czwartek, 14 lipca 2022

Jak pomóc dziecku zrozumieć emocje? Bajki terapeutyczne


 Emocje... Jakże często bagatelizowane i marginalizowane... Tłamszone.

Ile razy słyszeliśmy nie histeryzuj, nie przesadzaj... A jak często sami użyliśmy tych słów?

Warto się nad tym zastanowić i pomyśleć nim znów powiemy „Mężczyźnie nie wypada płakać”, „To tylko kobiece fanaberie”, „No już, nie płacz, przecież nic się nie stało”...

Bajki o emocjach dla najmłodszych


Gdy zmarła mama i potem, gdy w moim życiu działo się wiele smutnych i złych rzeczy, pozostawałam sama ze swoimi emocjami, a trauma dzieciństwa ciągnęła się za mną latami. Jakże wtedy brakowało mi wsparcia osób dorosłych i mądrych, które przeprowadziłyby mnie przez moje lęki. Ale dorośli nie byli przygotowani, nie zdali egzaminu z opieki...

Teraz jest łatwiej. Można skorzystać z fachowej literatury, zasięgnąć porady terapeutów. I można wspomóc się świetnie wydanymi książeczkami dla najmłodszych lub równie ciekawymi czasopismami.


Dziś chciałabym się pochylić nad dwoma tytułami. Są to „Bajki o emocjach dla najmłodszych” oraz „Bajki terapeutyczne dla najmłodszych”, obie autorstwa Maciejki Mazan. Bohaterami bajek o emocjach są robaczki chodzące do przedszkola. Każdy maluch jest inny, ma inne problemy i boryka się z różnymi emocjami. I tak, Gąsienica Marysia jest nieśmiała. Amanda Patyczak pozuje na gwiazdę, Piotrek Skorek się złości, A Marek Komarek strasznie się boi... Maluch słuchający opowieści o sympatycznych robaczkach i ich przedszkolnych przygodach łatwo utożsami się z ich emocjami, zapewne chętniej opowie o swoich przedszkolnych przeżyciach, a nawet przyporządkuje swoich kolegów do poszczególnych postaci. Bajki mogą być świetnym sposobem na zainicjowanie rozmowy z dzieckiem, gdy czujemy, że coś je gnębi i pozwolą na nazwanie własnych emocji.

Bo o tym, że nazywanie własnych uczuć jest trudne, przekonałam się niejednokrotnie w czasie wielu lat zawodowej pracy.

Bajki terapeutyczne dla najmłodszych

Ta niewielka książeczka napisana została, by pomóc dzieciom uporać się z trudnymi sytuacjami. Tym razem nie mamy robaczków i pewnej spójnej koncepcji tomiku. Każda bajka jest inna, a bohaterami są zarówno ludzie, jak i zwierzęta, a nawet pojęcia abstrakcyjne, takie jak matematyka. Bajki dotyczą zmysłów, uczuć, orientacji przestrzennej, umiejętności społecznych i wspomnianych wcześniej umiejętności matematycznych. Mnie rozbawiła Bajka o Matematyce, a niesamowicie wzruszyła Bajka o srebrnym lisie.

Do obu książek dołączone są płyty audio, zatem można się nimi posiłkować, choć sama wolałabym czytać wnuczkom, by na bieżąco reagować na ich zachowanie.

Książki można kupić w Księgarni Literka, a do poniedziałku, wchodząc przez link polecający: Księgarnia Literka macie na nie 10% rabatu.


Jeśli jeszcze się wahacie, czy te książki mogą Wam się przydać, posłuchajcie jednej z bajek na YouTube 


8 komentarzy:

  1. Bajki mają jakieś przesłanie zawsze i wpływają na emocje, uczą, pomagają zrozumieć świat i ludzi. Dzielenie ich na terapeutyczne i inne to jakaś bezkształtna maniera. Morał i pożytek płynący z bajek powinien być spontaniczny, bo każdy bierze z historii opisanej co chce i co mu odpowiada. Nie do każdego wszystkie treści docierają tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz współczesne historie zwane bajkami czasem nie niosą głębszych treści, więc potrzebne są bajki wskazujące rodzicom konkretny problem.

      Usuń
  2. Bajki często pomagają pokonać dziecięce problemy, są bardzo pomocne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bajki wysłuchałem z przyjemnością. Czytasz świetnie! Do nowości związanych z wychowywaniem dzieci podchodzę z ostrożnością, ponieważ widzę poważne błędy wynikające z obecnych trendów, ale akurat ta bajka podobała mi się.
    Znowu anonim! Google zgłupiały do reszty.
    Krzysiek G.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy wy też macie takie wyrzuty sumienia, jak okażecie dziecku zdenerwowanie, bezsilność? Ja z założenia nie stosuję żadnych kar cielesnych, krzywdzących epitetów, na codzień staram się nie okazywać złości, tylko spokojnie tłumaczyć. Nie krzyczę, jak rozleje kotu picie, odwinie papier toaletowy itp. Staram się być przy nim zawsze pogodna i gotowa do pomocy. Drugi tydzień jestem u rodziców. Partner zawsze jest dla mnie dużym wsparciem w opiece nad synkiem, ale on jest w pracy a my w odwiedzinach u moich rodziców daleko od niego. Te 2 tygodnie dały mi się we znaki. Ze wszystkim jestem sama. Dom nie przystosowany do dziecka,ciagle coś chowam, przestawiam, nie mogę go nawrt na chwilę zostawić bo mnóstwo niebezpiecznych zakamarków. I do tego nie wysypiam się. Ciasne łóżko, śpimy w nim razem. Mały zabkuje i się budzi. Pomoc dziadkow taka, że zrobią obiad i przypilnują na czas mojego prysznica. Do toalety na ogół z nim chodzę... I dzisiaj w nocy jak się kładłam on się obudził. Nakarmiłam - nie zasnął. Mokro. Przewinęłam, znowu nakarmiłam - nie zasnął. Zaczęłam go bujać. O 2.30 zaczęłam płakać z bezsilności. On też się rozplakał. Zasnął po 3. Ja potem nie mogłam zasnąć, bo miałam wyrzuty. Raz, że niepokoił się moim płaczem, dwa,że byłam dla niego trochę opryskliwa. Nie krzyczałam, ale byłam mniej delikatna niż zwykle i właśnie opryskliwa,gderliwa, mówiłam mu: "śpij wreszcie" "przestań jęczeć" " dlugo jeszcze?" "no przestań, no...". Jak nie ja. Wiem, że to się może wydawać lajtowe ale na codzień on mnie takiej nie zna. Nie jego wina, że położyłam się spać później niż on i że z jakiegoś powodu nie mógł zasnąć. A ja mu okazałam słabość i niezrozumiale emocje,które mu się udzieliły i przeze mnie płakał. Dzisiaj cały dzień mam wyrzuty. Tak się musiałam wygadać, przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje emocje są ważne. To zrozumiałe, że jesteś zmęczona i się zniecierpliwiłaś. Miałaś do tego prawo. Nie zadręczaj się, bo wpadniesz w błędne koło. Spróbuj poprosić o pomoc i zrób coś tylko dla siebie.

      Usuń