naszym wielkanocnym stole też nie może ich zabraknąć. W tym roku będą one w różnych postaciach. Kilka zabarwimy, aby zrobić wesołe pisanki.
niedziela, 25 marca 2018
Domowe mięsa na święta
W ramach świątecznych przygotowań
dziś opowiem o mięsie. Jako, że dawno już przejadły nam się
kupne wędliny (a to za słone, a to wszystkie smakują jednakowo, a
to nie wiadomo co jest w środku), w tym roku na świątecznym stole
królować będą tylko domowe przysmaki. Oprócz schabu z owocami,
który to robię co roku od niepamiętnych czasów, przygotowaliśmy
szynkę i karkówkę dojrzewające, a także swojskie wędzonki.
wtorek, 20 marca 2018
O moich octach ziołowych
Choć tego na razie nie widać, wiosna zbliża się wielkimi krokami,w mojej niebieskiej kuchni dziś pierwszy raz zabłysły promienie słońca! Lada moment stopnieje nawiany w ciągu ostatnich dni śnieg i pojawią się pierwsze zioła. Dla mnie będzie to pracowity czas, bo trzeba będzie uzupełnić zapasy nadszarpnięte przez przedłużającą się zimę. Wśród wielu przetworów z ziół, które goszczą w mojej kuchni są i własnoręcznie wykonane octy i o nich dzisiaj opowiem.
środa, 28 lutego 2018
Leśna pieczeń z dzika czyli spotkanie blogowe
Niedziela była dla nas dniem wyjątkowym. Oczekiwaliśmy szczególnego gościa. Liczyliśmy na długą pogawędkę o górach, książkach i życiu. A wiadomo, że najlepiej rozmawia się przy dobrym jedzeniu. Zależało mi, żeby było pożywnie, smacznie, pokazywało oryginalność mojej kuchni, a jednocześnie zaznaczało jej śląskie korzenie.
sobota, 24 lutego 2018
Zielona zupa krem
Zima nie odpuszcza, a my zaczynamy odczuwać brak słońca i ciepła. A wiadomo nic tak nie rozgrzeje w mroźny dzień jak dobra zupa. Zatem dziś zielona zupa krem, którą można wykonać na niedzielnym rosole.
poniedziałek, 12 lutego 2018
Marchewkowe ciasto z miłością
Wróciłam z Trzebiatowa, zajrzałam do
naszej skrzyni z zapasami a tam... zero słodyczy! W czasie mojej
nieobecności Ślubny opróżnił domek z ciastek, ciasteczek,
czekolady i cukierków. A u nas musi być do kawy coś słodkiego,
więc szybko trzeba upiec ciasto.
Tym razem do niedzielnej kawy podane
zostanie ciasto marchewkowe z bakaliami.
wtorek, 9 stycznia 2018
Krokiety z kolorowym farszem
W niedzielne przedpołudnie naszło mnie na pichcenie. Powodów było kilka. Po pierwsze chciałam przygotować Ślubnemu paszteciki na drogę do Trzebiatowa ( ten tydzień spędza właśnie na Wybrzeżu), po drugie- czytelnicy, odgrzebując mój zeszłoroczny przepis na chruściki przypomnieli mi, że jest karnawał i należy zrobić faworki, po trzecie- na obiad wymyśliłam sobie krokiety. (no i pogoda była jak widać) Przeczytajcie, jak zrobić krokiety z kolorowym farszem.
niedziela, 10 grudnia 2017
Tradycyjny niedzielny obiad
Tak... w naszym domu też czasami gości tradycyjne jedzenie, a nie eksperymenty, choć... ten, o którym dziś napiszę trochę innowacji też zawiera. Już od pewnego czasu chodziły za mną śląskie rolady z wołowiny i czerwona kapusta. Niewiele brakowało, a obeszłabym się smakiem, bo wołowiny w sklepie nie było. Zamiast niej przywiozłam do domu kilogram wieprzowej łopatki. I tak trzeba było zadowolić się roladami z wieprzowiny. Zapraszam po przepis.
środa, 6 grudnia 2017
Marchewkowo-korzenne ciasteczka dla Świetego Mikołaja
poniedziałek, 13 listopada 2017
Bułki drożdżowe z kurczakiem

O upieczeniu bułek myślałam już od jakiegoś czasu. Są one świetnym rozwiązaniem, gdy wyrusza się w trasę, a ja sporo ostatnio podróżuję pociągami linii wszelakich. Małe, poręczne a jedzonko konkretne. No i proste wykonanie!
piątek, 10 listopada 2017
Rogale z białym makiem
Było letnie południe. Przepełnione radością i wrażeniami wjechałyśmy na rynek w Ronne na Bornholmie W piekarni kupiłyśmy pieczywo z białym makiem. Chyba wtedy pierwszy raz zetknęłam się z tymi ziarenkami. Dopiero google uświadomiły mi, że biały mak jest głównym składnikiem nadzienia rogali świętomarcińskich. Ale mnie biały mak już zawsze przenosić będzie na najpiękniejszą z wysp (co przy dzisiejszej dżdżystej aurze jest sporym atutem).
czwartek, 9 listopada 2017
Na mglisty dzień najlepsze... racuchy!
Dzień wstał całkiem pogodny, tylko przez Pogórze płynęły gęste mleczne mgły. Widok był niesamowity. Chuda, której przyjazd urozmaicił nam ten szary tydzień, postanowiła pojechać rowerem w góry. Wcześniej jednak załatwiłyśmy kilka spraw w miasteczku, robiąc sobie przy tym kilka klimatycznych fotek. Was jednak zapraszam na przepis jak zrobić racuchy.
sobota, 14 października 2017
Leczo z opieńkami
Każdy spacer po lesie niesie za sobą konieczność przetworzenia ogromnej ilości grzybów. Właśnie zaczął się sezon na opieńki, które rosną wszędzie i w nieprzebranej liczbie. Wystarczy wyść powyżej Domku pod Orzechem, by się na nie natknąć. A każdy dłuższy spacer kończy się niesieniem ciężkiego wora z grzybami. Nie sposób im się oprzeć! Ślubny lubi te grzyby pod każdą postacią, ale ile można jeść grzybów!
sobota, 7 października 2017
Gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami
Mnogość grzybów w izerskich lasach i zagajnikach sprawia, że ciągle wymyślam nowe potrawy, w których mogę te grzyby wykorzystać. Tym razem postanowiłam przygotować gołąbki. Nim jednak wzięłam się do pracy, zrobiłam cotygodniowe zakupy w mieście. Miałam dużo szczęścia, bo akurat nie padało, gdy na targowisku wybierałam kapustę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)