poniedziałek, 28 listopada 2016

Galaretka drobiowa z warzywami

- Promocja na udka z kurczaka? Trzeba kupić udka.- przeglądam gazetki promocyjne i zapisuję na liście zakupowej.
- Ale przecież wiesz, że ja nie jem kurczaka.- krzywi się Chuda. Nawet ją rozumiem, bo doskonale wiem, że w tym co kupujemy jako kurczaki jest więcej chemii niż w naszych kosmetykach.
- Galaretki drobiowej nie zjesz?- pytam przymilnie.
-  O... będzie drobiowa galaretka. To zjem!
No to ustalone. Galaretka, w której więcej jest warzyw niż mięsa może być.

Galaretka drobiowa:
1l rosołu z kurczaka
zestaw gotowanych warzyw z tego rosołu (u mnie marchewka, seler, pasternak)
garść mrożonego zielonego groszku
1/2 puszki kukurydzy
1 niewielki por
2 jajka
mięso z jednego drobiowego udka
pęczek zielonej pietruszki lub innej zieleniny (miałam seler)
kilka grzybków z octu
ogóreczki z octu
6 łyżeczek żelatyny (lub zgodnie z przepisem na opakowaniu)
sól, pieprz, 
mieszanka suszonej zieleniny (por, seler, pietruszka, lubczyk, ogórecznik)
Wykonanie:
Jajka gotujemy na twardo. Kroimy w plasterki. W salaterkach układamy po plasterku jajka, listku pietruszki lub selera i grzybku. Pozostałe składniki siekamy i mieszamy w misce. Mieszankę układamy w salaterkach. Rosół doprawiamy sola, pieprzem i zieleniną (trzeba pamiętać, żeby baza galaretki była przesolona, bo po stężeniu odczuwanie przypraw jest mniej intensywne), rozpuszczamy żelatynę. Tak przygotowana bazę wlewamy ostrożnie do salaterek. Odstawiamy do stężenia. 
Podajemy z posiekanymi grzybkami, cytrynką lub octem jabłkowym.





Smacznego!


5 komentarzy:

  1. Ale mam smaka teraz na taką galaretkę :D wygląda pysznie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W czasie czytania poprzedniego postu wydawało mi się, że dziewczyna ze zdjęcia robi galaretę – no i jak widzę, miałem rację.
    Często widuję w Lesznie wielkie cysterny, beki jak te do przewozu gazu lub chemii, a na nich logo producenta jaj kurzych. Bo teraz jaja produkuje się. Kiedyś byłem w tej firmie i widziałem ciągnące się bez końca hangary z klatkami dla kur. Fajnie jest kupić jajko za 30 czy 40 groszy, ale ta cena ma swoją własną cenę – to tak a propos stanowiska Chudej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego w Gierczynie będę hodować kury. Prawdziwe, szczęśliwe z piórami. Będą miały świeżą trawkę i miejsce do biegania. Tak, żeby nie kupować "produkowanych jajek".

    OdpowiedzUsuń