środa, 27 czerwca 2018

O pogodzie, pachnącym praniu i pięknej pościeli

Pada. Kolejny dzień z rzędu. Na zmianę ulewa, słońce, ciepło, zimno, chmury, słońce, deszcz, mgła, słońce, kapuśniaczek, burza, zimno, ciepło. Nareszcie. Po kilku miesiącach suszy i upałów taka odmiana jest przyrodzie potrzebna. Może wreszcie pokażą się grzyby inne niż kurki?

Nam pogoda nie przeszkadza, bo ostatnie dni upłynęły na spotkaniach z dziewczynami i załatwianiu spraw urzędowych.
Pogoda krzyżuje mi najwyżej plany związane z praniem, bo nie każde pranie udaje się ściągnąć ze sznurków nim zostanie zlane kolejnym deszczem, a było tego ostatnio sporo, bo Ślubny przywiózł z Trzebiatowa następne kartony i toboły z naszymi bambetlami, niektóre należało wyprać jak najszybciej.
Pewnie, że mogłabym wywiesić mokre rzeczy na strychu, gdzie mam kilka linek albo nad kuchennym piecem, gdy robię w nim ogień. Ja jednak lubię, gdy pranie pachnie świeżością, łąką, wiatrem... i dlatego wieszam je na dworze nawet przy niepewnej aurze. Najwięcej szczęścia miała do pogody piękna pościel, którą dostałam od syna. Czerwone rowery idealnie wpisują się w moje zainteresowania. Pościel szybko schnie, nie gniecie się i nie muszę jej prasować (czego bardzo nie lubię) W dniu prania było upalnie i wietrznie. Po godzinie wszystko było już suchusieńkie, miękkie i pachnące. A pachniało nie tylko letnią łaką, ale też perełkami Lenora, które miałam okazję testować w ramach akcji na platformie TRND. Gdy wieszam pranie na słońcu i wietrze stosowanie tego typu produktu nie ma większego znaczenia, jednak, gdy przyjdzie mi znów zawiesić pościel na strychu, to pachnące świeżością perełki Lenora sprawdzą się wyśmienicie.
Wróćmy jednak do mojej pościeli w rowery, będącej prezentem od Piotra. Ci, którzy śledzą fanpage Domku pod Orzechem na FB, mieli już okazję oglądać ją w dwóch aranżacjach- przy okazji prezentacji mojej nowej biblioteczki oraz właśnie wtedy, gdy wisiała sobie na dworze i powiewała na wietrze.
Piotr i jego dziewczyna postanowili założyć internetowy sklep z pościelą " Głowa w chmurach"i pewnie niczym by się on nie wyróżniał od innych sklepów prowadzonych na allegro gdyby nie jeden szczegół.
Piotr od dzieciństwa miał niesamowite poczucie sprawiedliwości, wpojoną uczciwość i skrupulatność, której mu sama zazdroszczę. Te cechy charakteryzują też jego biznes. Jeśli zajrzycie do sprzedawców pościeli na allegro, zobaczycie piękne zdjęcia pościeli 3D, bajecznie nasycone barwy i od razu chce się taką pościel mieć. Myślę, że nawet niektórzy się skusili i po rozpakowaniu paczki zobaczyli produkt o podobnym wzorze, ale jakby wyblakłym, mniejszym albo inaczej umieszczonym. Sprzedawcy nie pokazują rzeczywistego wyglądu pościeli, tylko bazują na zdjęciu producenta, które jest "poglądowe". Kupując u "Głowy w chmurach", macie możliwość sprawdzenia, jak rzeczywiście wygląda produkt, gdyż młodzi każdy komplet rozkładają i robią własne, zdjęcia pokazujące stan faktyczny. Mają też ciekawe pomysły na aranżacje, a podejrzewam, że gdy tylko znajdą trochę czasu zaskoczą niebanalnymi prezentacjami.
Urządzając pokoiki gościnne na piętrze Domku pod Orzechem na pewno skorzystam z oferty "Głowy w chmurach" (mam już nawet kilka upatrzonych wzorów)
Profil na facebooku: https://www.facebook.com/glowa.w.chmurze/
Konto na Allegro: http://glowa-w-chmurach.pl/
https://allegro.pl/posciel-160x200-biale-kwiaty-i-motyle-na-czarnym-i7345137922.html#thumb/1
https://allegro.pl/posciel-160x200-biale-kwiaty-i-motyle-na-czarnym-i7345137922.html#thumb/1



20 komentarzy:

  1. I właśnie ta "fantastyczna" pogoda rozwaliła mi cały urlop. Chlip chlip :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Krys Tek, faktycznie trzeba mieć pecha! Dwa miesiące upału a urlop w deszczowym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam tych perełek, ale czytałam już o nich wiele dobrego:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo pranie pachnące wiatrem, słońcem, sosnami jeśli są - albo chemią; najlepsze perełki nie zastąpią wiązki macierzanki, mięty, innych ziół powieszonych na strychu i ich zapachu.Szukam proszków bezzapachowych właśnie żeby chemia nie psuła mi zapachu ( i zdrowia).

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmainy pogody wkurzają i mnie. Asortyment produktów jest bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, zapach faktycznie długo trzyma.
    Ewo, zioła nie zawsze zdają egzamin. Mój strych bywa wilgotny i batdzo zimny.
    Margaretko, cieszę się, że jesteś tego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  7. tak też uwielbiam pranie pachnące słoncem i wiatrem :D dlatego jak jest tylko okazja pościel wystawiam na taras by potem mieć cudowne sny na wywietrzonej pościeli :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam Twoj post i... czuję zapach suszonej na słońcu pościeli. Uwielbiam! U nas o suszenie prania na słońcu dba mąż - ma na tym punkcie totalnego bzika. Czasami jestem zła, bo właśnie wchodzą goście, ja się odwracam by pokazac im ogród... I co widzę? Trzy suszareczki z praniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pranie pewnie pachnie za to trawa do koszenia. Całkiem inaczej niż w mieście.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, jak i Ty nie lubiąc prasować, wspominam tę czynność z… przyjemnością. Otóż używałem żelazka tylko wtedy, gdy szykowałem się do filharmonii, no i tak fajnie mi się teraz kojarzy żelazkowanie. :-)
    Nazwę firmy Piotra zapisałem; może Helena, moja wnuczka, coś sobie wybierze?…

    OdpowiedzUsuń
  11. Adres sklepu z pościelą zapisałam, bo młodzi lubią spać wygodnie, ładnie i bez konieczności maglowania. Pozdrawia, serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście fajna ta pościel. Teraz jest tyle fajnych materiałów i wzorów. A suszenie na powietrzu zawsze przynosi fajny zapach. Chociaż nie koniecznie mieszkając w blokowisku i korzystając tylko z suszarki na balkonie.

    OdpowiedzUsuń
  13. OLguska, nic nie zastąpi takiej wywietrzonej, pachnącej pościeli :)
    Aldono, fajnie. Mojemu mężowi też się czasem zdarza wywiesić pranie.
    Anrzeju, masz rację. Do koszenia. Tylko musimy poczekać na swoją "kolejkę". Najpierw łąki sąsiada, potem nasza.
    Krzysiu, no tak. Ja też prasuję tylko na wielkie wyjścia ( i tylko wtedy, gdy sukienka tego wymaga) Myślę, że w ofercie Piotra znajdzie się i coś dla Heleny.
    Iwono, mnie ta opcja bez prasowania i maglowania bardzo odpowiada.
    Aleksandro, wybór jest niesamowity!A suszarka na balkonie to jednak zupełnie coś innego niż sznury na łące.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam teraz sporo czasu. Nawet przeczytałem zaległą lekturę. Pasieka dredziarza. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czas... coś pomiędzy wschodem a zachodem słońca. Przestał mnie interesować. Ciekawy tytuł ksiażki. Ja właśnie skończyłam "Biblię diabła" zachodniopomorskiego pisarza a przede mną czytadło zachodniopomorskiej pisarki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Autorzy to Ewa i Paweł Piątek. Zaczynam Świadomość Daniel C. Dennett. Może tym razem przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wygooglowałam sobie tę książkę o pasiece, musi być niezwykła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem wypożyczoną z biblioteki. Drugą dostałem w prezencie. Warto przeczytać. Może stanie się kolejną inspiracją.

      Usuń
  18. Pranie, pranie, pranie - co najmniej 3 razy w tygodniu., moje dziewczyny uwielbiają się brudzić, ale brudne dziecko to szczęśliwe dziecko a z perelkami zapachowymi pranie mi nie straszne

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię takie pachnące pościele :)

    OdpowiedzUsuń