![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimOMA8pT6PE_1ANRoatQzw6a6nq0DuAAp79nHssuc1KH3IK_B12Zfnieoe5drZlJymUxE4kgHvUVC6FnFaMcQzKxsL6T7PZlEb-AZOVo12qm3QWOQgD_5K92tcwOnSNI_PdcNSA9f757FE/s320/nad+strumykiem.jpg) |
Nad Przecznickim Potokiem |
Każdy przyjazd gości jest dla nas świętem. Przygotowujemy ognisko i niecierpliwie wypatrujemy bliskich lub znajomych. Nie inaczej było i tym razem.
Na weekend zapowiedział się brat z rodziną. Jak zwykle mogli pozwolić sobie tylko na dwudniowe odwiedziny, więc należało dobrze wykorzystać ten czas. Już w czasie ostatniej wizyty bratowa zauważyła, że chętnie powłóczyłaby się po okolicy, bo choć przyjeżdża do Gierczyna od lat, to zna tylko drogę do sąsiadów i las z grzybami.
Wykorzystując ładna pogodę postanowiliśmy zatem w sobotę wybrać się nad strumień. Oczywiście wcześniej wspólnie z Marią obowiązkowo zaliczyłyśmy obrządzanie kur i kóz (Marysia znów samodzielnie się obudziła!) oraz rytuał picia kawy pod orzechem (kto był ten wie, o czym piszę ;) )
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieDK1_ZtDS84RtGS9R4onnsgOpuSqdNUTc-S6bJ0MvvxtWjW-kM3B-ELwyjdRzsDxYod5yQi7HoIyrl2zJgwgcu7D9INZkda2yN7Dk2eFZdhLeRhVkcixHVd2vp0-KLNkIqPfXO5IfppTm/s400/P1580886.JPG) |
Znajdź Marysię ;) |
Wreszcie koło południa poszliśmy nad Przecznicki Potok. Wybrałam jedyne miejsce, gzie wody jest trochę więcej niż do kostek i tu postanowiliśmy posiedzieć w półcieniu, pozwalając Marysi na radosne baraszkowanie w zimnej wodzie. Maria spacerowała po kołku na wodą (też to czasem robię, zabierając tu Gringa na spacer) , my siedzieliśmy nad wodą, rozmawialiśmy i obserwowaliśmy Marysię.
Brat postanowił zrobić nam pamiątkową fotkę. Wszystkie trzy ustawiłyśmy się do fotografii i... spójrzcie na zdjęcie!
No właśnie... pamiętacie obraz Bruegla "Pejzaż z upadkiem Ikara"? Gdzie jest Maria???
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2zXQ9LmwJpYT9kLe7eccd0gDc_sbOFX54FGOFONQwQzGS8wmtIexCI9GVCeebMeef0vG0zfdkfxw5hf6TwT4mmnHM4Lf7S8h3XOiUtaR-0qyKj7FKxmvObsGMyBDFznp5HYdrqrK8aR0L/s320/na+wycieczce.jpg) |
Łąki nad Przecznicą |
Maria wylądowała w lodowatym bajorku. Dobrze, że nie było wysoko a woda zamortyzowała upadek. Skończyło się na lekkim otarciu i pierwszej przymiarce do morsowania (nawet umówiłyśmy się na zimowa kąpiel w tym samym miejscu!)
Do domu Maria wracała w wielkiej bluzie swego taty, co wcale jej nie zmartwiło i humor nadal jej dopisywał. Chętnie też pozowała do zdjęć.
Po południu zaliczyliśmy zaś spacer do wsi ścieżką górniczą, by uczestniczyć w odpuście. W czasie mszy Maria zasnęła ukołysana długim czytaniem oraz zmęczona wcześniejszymi przygodami. Po mszy odwiedziłyśmy niewielki odpustowy stragan, aby kupić nieziemsko słodkie odpustowe cukierki (zupełnie inne niż te znane z górnośląskich odpustów) Tak zaopatrzone wróciłyśmy łąkami pod orzech (panowie wybrali inną trasę) .
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxu7FwDnWZb_Re5dgEiBHhvpz31bfQfMNRdOcoZW916F3sxEoozIivXJySaEu7kze2pDCN4hJSSPmSYvlVvjuWas6Dtvd0MvakUhdcLEm4T-3VRPLqSkH5RZe-krwFY1HRzabZoqqDhhZz/s320/na+wie%25C5%259B.jpg) |
Gierczyn |
Dzień był tak intensywny, że Marysia ze zdumieniem zauważyła przed snem, iż nie była tego dnia na Kuflu. Przypomniałam jej jednak, że zboczem górki wracałyśmy ze wsi i to wystarczyło.
Niedzielny poranek całkowicie mnie zaskoczył, a raczej zaskoczyła mnie moja bratanica, całkiem rozbudzona i gotowa do działania o 5.50. Początkowo chciałam ją wysłać z powrotem do łóżka- zwierzęta wyprowadzam dopiero po wschodzie słońca, ale widząc jej zawiedzioną minkę, zaproponowałam wspólne wyjście na wschód słońca. Jeszcze nigdy nie widziałam tak ekspresowego zakładania bluzy i butów jak wtedy!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitaHp03X8-jVgAnLPPWM0x1Yt5sDenPEvMaf-1wtFTF0KCsSvp5QCgizRwTJyhMvaqgPxCusoOkB-iutHMk1i07Wn_KPbq4K6NSKeJwjCeZWfmWX403y8BMz-dTDMQwxRS-rdnEPOt1MAn/s320/P1580917.JPG) |
Przed wschodem |
Złapałam aparat, koc i poszłyśmy na Kufel. Na szczycie oczywiście wiało dosyć mocno, usadowiłyśmy się zatem na łące poniżej i wtulone w siebie, opatulone kocem czekałyśmy na słońce.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimKm9B5n9sCqBux8Cls-nF4diywZVN26CZLyz_NMFG5norKQfDSRDORK2FoHZxFQlQRPTURsmmxJ4VcFHvAKVkpef-SIC5Ak0fXj8-mKXyRv-nDeTzuFRhMOJh_KLIWU7rFjPUePVSLYBY/s320/20180909_062534.jpg) |
selfie |
To wtedy Marysia zwierzyła się, że marzy żeby przyjechać do cioci bez rodziców. Umówiłyśmy się więc, że tak zaplanujemy następne wakacje. Potem urządziłyśmy sesję fotograficzną o poranku i radosne wróciłyśmy do obejścia, by nakarmić kury i wyprowadzić kozy. Nim reszta rodziny wstała, my przygotowałyśmy sobie kawę i gorącą czekoladę oraz owoce. Nie obeszło się także bez miziania kotów. Potem należało jeszcze odrobić zadanie domowe przy biurku stojącym na szczęście w pokoiku na strychu (zadanie koniecznie trzeba było zrobić przy biurku, żaden stół nie wchodził w rachubę!)
W południe rodzina wyjechała, a my wróciliśmy do codziennych zajęć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig5Czc14pUTEK-0YGrc1T-eGkH_xx9SNe-CRI2dTTaxR8NOMu0A9Em0shEldGhUwkaK3DZKRBaYFuAZAu-8jtBwV8TfPThntYYLwZyMp6YF3mPHMIbObvJSmAveeGDHx-WXxEB6jgZMRnl/s320/P1580919.JPG) |
Góry Kaczawskie na horyzoncie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPvk7IklZphtp-8cOlA2ZuSmqEBa4IjkEteV2QppG_NkvROzPZLxW30QW2Csf9QTIfQPc9A93-DyR07-0ALMH0vnAw-9dbGTmf_5A-iA0cmwRTRF_jmQ2IoHnx9FF8CsK0Z95SE3cI6PQj/s320/P1580924.JPG) |
Słońce nad Gierczynem |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVHbYfWqHfEW8oJhB8GkP0MI4mPTNjY-Q99WDx6tyVNK3QW2lzYr3y4g5Oj49QVRECANi2SygXYj7QuKEMktgtHYfmMCoSDmwyFzexAy43jO6OD_1NmpAK-fAI7KU3mnWf9PCqP3ssDDUW/s320/20180909_072019.jpg) |
Śniadanie podano |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSJH6AFfJvY7niBeTecFOezClNrSLaGZFRtHjks7FGUHBE83h1ZvX8R7OKCLn6y2iZGEEFfhmXyvGvYudSjhJqEcbTDNtSnJcc3nwjUwqRi5PeSDqA4UCC__r_FIfnnm3t2hAn6YIZN_2H/s320/20180909_073656.jpg) |
Marysia Kocia Mama |
Wschód słońca obserwowany z Kufla w takich okolicznościach - czy może być piękniej? :) Super!
OdpowiedzUsuńNo właśnie!
UsuńNie dziwię się Jej, że chce przyjechać na dłużej... u Ciebie jest po prostu BOSKO:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Agnieszko, nie zaprzeczę. Jest BOSKO. Jak już ogarniemy cały remont ( a strasznie się to ciągnie!) to chyba pomyślę o jakimś weekendowym zlocie czarownic ;)
UsuńW końcu ktoś rano daje temu Pak Bóg daje
OdpowiedzUsuńTak, daje 😀
UsuńJak tam fajnie, nie dziwię się że ona chce tam być:)
OdpowiedzUsuńNa żywo jeszcze fajniej!
UsuńChyba każdy by chciał zostać :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam takie wrażenie! Ludziom nie chce się stąd wyjeżdżać.
UsuńZdecydowanie bardzo inspirujące miejsce <3
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńPiękny wschód słońca, piękna okoluca, nie dziwię się, że bratanica chce tu przyjechać na wakacje 😀
OdpowiedzUsuńMasz rację, tu jest pięknie!
UsuńZobaczyłem ją od razu. To znaczy jej pietę :-)
OdpowiedzUsuńUroczą dziewuszką jest Twoja bratanica. Na zdjęcia wschodu słońca patrzyłem z zazdrością pt. „Tak ładnie, a ja nie widziałem!”.
Jest urocza, samodzielna, ale potrafi także nieźle dać w kość. Jeszcze chwila i znów będziesz wschody słońca podziwiać.
UsuńPrzestudiowałam zdjęcie i też zobaczyłam piętę, i Wasze niezłe miny, zgrozę w oczach:-)
OdpowiedzUsuńPrzedwczoraj był u nas taki zachód słońca, nie chciało się wracać z Pogórza, ale mus, to mus:-) serdeczności ślę.
Wszyscy śmiejemy się z tego zdjėcia! Wierzę, że nie chciało Wam się wracać.
UsuńTo musiał być cudowny weekend! Tyle wrażeń, pięknych widoków i czasu z rodziną...:)
OdpowiedzUsuńBył cudowny!
Usuń