Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sielanka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sielanka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 lipca 2017

Wiejska sielanka


Z ogniska unosi się aromatyczny dym- rano wykarczowałam rozrośnięty nad wyraz bez i teraz Ślubny pali gałęzie. A wydawało się, że z dzisiejszego ogniska nic nie wyjdzie, bo po południu zawarczało w odddali, błysnęło się, zerwał się silny wiatr...

czwartek, 16 lipca 2015

Wschód słońca w Domku pod Orzechem

-Jutro idziemy na kurki.- zdecydował Ślubny, gdy opowiadałam, ilu ludzi z kurkami stało na drogach zielonogórskich.  Wyszedł z założenia, że jeden dzień laby w zupełności wystarczy.
-Pewnie.- odpowiedziałam ochoczo, bo przecież jeśli Ślubny zaprasza na grzyby, to trzeba iść.
Nagle Ślubny się zreflektował:
-Ale moje rano, nie twoje.- bo przecież moje rano jest o świcie, a Ślubnego o... 10.00.