poniedziałek, 16 lipca 2018

Dorota z "Winnego Wzgórza"

Mamy wakacje, więc kolejna wakacyjna lektura :) Jakoś tak się złożyło, że ostatnio wpadają mi w ręce książki pisarzy promujących Pomorze Zachodnie. Dopiero co pisałam o nowej powieści Hermana, gdy nadszedł czas na jeszcze ciepłą i pachnącą nowością powieść Doroty Schrammek: "Winne Wzgórze. Wiara"(będą jeszcze dwie książki w tym cyklu)

Zdecydowanie mogę powiedzieć, że w mojej opinii to najlepsza pozycja tej autorki.
Akcja rozgrywa się w niewielkiej miejscowości Pojezierza Drawskiego, nieopodal malowniczego Czaplinka.
Główna bohaterka przeprowadza się do domu po dziadkach w wyniku nieszczęść, jakie spadły na jej rodzinę- wypadek męża- Arka i jego długa rehabilitacja znacznie pogorszyły sytuację finansową rodziny, a życie na wsi zda się tańsze od miejskiego. Gdy dodatkowo w Czaplinku okazyjnie jest do kupienia restauracja ( o której mąż bohaterki marzył) klamka zapada.
Początkowo wszystko układa się pomyślnie: Dorota dostaje pracę w bibliotece, restauracja rozwija się, synowie zaakceptowali zmianę miejsca zamieszkania. Bohaterka, a my razem z nią, powoli poznaje kolejnych mieszkańców, ich losy, radości i problemy.
Ponieważ jednak w życiu nic nie układa się cały czas dobrze i na tę rodzinę spadają kolejne kłopoty. Jakie? A to już trzeba powieść przeczytać.
Fabuła fabułą, ale co jest walorem tej powieści? Myślę, że przede wszystkim autentyczność. Pisarka urodziła się na tych terenach, w powieści widać, że pisze o nich z czułością i niesamowitą dbałością o detale. Opisy miejsc są barwne i wiarygodne. Spokojnie można by wybrać się z tą książką na spacer po Czaplinku i nie zgubić się!
 Kilka lat temu spędziłyśmy w Czaplinku kilka godzin, próbując maksymalnie wykorzystać czas, więc teraz czytając odświeżałam swoje wspomnienia, odtwarzałam w pamięci miejsca, które wówczas zobaczyłam (wspomniana wizyta opisana jest tu:Szlakiem jezior ).
Drugim walorem są barwne i żywe postaci kobiece. Nie tylko Dorota, ale także Liliana opiekująca się swoją babcią, Sabina- samotna matka ledwo wiążąca koniec z końcem, czy bohaterki epizodyczne. Nieco blado wypada przy nich femme fatale- Karolina, ale myślę, że ona nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
I jeszcze jedno. Pisarka przyzwyczaiła już swoje czytelniczki, że w każdej powieści trzeba dotknąć trudnego tematu, coś jak misja społeczna, uczyć bawiąc. Tym razem autorka zabiera Liliannę do hospicjum i stara się pokazać to miejsce z tej jaśniejszej strony. Udowadnia, że nie jest to "umieralnia" jak może wydać się niektórym, lecz do, gdzie jest miejsce i na płacz i na śmiech, czy radość z każdego przeżytego dnia.
Powieść przeczytałam z przyjemnością w ciągu jednego popołudnia i wieczora.


15 komentarzy:

  1. Pomorze Zachodnie? To moje ulubione okolice <3 Biegnę kupić i czytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aldono, Dorota wszystkie swoje powieści umieszcza w pomorskich miejscowościach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wakacyjna pora to idealny czas by poznać twórczość pani Doroty

    OdpowiedzUsuń
  4. Joanna Skrzypek17 lipca 2018 10:28

    Uwielbiam powieści, które czyta się szybko i przyjemnie, a jeżeli akcja dzieje się w naszej pięknej ojczyźnie to tym bardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę ze nawet leciał polubił ta historie

    OdpowiedzUsuń
  6. To dobrze, że coś się dzieje. Bo w pewnym momencie zaczęłam mieć obawy, że książka jest podobna do pewnej cegły (którą przerobiono na serial). Ale może sięgnę, skoro mówisz, że dobra :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie historie... z pewnością sięgnę po tą książkę:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie do końca lubię taką literaturę kobiecą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mario, zgadza się. Można zacząć na przykład od trylogii pobierowskiej.Bardzo wakacyjna!
    Izo,Toukie, też jestem tego zdania.
    Joasiu, walory krajoznawcze są tu bardzo istotne!
    Magdo, miałam przez chwilę problem otworzyć książkę, bo się Mini się na niej wyłożył.
    BeGood Art, lekka, łatwa i przyjemna, ale z fajnie opowiedzianą historią.
    Agnieszko, cieszę się, że zachęciłam.
    Olu, róznorodność jest piękna. Jedni czytają obyczajówki, inni kryminały, jeszcze inni sf lub fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzadko sięgam po polską literaturę obyczajową, ale ten tytuł mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety, ale nie czytam takiej literatury. Sama fabuła wydaje się ok, jednak wiem, że ja bym się strasznie budziła przy takiej stricte kobiecej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pożeram strony i Aleksandro, całe szczęscie wybór książek mamy teraz ogromny i łatwo można wybrać coś dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń