niedziela, 31 stycznia 2021

Kosmetyczne zakupy przez Internet

 


Odkąd przeprowadziłam się na wieś, bardziej niż wcześniej doceniam możliwość zakupów przez Internet. Przed pandemią jeszcze zdarzało mi się czasem pojechać do większego miasta i odwiedzić galerię handlową, by zrobić zakupy kosmetyczne lub odzieżowe. Teraz, gdy z jednej strony ogranicza się podróżowanie z powodu pandemii, a z drugiej bywamy odcięci od świata z powodu śniegu, jedynie w żywność zaopatruję się w czasie comiesięcznej (!) wizyty w gminnym miasteczku. Resztę potrzebnych rzeczy kupuję w Internecie.

Gdzie kupić kosmetyki?


Jednym z moich ulubionych sklepów były zawsze drogerie. Lubię spacery między pachnącymi półkami. Jednak teraz zimą ta przyjemność jest dla mnie niedostępna. Muszę zadowolić się drogerią on-line. Wiem, że wszystkie sieciówki mają swoje strony internetowe, gdzie mogę dokonać zakupów kosmetycznych, czasem jednak warto poszukać głębiej, by trafić na ciekawe miejsce z kosmetykami. Tak znalazłam Jjcosmetics. Ta hurtownia kosmetyczna proponuje spory wybór kosmetyków marek, które lubię, zwłaszcza polskich producentów. Znajdziemy tu produkty Ziaji, którą preferuje Chuda czy mojej ulubionej Bielendy. Są też wszystkie rodzaje odżywki Kallos, której jestem wielką fanką od lat.


Drogeria, która nastawiona jet m.in. na zaopatrywanie gabinetów kosmetycznych, posiada ogromny asortyment kosmetyków do pielęgnacji dłoni i paznokci: pilniczki, patyczki, lakiery, odżywki i wszystko, czego potrzeba manikiurzystce zarówno tej profesjonalnej, jak i tej, która dopieszcza swoje dłonie w zaciszu domowym, czyli dokładnie takiej jak ja.

Czego potrzebują moje dłonie i paznokcie?

Wydawać by się mogło, że zimą, gdy nie grzebię od rana do wieczora w ziemi, nie biegam z widłami, moje dłonie powinny wyglądać ładnie. Owszem, nie mam wiecznej „żałoby po kocie” spowodowanej pracami ogrodowymi czy zbiorem owoców, grzybów i ziół, jednak moim dłoniom daleko do doskonałości. Skóra jest sucha i spierzchnięta ze względu na częste przebywanie na mrozie: odśnieżanie, karmienie zwierzaków, spacery. Mniej uwagi poświęcam też paznokciom, bo przecież jaki sens je malować. Okazuje się jednak, że w lutym szykują mi się jakieś wyjazdy, zatem muszę o dłonie zadbać. W hurtowni kosmetycznej wypatrzyłam to, czego potrzebuję: luksusowy krem do rąk, odżywkę do paznokci oraz... pilniczek. Tak, tak pilniczek! Kilka dni temu doszło w domu do konfliktu na tym polu, gdyż ostatni sensowny pilniczek tak się stępił, że przestał nam służyć, a mój prywatny zjada kot. 


Czekając na swoje zakupy, zrobię sobie kąpiel w nawłoci, a w dłonie wklepię olej z wyciągiem ze skrzypu zbieranego latem.

P.S. czy wiecie, że faceci mają własne sklepy z kosmetykami? Zajrzyjcie do Uroda okiem faceta po ciekawe inspiracje.



15 komentarzy:

  1. Nie znam tej hurtowni, ale chętnie się tam rozejrzę. Żadko kupuje jakiekolwiek kosmetyki, ale do dłoni używam różnych kremów. Za to mam problem z pilnikiem, bo do jednego też dorwał mi się mój kot, chyba lubią pilniki, he, he, a drugi złamałam, ale jeszcze piłuje mi pazurki. Jednak muszę kupić nowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja w sumie kupowałabym wszystko w sieci, więc jestem przekonana do zakupów online nawet kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Wygoda zakupów on-line jest niezaprzeczalna.

      Usuń
  3. Jest to jakieś rozwiązanie. Wszystko zmienia się, to i sposób zakupów również. A pandemia jakby nie było sprzyja temu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet przed pandemią korzystałam z zakupów online. Kosmetyki kupuję w trzech miejscach - w salonie kosmetycznym do którego regularnie chodzę, w Douglas lub Sephora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię zakupy w Internecie, można wszystko szybko kupić w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze, to sama nie lubię jeździć na zakupy stacjonarne. Raz, że zajmuje to sporo czasu, a dwa, że nie lubię chodzić po sklepie, kiedy pełno w nim ludzi. Jestem jakaś dziwna?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze ciekawiło mnie, jakim sposobem kobiety są w stanie rozpoznać się w tej przeogromnej ilości specyfików służących ich urodzie.
    Będąc u syna wszedłem pierwszego dnia pod prysznic, ale nie znalazłem tam zwykłego mydła, tylko baterię buteleczek. Nawet gdybym miał okulary, niewiele dowiedziałbym się. Wycisnąłem coś, co chyba mydłem ani szamponem nie było, bo nie pieniło się i źle spłukiwało. Aniu, powiedz szczerze, czy miewasz takie kłopoty? A Ślubny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mamy takich kłopotów, gdyż ja swoje odżywki do włosów (pewnie tego użyłeś) trzymam w szafce i wyjmuję tylko, gdy myję głowę.

      Usuń
  8. W obecnych czasach kupowanie przez internet jest świetną opcją :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę musiał spojrzeć w miejsca o których Ty wspominasz ;-)

    OdpowiedzUsuń