poniedziałek, 24 listopada 2014

Dzień Pluszowego Misia

Moje dzieci uwielbiały Kubusia Puchatka i po prawdzie chyba nigdy z niego do końca nie wyrosły.



Pamiętam, gdy Gui była bardzo małą dziewczynką uwielbiała Kubusia. Mieliśmy pełną biblioteczkę kolorowych ksiażek, dodatków do ksiażek, czasopism, kolorowanek z Kubusiem. NIe zabrakło i pełnej wersji książki, którą czytało się wieczorami przed zaśnięciem. Były także maskotki i puzzle, bo Gui uwielbiała puzzle- nadal je lubi :)
wspólne układanie puzzli "Kubuś Puchatek"

Cała trójka miała też ukochane maskotki: pieski, misie, małpki, z którymi się nie rozstawała. Ba, dzieci szyły dla nich ubranka , odgrywały scenki.
Misiowe przyjęcie

Ulubione maskotki jechały nawet na wycieczkę rowerową.

 I nie ma w tym nic dziwnego, w moje misie - wytarte i wysłużone też miały miejsce w dziecięcym pokoju. Teraz leżą na półce, bo przecież nie mogę ich wyrzucić...

5 komentarzy:

  1. Sympatyczne święto i miłe wspomnienia, a rower, to widzę, od małego mieliście we krwi; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez roweru ani rusz, uśmiałam się wczoraj, szukając zdjęc z misiami, a tam... same rowery, góry, morze ;)

      Usuń
  2. ależ słodka gromadka blondasków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ze słodkich blondasków wyrosło troje pięknych młodych ludzi o blond włosach ;)

      Usuń
  3. U nas w zerówce takie coś organizowali... Dzień misia :) do dzisiaj mam zdjęcia... misio wrócił z tej mojej szkoły bez oczka, ale mi się zdawało, że szczęśliwy :D

    OdpowiedzUsuń