Końcówka roku szkolnego to czas trudny nie tylko dla uczniów, którzy myślą już tylko o wakacjach, maturzystów, czekających z niepokojem na wyniki matur, studentów zaliczających kolejne egzaminy, rodziców kombinujących, co zrobić z dziećmi w wakacje, ale także dla nauczycieli. Świadectwa, dyplomy, arkusze ocen, sprawozdania, podsumowania, ewaluacje, autorefleksje, słowem góry papierów wszelakich.
W tym szaleństwie trzeba jednak znaleźć odrobinę oddechu, chwilę dla siebie.
Gdy wreszcie oderwałam się dzisiaj od biurowego sprzętu (popraw, wydrukuj, sprawdź, dlaczego ja nie mam internetu- pomóż). Pojechałam na działkę.
A tam... poziomki i porzeczki, trochę truskawek (mam zaledwie kilka krzaczków, które przygarnęłam po tym, jak przelazły przez płot od sąsiadów) , druga tura szpinaku (o wiele dorodniejsza od pierwszej, bo i pogoda sprzyjała wzrostowi tego zielska- szpinak lubi wilgoć) , zielony groszek, pierwsze koktajlowe pomidorki. Posiedziałam chwilę, zebrałam zieleninę i wróciłam do domu. Po drodze wstąpiliśmy na zakupy i ja w ostatniej chwili złapałam pudełko czekoladek. Tak... tego mi właśnie trzeba było. Zaczęłam jeść ledwo odeszliśmy od kasy.
W domu przygotowałam koktajl z truskawek, banana, siemienia lnianego i maślanki. Pychotka.
No i niespodzianka z skrzynki na listy- pozdrowienia od Marchevki :
To te małe przyjemności.
Są też inne:
szykujemy trochę zmian na blogu, bo to właśnie początek wakacji, zbliża nam się 50 000 odsłon, pojawił się 50 fan na facebooku. Szykujemy więc nową szatę graficzną, zbieramy nagrody na konkursy, które przewidziałyśmy.
Pomysł na prezent dla naszego 50 fana- Tomka zapalonego rowerzysty już mamy.
Na pewno będzie też konkurs typu "złap licznik", więc warto zacząć nas podglądać :) oraz tradycyjne candy.
Szczegóły wkrótce.