czwartek, 31 maja 2018

"Sekret czarownicy" A. Klejzerowicz

Po przeczytaniu dwóch części cyklu powieści Anny Klejzerowicz,zastanawiałam się, czy po ostatnią książkę sięgnąć. Niedziela jednak zaczęła się takim upałem, że jedyna możliwą aktywnością było wiszenie w hamaku pod drzewem. Zamiast więc wyczerpującej wycieczki rowerowej, która była w planie, zawisłam z książką. Przedpołudnie wystarczyło, by z satysfakcją zamknąć książkę.

Dobrze, że ją przeczytałam, bo... tu nareszcie jest czarownica! Średniowieczna! I ciekawie poprowadzony wątek historyczno-romansowy.
Ale po kolei.
W "Sekrecie czarownicy" pisarka zrezygnowała z męskiego narratora na rzecz postaci kobiecej. Pierwszoplanową bohaterką i narratorką uczyniła dorosłą już Małgosię, przybraną córkę Michała i Uli. Po studiach weterynaryjnych i ślubie z kolegą z dzieciństwa, Małgosia wraca do rodzinnej wsi. Wraz z mężem wprowadzają się do domu,który dziewczyna odziedziczyła po matce. Na razie nie udaje się jej zrealizować marzenia o własnym gabinecie, pracuje w miejscowej lecznicy dla zwierząt.
To nie jedyny problem młodej kobiety: do małżeństwa wkrada się nuda i rutyna, a to sprawia, że małżonkowie oddalają się od siebie. Kryzys wisi na włosku, a wieś czeka prawdziwe trzęsienie ziemi związane z niezwykłym odkryciem archeologicznym w miejscowym kościele. Małgosia angażuje się emocjonalnie nie tylko w poszukiwanie dawnych legend, ale także w znajomość z przystojnym archeologiem.

A gdzie czarownica? Otóż pewnej nocy Małgosia śni niezwykle wyraźny sen (jak pamiętamy z poprzedniej części, nie jest to pierwsza wizja bohaterki), w którym młoda kobieta ubrana w średniowieczną suknię czeka na ukochanego. Kilka dni później dziewczyna ogląda odkryte w starej kościelnej krypcie freski i z zaskoczeniem na jednym z nich odkrywa postać ze swojego snu. Od tej chwili za wszelką cenę chce zrozumieć co łączy jej sen z średniowiecznymi malowidłami.
Powieść czyta się bardzo dobrze, trzyma w napięciu, a przenikanie się dwóch płaszczyzn i dwóch wątków miłosnych sprawia, że trudno się od niej oderwać.
Zdecydowanie to najlepsza część czarownicowego cyklu!




6 komentarzy:

  1. Upał jest nie do zniesienia a więc wiatrak i książka są idealne

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie lubię czytać tę pisarkę,
    ale Czarownicy jeszcze nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Magdaleno, dokładnie tak!
    Ewelino, jeśłi lubisz Klejzerowicz, to i te książki pewnie przypadną Ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam żadnek książki z cyklu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam autorki, ale na pewno się jej przyjrzę ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka latem na dworze... Nie ma nic lepszego.

    OdpowiedzUsuń