Poranki to moja ulubiona pora dnia. Lubię je bez względu na to, czy jest wiosna, czy lato. Ale to te jesienne są najbardziej magiczne. Wystarczająco długie, by się nimi delektować i zaskakujące na każdym kroku.
Otwierasz oczy, gdy jest jeszcze ciemno. Niebo powoli się przebarwia, ale tak naprawdę do końca nie wiesz, czy czeka Cię spektakularna feeria barw o wschodzie słońca, czy ledwo różowiejący paseczek albo mleczna mgła.
Jedyne, co jest pewne, to kawa.
Kawa o poranku
Od kilku tygodni towarzyszy mi nowy dźwięk parzenia kawy, zamieniłam Nivone na nowy ekspres. Tym razem jest to Melitta Latticia OT . Cudowny dźwięk mielenia ziaren, zapach kawy i ciurczenie napoju sprawiają, że poranek musi być dobry. Zaletą mojej nowej Melitty jest możliwość regulacji temperatury parzenia (jak wiadomo kocham gorącą kawę) oraz … fakt, że mogę przygotować dwie białe kawy jednocześnie. To przydaje się, gdy któryś z naszych gości wstaje równie wcześnie jak ja i jest fanem mlecznej pianki na kawie.
Z kubkiem lub filiżanką można usiąść na progu domu, w ogrodzie lub pójść wyżej, na Kufel i stamtąd podziwiać wschód słońca, sącząc cappuccino. Czy trzeba czegoś więcej?
Tak, trzeba… dobrych ziaren, bo powiedzmy sobie szczerze, bez
ulubionych ziarenek nawet cappuccino może stracić smak. Jestem fanką polskich palarni, więc w ekspresie zazwyczaj mielą się ziarna arabiki z Ameryki
Południowej lub Środkowej, ale wypalane w Polsce. Kawę kupuję on-line,
wybierając sklep, który posiada duży wybór kawy takiej, jak lubię i rozpieszcza
mnie promocjami. Takim sklepem jest Coffeedesk. Oprócz mojej kawy, są tu
ekspresy, młynki i wszelkie akcesoria potrzebne do parzenia ulubionego napoju
na wszelkie sposoby, także alternatywnie.
Miłośnicy herbat także będą usatysfakcjonowani, bo i tu
wybór jest ogromny i nie ma obawy, by w filiżance zabrakło aromatycznych listków.
Ale wróćmy do poranków. Bo przecież to od tego, jak
zaczniemy dzień, zależy nasze nastawienie do kolejnych godzin. To właśnie wtedy
krystalizują się plany, urealniają marzenia. Dlatego tak lubię się o świcie porozpieszczać,
posiedzieć z własnymi myślami, skonkretyzować to, co niejasno świtało mi w
głowie. Pobyć z kotem na kolanach lub
psem wtulonym gdzieś obok. Tak po prostu.
Czyż można pragnąć czegoś więcej?
Kawa, kot i magia poranka…
Czy wiesz, że jutro obchodzimy Miedzynarodowy Dzień Kawy? Jak go uczcisz?
Tekst sponsoruje Sklep z kawą, herbatą i akcesoriami Coffeedesk
Ja też uwielbiam kawę i bez niej chyba nie mogłabym funkcjonować.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Ja też.
UsuńAż u mnie zapachniało prawdziwą kawą. Aż żal, że ja mogę zadawalać się tylko namiastkami kawy, nie to zdrowie. Nie narzekam dobrze, że w ogóle mogę pić słabą kawę. ja po prostu lubię samą myśl robię teraz kawę. Staram zachowywać optymizm tego mi nie zabroniono. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA probowałaś kawy bezkofeinowej z naszej jeleniogórskiej palarni?
UsuńKorporacyjna kawa to może nie to samo ale lubię ją z rana, kiedy jeszcze szum nie jest dominującym dźwiękiem.
OdpowiedzUsuńTe pierwsze kilka minut to czas na przeglądanie poczty i notowanie nowych spraw do załatwienia.
Można powiedzieć dobry początek dnia.
Wiesz, ja już nie potrafię sobie nawet wyobrazić kawy w pokoju nauczycielskim 🤣
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper, nowy ekspres do kawy to i moje marzenie.
UsuńEkspres to jednak niesamowita wygoda.
UsuńChyba każdy lubi takie poranki. Widok wschodu słońca przy kawie to idealny początek dnia.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie podzielam twoją miłość do poranków z kawą. Jesień w górach musi być niesamowita.
OdpowiedzUsuń