wtorek, 14 kwietnia 2020

Huśtawka brazylijska DIY


Ładna pogoda skłania do aktywności przed domem. Praktycznie całe nasze wiejskie życie przeniosło się na podwórze. Tu pijemy poranną kawę na tarasiku, który kilka dni temu skończyliśmy robić. Tu piszę posty, recenzje i obrabiam filmy. I siedząc tak w tej mojej zielonej przestrzeni, mam coraz to nowe i bardziej szalone pomysły dotyczące zagospodarowania najbliższej okolicy. Póki co wymyśliłam dwie różne huśtawki, do przygotowania których potrzeba tylko tego, co mam w domu, trochę pracy i sporo wyobraźni. Jeden z pomysłów już wcieliłam w życie, drugim musi zająć się Ślubny, bo ja nie potrafię spawać ;)


Moje ulubione huśtawki

Uwielbiam się bujać i huśtać, o czym nieraz już pisałam na blogu. W relacji z Klasyka Kłodzkiego jest nawet zdjecie jak w stronę hustawek zmierzamy. Mam ulubioną huśtawkę w postaci tzw. gniazda i prędzej czy później taką huśtawkę kupię lub znajdę sposób na jej przygotowanie. Póki co postanowiłam zrealizować inne swoje marzenie o bujaniu, czyli uszyć hamak brazylijski. Przyznam, że nim uszyłam huśtawkę sporo buszowałam po Pintereście efektem czego jest całkiem spory zbiór placów zabaw typu zrób to sam na moim profilu Pinterest. Część pomysłów na pewno wykorzystam w swoim ogrodzie. Do niektórych nawet juz przekonałam Śłubnego, który zajmie się placem zabaw, gdy wreszcie skończy sie nasz wiosenny remont. 






Hamak brazylijski DIY

Po przeglądzie kilkudziesięciu różnych pomysłów wybrałam chyba najprostszy, który na dodatek nie wymagał ode mnie żadnych zakupów. Ze swoich nieprzebranych zapasów wygrzebałam: długi pas mocnej tkaniny i gruby sznur jutowy.
Tkaninę o wymiarach 120cm*240cm złożyłam na pół, tak że powstał kwadrat. Zszyłam boki, a następnie podwinęłam po bokach i przygotowałam kanaliki na sznurek. W górnej części zrobiłam kilka zaszewek, by tworzyła się łódeczka. Sznur skręciłam czterokrotnie, by był grubszy i mocniejszy. Przygotowałam dwa sznury i przeciągnęłam je przez kanały w hamaku.
W takiej postaci zrobiłam pierwszą próbę wieszając mój wyrób na drzewie, ale nie byłam zadowolona z efektu. Ślubny przygotował mi półmetrowy kawałek brzozy o przekroju ok. 6-7 cm. Przewiercił dwie dziury do przełożenia sznurków. Nim jednak przepchałam sznurki przez otwory, zrobiłam grube węzły zabezpieczające belkę przez opadaniem (koniec końców i tak trzeba było dodać jeszcze nakładki). Następnie wszystkie sznury związałam razem kilkoma węzłami. Teraz pozostało na drzewie przymocować łańcuch z takim kręciołkiem, którego używaliśmy do przypinania kozłów.
I tak w ciągu dwóch dni powstała wymarzona huśtawka na którą nie wydaliśmy ani złotówki.
Gdy już skończy się to wirusowe szaleństwo moje wnuczki będą miały się w czym bujać.
P. S. Tak, maseczki przeciwwirusowe też uszyłam, skoro mają być obowiązkowe od czwartku.



35 komentarzy:

  1. właśnie się miotam po domu w poszukiwaniu jakiejś szmaty żeby zawiązać na twarz i zazdroszczę ludziom mającym zdolności manualne

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam po prostu rowerowe bandanki czy jak to tam sie nazywa ...i już

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komina używałam do tej pory. Ślubny chciał maseczkę.

      Usuń
    2. Właśnie, przecież bandanki też się nadają do maskowania :-)
      A przecież rowerowa jestem...

      Usuń
  3. Hamaka nie robiłam nigdy, ale maseczki też szyłam niedawno. W czwartek przetestuję jak się je nosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jeszcze nie testowałam 😂

      Usuń
    2. Zrobiłam trzy warianty i przyznaję, że żaden nie jest wystarczająco wygodny, może ja się po prostu do noszenia maseczek nie nadaję. ;)

      Usuń
  4. Zaopatrzyłam również rodzinę w maseczki, część wiązana na sznurki, część na gumki; już używałam na przedświątecznych zakupach, a także w lecznicy, kiedy z Mimą siedziałam na kroplówkach; taką hamako-huśtawkę udało mi się kupić w klamociarni, jest pleciona z grubego sznurka, ma podusię, żeby było miękko, rozciąga się, że można nogi schować; nazywamy ją pajęczycą; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Jak dawno nie grzebałam w klamotach! Jeszcze trochę, a będę meblować strych. Może wtedy?

      Usuń
  5. Wędrówki po kuchni15 kwietnia 2020 09:57

    Hamak wyszedł świetnie, zresztą maseczka również :) My maseczki kupiliśmy z filtrem i od dawna w nich chodzimy, mimo, że u nas w NIR nie ma nakazu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Pl długi czas zakup maseczki graniczył z cudem. Stąd wszelkie akcje szycia charytatywnego.

      Usuń
  6. Wow! Nigdy hymnie wpadła na różany robić taki samodzielnie. Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się, jeśli tylko ma się odrobinę wyobraźni, zdolności manualnych i czasu.

      Usuń
  7. Świetna huśtawka, pohuśtałabym się...:-)
    Maseczki można zrobić najtańszym sposobem,
    bo kupować na pewno nie będę,
    czyste bankructwo przy tych cenach...
    Na FB jest tyle filmików jak je zrobić, więc jest z czego wybierać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, sama też kilka obejrzałam. Ale skoro odpaliłam maszynę, to uszyłam. Zakup nie wchodził w grę od początku.

      Usuń
    2. Maseczki najpierw były po 20 groszy, teraz w aptece już na 12 złotych skoczyły, masakra...

      Usuń
  8. Hamak wyszedł świetny! Fajnie, że tak kreatywnie wykorzystujesz czas

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny hamak i maseczki :) Gratuluję pomysłu, zdolności i kreatywności :) Ja niestety maseczki musiałam kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Przecież jest tyle sposobów na domowe wykonanie zakrycia ust i nosa.

      Usuń
  10. My niestety też musieliśmy kupić maseczki, jako że z użyciem u mnie kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdybym miała przestrzeń na taka huśtawkę, na pewno bym ją sobie sprawiła :=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię. To świetny mebel zarówno do ogrodu jak i so dużego wnętrza.

      Usuń
  12. Ile bym dała za taką huśtawkę, a w zasadzie za przyjemne chwile spędzone w niej, najlepiej z szerokim widokiem na okolicę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie planuje jakąś kupić, może skusze się na taką 😍

    OdpowiedzUsuń
  14. Stwierdziłem, Anno, że bujanie też lubię. W obłokach. :-)
    Aniu, czytając Twój opis domyśliłem się jak ma wyglądać huśtawka i wtedy przemknęło mi po głowie, że trzeba będzie wyżej wstawić belkę dystansową. Po chwili przeczytałem o niej :-)
    Raz jeden huśtałem się na czymś podobnym do hamaka rozpiętego między drzewami. Bardzo mi się to podobało, więc zazdroszcząc, gratuluję pomysłu i wykonania.
    A maseczki we wzorki fajne są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Bujanie jest świetne! Teraz mamy już i drugą-z opony.

      Usuń
  15. Nie słyszałam wcześniej takiej huśtawce, a wygląda fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przy tym bardzo wygodna. Śwoetnie sprawdza soę w przestronnych wnętrzach.

      Usuń
  16. taki hamak by mi się przydał, chociaż nie, bo i tak nie mogłabym z niego korzystać, a co do maseczek to niestety to szaleństwo wciąż trwa, kto by pomyślał, że to zajmie aż tyle czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Też nie spodziewałam się, że tyle to potrwa.

      Usuń