poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Gdzie stał fotograf?



W latach trzydziestych dwudziestego wieku w Mirsku miał swój zakład Oswald Kuhne. Był jednym z największych wydawców kartek pocztowych na Dolnym Śląsku. To dzięki niemu do dziś możemy podziwiać na zdjęciach piękno przedwojennej architektury tego regionu.
To z jego pracowni wyszła kartka, pocztowa, którą kilka dni temu kupiłam na ebay. Odkąd ją zobaczyłam, chciałam mieć to cacko w swojej kolekcji.

I gdy już pocztówka leżała na stole, w czworo (bo w weekend gościliśmy syna i synową) pochyliliśmy się nad czarno-białą fotografią, by dobrze się jej przyjrzeć. Podziwialiśmy płotki przy drodze, dom poniżej pensjonatu i ścieżkę prowadzącą do naszego domu. Bo też to w owej widokówce z 1942 roku jest dla nas najistotniejsze. Nie... Nie widać na niej ani skrawka naszego dachu, płotka, drzewka. Jest tylko ta droga do domu.
 Początkowo myśleliśmy, że fotograf stanął obok naszej chatki i pstryknął fotkę. Jednak bliższe porównanie tego, co jest na widokówce z tym, co my widzimy z okna, przekonało nas, że twórca stał wyżej.
Zabrałam więc kartkę, aparat fotograficzny i... zaczęłam biegać po zboczach Kufla w poszukiwaniu miejsca, gdzie mógł stać artysta. Zrobiła kilkanaście różnych ujęć, ale żadne nie pasowało do naszego wzorca.

Albo nie widać było drogi, albo pojawiał się dach naszego domu. Raz z tyłu majaczyła Tłoczyna, innym razem chowała się za zboczami Blizbora. Zmarznięta, bo u nas ciągle jeszcze przedwiośnie, zrezygnowana przysiadłam przed domem, gdzie Ślubny przygotowuje płotek, spojrzałam na pień modrzewia i wtedy mnie olśniło... Drabina! Nasz fotograf wlazł na drzewo za domem i to z niego, z wysokości co najmniej 5-6 m. zrobił zdjęcie, które trafiło na widokówkę. Niestety, wysokich lip, które pamiętam z dzieciństwa dawno już nie ma przy drodze dojazdowej do domu, a drzewka porastające pobocze są na tyle rachityczne, że nie ma na czym oprzeć wysokiej drabiny. Mimo to przytargałam tę, z której latem zbieram wiśnie i czereśnie i z wysokości 3,5 m (2 m nad ziemią + mój wzrost) wychylając się zza gałązek zrobiłam ostatnie ujęcia. Efekty pozostawiam Waszej ocenie.




Förstel w 1942 i dziś


28 komentarzy:

  1. Faktycznie, teraz podobieństwo do starego zdjęcia jest większe. Aniu, miałaś dobry pomysł z drabiną i drzewem. Przyznam, że od razu, przed czytaniem tekstu, zauważyłem inną perspektywę, niemożliwą do uzyskania ze zbocza Kufla, ale jako rozwiązanie przyszedł mi do głowy… dron. Tyle że wtedy nie było takich maszyn, więc utknąłem. A tu proszę, jest rozwiązanie :-)
    Trochę podobne do zawrócenia czasu jest zobaczenie tak starego zdjęcia najbliższego otoczenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie e czarno-białe fotografie niesamowicie nakręcają. Mam już pomysły na następne.

      Usuń
  2. Idealnie trafiłaś z ta drabiną. To rzeczywiście musiało być tak zrobione. Fajnie tak odnaleźć miejsce ze starej pocztówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zwłaszcza gdy odkrywasz, że w zapadłej wsi przed wojną był nawet urzăd pocztowy!

      Usuń
  3. No proszę, ale miał człowiek pomysł! Przepiękne widoki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpiękniejsze w Gierczynie jest to że się nie zmienia no może minimalnie i 100 lat temu wyglądał tak jak dziś .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, z tą niezmiennością od stu lat, to ja bym się nie zgodziła. To była kiedyś duża, ludna i bogata wieś, a nie kraniec świata.

      Usuń
  5. Teresa Pękała1 kwietnia 2019 22:55

    Gratuluję dociekliwości i wytrwałości. Faktycznie tam czas się chyba zatrzymał.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czas może nie zatrzymał się, ale płynie w zwolnionym tempie.

      Usuń
  6. wow, podziwiam za dociekliwość i wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł, prawdziwy Indiana Jones rodem z Gierczyna (Śląska) :D Kompozycyjnie bardzo dobre zdjęcie. Często tak szukasz pocztówek z Gierczyna w Internecie, czy sporadycznie? Masz już coś ciekawego w swoich zbiorach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam przedwojennych zdjęć, ale obok tej widokówki nie mogłam przejść obojętnie. A w swoich zbiorach mam przede wszystkim zdjęcia zorbione przez moich bliskich po zakupie domu. Te zdjęcia też mają już prawie 50 lat.

      Usuń
  8. Fajnie, że miałaś okazję kupić pocztówkę, która prezentuje znany Ci widok :) A szukanie miejsca, gdzie stał fotograf była na pewno niesamowitą przygodą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tę jakiś czas polowałam. Teraz musze znaleźc fajne miejsce na wyeksponowanie jej.

      Usuń
  9. No proszę. Dobrze, że taka dociekliwosc. Fajnie zostało to pokazane i odtworzone.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niełatwo odgadnąć z jakiej perspektywy zostało zrobione zdjęcie. Może byl jeszcze dalej i korzystał ze zbliżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam wszystkie miejsca. Niemógł być dalej, bo zasłaniałyby mu drzewa, które wówczas rosły przy polnej drodze. Dlatego jedynym rozwiązanie było zrobić zdjęcie z drzewa. A zbliżenia i ja używałam.

      Usuń
  11. Ha! Ale utrafiłaś! Fascynujące jest to odkrywanie związków między "wtedy" i "dziś", tropienie śladów przeszłości w miejscach, gdzie teraz przebywamy. Zazdroszczę pocztówki! Jakbyś gdzieś natrafiła na Rębiszów, to daj proszę znać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, fascynujące. Będę się za Rębiszowem rozglądać. Na pewno są!

      Usuń
  12. Taka zabawa w poszukiwanie miejsca gdzie stał fotograf kiedyś i próba odwzorowania jego zdjęcia jest świetna

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz co, to po prostu świetna sprawa - jesteś doskonałym detektywem pocztówkowym:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Stojąc na szczycie drabiny łatwo spaść. Uważaj na siebie pocztówkowy detektywie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu, jeżeli masz możliwość, pokombinuj nieco ogniskową obiektywu. Pokręć trochę zoomem.

    OdpowiedzUsuń