czwartek, 29 lutego 2024

Jedzie pociąg z daleka, czyli kolejowa wycieczka w Rudawy Janowickie


Lubię komunikację zbiorową. Po prostu lubię. Jeśli mam wybór samochód czy pociąg lub autobus, rezygnuje z samochodu. Z tego też powodu ostatnio zaproponowałam, by w Rudawy Janowickie pojechać koleją.

Wsiąść do pociągu byle jakiego

No dobra, nie byle jakiego tylko do szynobusu Kolei Dolnośląskich kursującego z Goerlitz przez Rębiszów do Jeleniej Góry. Potem przesiadka na pociąg w kierunku Wrocławia i trzy stacje dalej wysiadamy w Janowicach Wielkich.  Samochodem jedzie się według gogle maps godzinę, pociągiem tyle samo. Czyż zatem nie lepiej i wygodniej jechać pociągiem? Przy dwóch osobach to nie tylko ekologiczniej, wygodniej, ale i taniej. (z Wrocławia do Janowic Wielkich jedzie się pociągiem bez przesiadki niecałe dwie godziny!)

Którędy na zamek Bolczów?


Opuszczamy dworzec i od razu idziemy w górę zielonym szlakiem piękną aleją z pomnikowymi jarzębami. Potem nadal szlakiem między zabudowaniami miejscowości, w końcu dochodzimy do lasu, który niestety obecnie jest jednym wielkim placem manewrowym dla harwesterów. Malowniczy niegdyś kamienny dukt został rozjeżdżony i zniszczony na długości ok. kilometra. Potem jest już w porządku. Dojście na zamek zajmuje zaledwie pół godziny. Droga jest krótka, ale dosyć stroma i kamienista. Do tego… trzeba przeskoczyć przez potok, bo mostku lub kładki brak.  Jeśli potrzebujemy drogi niej wymagającej, to wybieramy żółty szlak Doliną Janówki. Żółtym idziemy do skrzyżowania z Drogą Zamkową, która prowadzi nas pod sama bramę. Tą trasą przejdziemy rowerem oraz wózkiem turystycznym. 

Bolczów- urokliwa ruina w Rudawach Janowckich

Zamek powstał w XIV w. i należał początkowo do Hustów. Od siedemnastego wieku, gdy został podpalony przez Szwedów pozostaje w ruinie. 


Ruiny zamku Bolczów górują nad Janowicami Wielkimi i są miejscem wycieczek dla mieszkańców i turystów. Teren jest niezagospodarowany, więc należy być ostrożnym. W kilku miejscach przygotowano kręgi ogniskowe. Stara studnia jest zabezpieczona kratą, niestety, odwiedzający zrobili sobie w niej śmietnik.


Ruiny zostały na tyle zabezpieczone, że można tu i ówdzie bezpiecznie zajrzeć, a z najwyższego miejsca rozciąga się rozległy i malowniczy widok na okolicę. Zwiedzających zachwycą mury wkomponowane w skały. My spędziliśmy na zamku prawie godzinę, robiąc sobie przerwę na posiłek i kawę.  Wracaliśmy Drogą zamkową, następnie niebieskim szlakiem, w końcu żółtym doliną Janówki. Naszym zachwytom nie było końca, gdyż trasa jest niesamowicie malownicza: mieszany las, monumentalne skały o wymyślnych kształtach, wreszcie urokliwa dolina Janówki. Jedynym minusem są prace leśne, w obliczu których ścieżka dydaktyczna Lasów Państwowych wygląda groteskowo, niczym próba usprawiedliwiania tego barbarzyństwa.  

Cała wycieczka od momentu wyjazdu z domu do powrotu zajęła nam 7 godzin, w tym na wędrowaniu spędziliśmy prawie 4 godziny (wliczając w to zwiedzanie zamku i picie kawy) 

Po tej wycieczce nabraliśmy apetytu na inne części Rudaw Janowickich, więc zapewne niedługo w nie wrócimy.

Inne wycieczki w Rudawy Janowickie:

Kolorowe Jeziorka

Sokoliki


8 komentarzy:

  1. Takie zwiedzanie zamku na pewno spodobałoby się mojemu mężowi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie miejsca! Ruiny dawnych budynków, otoczone przyrodą i jakąś tajemnicą... Super wyprawa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama bym się wybrała na taką wycieczkę. Ruiny robią wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są naprawde intrygujące, a wokół jest mnóstwo fascynujących skał.

      Usuń
  4. Ja też zwracam uwagę na wykorzystanie skał jako fragmentów murów, ale też na ładne buki pod zamkiem. Zapomniałem gatunku dużego drzewa rosnącego przy studni, skleroza. Mam nadzieję, że nadal rośnie.
    Zachęciłaś mnie do odwiedzin zamku, nie byłem tam parę lat.
    Szkoda, że pociągi lokalne przegrały swego czasu z samochodami (ileż zarośniętych torów widzi się w Sudetach!), a ponowne uruchomienie kosztuje wielkie pieniądze. Aniu, tak mi przyszło do głowy: jeden amerykański czołg kosztuje tyle, że zapewne dałoby się postawić na poprawionych torach nowy szynobus, ale przecież musimy (tak się mówi) te czołgi kupować, ech.
    Krzysiek G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście Koleje Dolnośląskie wracają na dawne linie. Do Świeradowa już dojeżdżają, a w tym roku mają także wrócić do Karpacza.

      Usuń
  5. Cudowna wycieczka! Podróżowanie pociągiem, to zawsze inny wymiar podróży. :)

    OdpowiedzUsuń