Moją relację z gotowaniem można określić niczym status związku na fb: to skomplikowane.
Nie lubię gotować,
ale jak już wyjmę produkty i garnki, to zaczyna się magia.
Ostatni dostałam nowe źródło inspiracji kulinarnych w postaci dwóch książek kucharskich i o nich będę dziś opowiadać.
Grzyby. pełnia smaku
Książka Idy Kulawik ze zdjęciami Katarzyny Cichoń to świetna pozycja nie tylko dla poczatkujących miłośników grzybów, ale także dla starych wyjadaczy grzybowych, którym wydaje się, że znają każda potrawę z grzybów i nic ich nie zaskoczy. Ja oczywiście należę do tej drugiej grupy i zastanawiałam się, czy ta książka mnie czymś zaskoczy.
No i zaskoczyła! Część potraw to znane mi przepisy, ale niektóre dania nawet mnie zaskoczyły. Książka jest obecnie w stałym użyciu, bo przecież grzybów u nas nie brakuje.
Ciekawostką jest to,
ze autorka zebrała w książce zarówno przepisy z grzybów leśnych, często
zbieranych, takich jak borowiki, koźlarze czy kurki, jak i grzybów nazwijmy to
sklepowych (pieczarki, boczniaki) Osobny rozdział poświęcony został grzybom
orientalnym, dostarczanym do nas w postaci suszu czy wręcz proszku, mamy więc
czagę, soplówkę, grzyby mun. Jest nawet kambucha.
Kuchnia naszych babek
Małgorzata Kur postanowiła zebrać w jednej książce kucharskiej najciekawsze przepisy z poradników sprzed stu lat. W efekcie powstała ciekawa pozycja książkowa w postaci prawie albumu z przepisami. Pięknie wydany poradnik idealnie nada się na prezent dla początkującej gospodyni lub kogoś, kto chce sobie przypomnieć smaki dzieciństwa.
W książce znalazłam sporo przepisów, które sama wykorzystuję chyba od zawsze (pewnie pamiętam je z dzieciństwa u babci) Sporo jest jednak takich, które chętnie wypróbuję, dotyczy to zwłaszcza ciast i deserów. Wśród dań proponowanych przez autorkę znajdziemy zarówno wykwintne obiady, jak i całkiem proste jedzenie. Ciekawym rozwiązaniem jest podział przepisów na pory roku, a nie jak zazwyczaj na śniadania, obiady, przystawki, itd.
Na końcu książki znajdziemy
bibliografię, ale zabrakło mi indeksu. Wolałabym móc szukać dań po składnikach.
A tego nie ma.
Post powstał we wspólpracy z wydawnictwem Publikat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz