środa, 3 lipca 2019

Ksiażkowy spacer po Pszczynie - "Ławeczka księżnej Daisy"


Piękne wnętrza pszczyńskiego pałacu oglądałam przed wieloma laty w czasie rodzinnej wycieczki. To wówczas zakochałam się w tym niezwyłym miejscu i dowiedziałam się o istnieniu niezwykłej księżnej. Gdy więc nadażyła się okazja, by przeczytać powieść poświęconą miastu i księżnej, wiedziałam, że muszę z niej skorzystać. Zapraszam na recenzję. 

Kim jest Daisy?

Księżna Daisy to postać, którą zna prawie każde śląskie dziecko, bo też każde prędzej czy później odwiedza zamek w Pszczynie lub w Książu- cel niezliczonych szkolnych wycieczek. W obu zamkach duch księżnej unosi się nad salami muzealnymi, tworząc niezwykłą aurę tych miejsc. Zazwyczaj jednak wie się o Daisy tyle, że była piękną i mądrą kobietą, żoną księcia von Pless. Nowa książka Gabrieli Anny Kańtor pozwoli to zmienić.
Na początku trzeba napisać, że nie jest to w żadnym wypadku powieść biograficzna, a akcja książki rozgrywa się współcześnie.

Fabuła powieści

Do pięknego śląskiego miasteczka przyjeżdża Lenka Rejnicz- dziennikarka, która za zbyt agresywny artykuł prasowy właśnie straciła pracę i poszukuje nowego miejsca na ziemi. Sama nie do końca potrafi zrozumieć, dlaczego na chwilową przystać wybrała akurat Pszczynę. Tłumaczy sobie to impulsem związanym z wcześniejszym pobytem w mieście podczas pisania reportażu o żubrach. Przysiada na ławce obok spiżowej postaci pięknej Daisy i chyba przysypia, bo ma wrażenie, że posąg zaczyna z nią rozmawiać. Po chwili wszystko wraca do realności, a dziewczynę zaczepia młody mężczyzna z ogłoszeniem w ręku. To spotkanie zaważy na dalszych losach Lenki, która w nieznajomym znajdzie przyjaciela i współlokatora, a także... szefa.
W losy Lenki wplecione są listy jakieś babci do jakieś wnuczki. W listach starsza pani opisuje wnuczce niełatwe losy panny Daisy West, późniejszej pani na zamkach w Pszczynie i Książu. Na kolejnych kartach tej niezwykłej korespondencji poznajemy dzieciństwo i młodość przyszłej księżnej von Pless, historię jej zaręczyn z bogatym dziedzicem fortuny niemieckich Hochenbergów oraz dorosłe życie Daisy wypełnione działalnością społeczną na szeroką skalę.
Od początku lektury nurtowało mnie, jak pisarka połączy oba wątki i prawdę mówiąc początkowo listy drażniły mnie dydaktycznym stylem.
Z czasem okazuje się, kto jest autorem, a kto adresatem listów i dlaczego nie trafiły one od razu w ręce nieznanej wnuczki.

Czy warto było przeczytać?

Powieść napisana jest zgrabnie. Lenka, choć wydaje się być napuszoną dziennikarką , kobietą wyzwoloną, co to po trupach do celu, okazuje się człowiekiem wrażliwym i pełnym empatii. Praca, której się podejmuje, całkowicie odbiega od tego, do czego przywykła, ale sprawia jej coraz większą satysfakcję. Do tego dochodzą rodzinne tajemnice Lenki oraz jednej z jej podopiecznych, a ich rozwiązanie jest zaskakujące.
Podsumowując: to przyjemna powieść przybliżająca postać historycznej księżnej Daisy von Pless podana w lekkiej formie. Dodatkowym atutem są archiwalne zdjęcia.
Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Duże Ka

38 komentarzy:

  1. Byłam dwa razy w Książu i fascynuje mnie ta postać.

    OdpowiedzUsuń
  2. mieszkam blisko tego zamku i często bywam na zamku. ksiązke musze przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mieszkając w Pszczynie warto znać książki o tym mieście.

      Usuń
  3. Pierwszy raz spotykam się z tym tytułem. Fabuła książki wywołała u mnie zaciekawienie, być może sięgnę :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To majowa nowośc, zatem mogła jeszcze nie rzucić się w oczy. Warto.

      Usuń
  4. Co prawda nie do końca moje klimaty, ale czuję się zaciekawiona. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, ciekawa postać. A do Pszczyny mam niecałe sto kilometrów w jedną stronę więc czasem śmignę sobie tam rowerkiem😉
    Pałac przepiękny... tylko te tłumy 😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie tłumy... a pamiętam czasy, gdy było spokojnie...

      Usuń
  6. Czy ja dawiaduje się o zamku. Kolejne miejsce do zobaczenia. Książka nie za bardzo mnie przekonuje, ale uwielbiam zwiedzać zamki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno pałac w Pszczynie jak i Książu zobaczyć warto i poznać niezwykłą Daisy.

      Usuń
  7. Tekst zachęcający do przeczytania książki, i co ważne, niewiele zdradzający szczegółów.
    Od jakiegoś czasu zauważyłem u siebie niepojawiającą się wcześniej ciekawość rozwiązań warsztatowych, pisarskich: jak autorka, autor, zawiązali akcję, jak ją rozwinęli, jak kreślili sylwetki bohaterów.
    Szkoda tylko, że czasu tak mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie zawsze interesowało nie tylko co, ale i jak zastało napisane. Może z racji wykonywanego jeszcze niedawno zawodu? Tylko, że ja czytam przede wszystkicm beletrystykę.

      Usuń
  8. Nie słyszałem o tej książce, ale ta okładka cudna jest! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Okładka skradła me serce na samym początku!

      Usuń
  9. No i mam kolejną pozycję do przeczytania w tym moim ogrodzie(jak już będzie gotowy).

    OdpowiedzUsuń
  10. TEn zamek jest śliczny, muszę sie tam kiedyś wybrać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba zamki, w których przebywała Daisy są zachwycające.

      Usuń
  11. Pszczynę miałam okazję zwiedzić, natomiast książki jeszcze nie czytałam. Zdaje się, że to lekka i przyjemna lektura - w sam raz na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiedziałam że powstała taka książka, a warto znać opowieści o danym miejscu, zanim sie tam pojedzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Inaczej patrzy się na miejsce, które zna się z jakieś historii. więcej można dojrzeć!

      Usuń
  13. W zeszłym roku podczas zwiedzania przewodnik opowiadał legendę

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam niedawno na zamku w Książu! Przepiękny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze powtórzyć wizytę i obejrzeć wnętrza. Byłam w trakcie remontu.

      Usuń
  15. Raczej mnie książka nie ciekawi, ale zamek w Książku jest piękny <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Co prawda nie przepadam za historiami o księżnych, jednak zamek bym chętnie zobaczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na wakacyjne odprężające czytanie jak znalazł. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Byłyśmy w Książu, ale Pszczyna jeszcze przed nami.

    OdpowiedzUsuń