środa, 5 września 2018

Jak przygotować domowy jogurt?

Wiele lat temu, gdy dzieci były małe natknęłam się w kobiecej prasie na poradę dotyczącą przygotowania domowego jogurtu. Były to czasy, gdy popularny obecnie mleczny deser dopiero pojawiał się na sklepowych półkach i był marzeniem każdego malucha.

Przepis był stosunkowo prosty. Wystarczyło kupić mleko w proszku, mleko krowie oraz kubeczek naturalnego jogurtu bez owoców (wówczas tylko bakoma miała takie) A dalej leciało to jakoś tak: pól litra mleka podgrzać do temp ok. 50 stopni. Dodać 2 łyżki mleka w proszku (do dziś nie wiem, po co?) i 1/3 kubeczka jogurtu. Zamieszać i ostawić w ciepłe miejsce na kilka godzin.
Przez jakiś czas robiłam dzieciom taki jogurt wzbogacając go o przetarte owoce sezonowe i wkładając do kubeczków po danonkach.
Potem co jakiś czas przygotowywałam jogurt, gdy potrzebowałam więcej kwaśnego, a nie miałam dostępu do niepasteryzowanego mleka.
Od czasu, gdy moja sąsiadka przeszła na emeryturę i pożegnała się ze swoimi krowami nie mam mleka prosto od krowy, więc i przetworów mlecznych raczej nie robię.
A raczej nie robiłam, bo właśnie odkryłam jogurtownicę.
Urządzenie to jest wyjątkowo nieskomplikowane. Ot dwa pojemniki, z których większy pełni funkcję termosu. Prostota niesamowita, a efekty rewelacyjne.
Aby teraz przygotować jogurt, potrzebuję tak naprawdę dwóch składników: mleka i bakterii jogurtowych. O ile to pierwsze wystarczy by nie nie było odtłuszczone (zatem może być mlekiem ze sklepu lub takim prosto od krowy lub kozy), o tyle bakterie dostarczymy albo korzystając z kubka jogurtu naturalnego, albo z bakterii z saszetki. Ja wypróbowałam oba sposoby z jednakowym dobrym efektem.
Ale po kolei: Do przeźroczystego pojemnika wlewamy 900 ml mleka, wsypujemy zawartość saszetki z bakteriami i zamykamy wieczkiem. Do pojemnika zewnętrznego (termosu) wlewamy wrzątek. Całość składamy i zostawiamy na 8 godzin w temp. pokojowej. Potem przekładamy do lodówki i następnego dnia rano mamy pyszny jogurt.
Zaletą jogurtownicy YogurBerry są jej niewielkie gabaryty, ładny i estetyczny wygląd (moja jest ślicznie zielona).
O tym, że jogurt jest smaczny i zdrowy nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Pierwsza przygotowana przeze mnie porcja rozeszła się natychmiast, bo każdy był ciekawy smaku. Z drugiej przygotowałam lekki napój na kolację:
Składniki na 2 duże porcje:
1/2 l jogurtu naturalnego
1 łyżka miodu
2 gruszki
1/8 melona
2 łyżeczki złotego siemienia lnianego (tylko takie ostatnio było w sklepie)
Wykonanie:
owoce obrać i wypestkować, pokroić na małe kawałki. Wszystkie składniki wlać do kielicha blendera i zmiksować. Przelać do ulubionych szklanek.
Smacznego!

28 komentarzy:

  1. Haha, coś o tym wiem - sama właśnie rozpoczęłam przygodę z domowym jogurtem i jestem zauroczona! Prosto, smacznie i zdrowo!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, prostota tego urządzenia to najistotniejsza cecha.

      Usuń
  2. Coraz częściej czytam o tych jogurtownicach i coraz bardziej jestem ich ciekawa 🤔

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam za takie działania. Mi jogurtu robic by sie nie chcialo z pewnoscia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie na stole zazwyczaj domowy chleb, swoje dżemy, pasty, sery. Lubię wiedzieć, co mam na talerzu!

      Usuń
  4. Czy jogurt np. z mleka roślinnego też uda się tak zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie. Produkty rośłinne zwane mlekiem zupełnie inaczej fermentują.

      Usuń
  5. Nigdy nie robiłam domowego jogurtu, ale skoro mam już przepis, to chyba warto spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie próbowałam robić jogurtu czy nawet masła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My robiliśmy wszelkie możliwe przetwory, łącznie z serem topionym.

      Usuń
  7. Kiedyś słyszałem o tortownicy, ale nie o jogurtownicy, jednak skoro słowa są podobne, może i te rzeczy też?
    Znowu o dobrym jedzonku u Ani. Chyba zajrzę do lodówki, może znajdę w niej coś poza piwem?…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczy może nie podobne, ale skoro tortownica jest do robienia tortów to... słowotwórstwo się kłania :) Jogutr pyszny, bo bez tych ziwności, które dodają o niego wielkie firmy.

      Usuń
  8. O kurczę, nigdy nawet nie wpadłam na pomysł, żeby zrobić własny, domowy jogurt. Ostatnio zrezygnowałam z niego kompletnie - przy mojej diecie mi nie służył, ale wezmę pod uwagę Twój post, gdy najdzie mnie ochota! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasach, gdy wszystko jest dostępne w sklepach, rzadziej myśłi się o samodzielnym przygotowaniu produktów spożywczych.

      Usuń
  9. Nie słyszałam nigdy o jogurtownicy ;) To chyba nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej no, super pomysł! Muszę koniecznie dziś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przydatne urządzenie. Ja kiedyś robiłam jogurty bez jogurtownicy. Dokładnie już nie pamiętam, ale chyba tak samo, tylko zamiast jogurtownicy, to używałam jakiegoś naczynia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ja też robiłam bez jogurtownicy, a teraz jest jeszcze łatwiej!

      Usuń
  12. A właśnie dostałam jakieś dziwne coś (chyba kultury bakterii???) do domowego jogurtu. Czas się za to zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, kultury bakterii wyglądają faktycznie tajemniczo!

      Usuń
  13. Ja też robię domowy jogurt w zwykłym słoiku. Dodaję żywe kultury bakterii lub łyżkę naturalnego jogurtu.

    OdpowiedzUsuń
  14. W domu nigdy nie robiłam. Ale robiliśmy kiedyś na studiach. I wino też robiliśmy 😁

    OdpowiedzUsuń