środa, 15 maja 2019

Uwaga premiera! Uniwersum Metro 2035. Riese

Grafika ze strony duzeka.pl
Powieści SF nie należą do mojego ulubionego gatunku, a znajomość tematyki ogranicza się do klasyków, czyli Verne, Wells i trochę Lema. Tylko dzięki Chudej, wiem, co pisze Ziemiański. Nie przeszkadza mi to po kilka razy oglądać postapokaliptycznych filmów typu 2012, czy Wodny świat. Mad Maxa też lubię, a Gwiezdne wojny nigdy mi się nie znudzą. Gdy okazało się, że mogę przedpremierowo przeczytać powieść Roberta J. Szmidta "Uniwersum Merto 2035. Riese", pomyślałam, że czas zobaczyć, co dzieje się we współczesnej polskiej fantastyce. Czy było to udane spotkanie? Zapraszam na recenzję.

Rok 2035. Ponad 20 lat wcześniej doszło do III wojny światowej, w wyniku której świat zmienił się nie do poznania. W zgliszczach Wrocławia, choć wydaje się to niemożliwe, żyją ludzie. Mało tego, zamiast zjednoczyć się, by wspólnie stworzyć nową rzeczywistość, są podzieleni nie tylko na grupy i frakcje. W wyniku mieszkania w dwóch różnych miejscach: na powierzchni lub pod ziemią, wytworzyły się dwie oddzielne rasy. Coś Wam to przypomina
? Podobieństwo nie jest przypadkowe a powieść H.G.Wellsa „Wehikuł czasu” zostaje w tekście wspomniana.
Życie w skażonym mieście nie jest łatwe. Na mieszkańców czyhają liczne niebezpieczeństwa w postaci zmutowanych roślin i zwierząt. Trudno też o zaspokojenie podstawowych potrzeb. Jednak to nie mutacje są największymi wrogami ocalałych wrocławian i ich potomstwa, lecz mieszkająca pod ziemią druga ludzka rasa, zwana Czystymi. Ta, której udało się w odpowiednim czasie znaleźć w głębokich bunkrach. Nie, nie żyją w luksusach, ale ich sytuacja jest znacznie lepsza niż podludzi, jak mówią o niszczonej chorobami i promieniowaniem rasie z powierzchni.





















Bohaterami Riese są Ocaleni, jak mówią o sobie obie rasy. Moment jest przełomowy- podludzie wdzierają się do Otchłani, czyli podziemnej części miasta i zdobywają ją, zabijając i niszcząc prawie wszystko, co znajdzie się na ich drodze. Otchłań nie jest jednak jedyną siedzibą Czystych. Druga, o wiele lepiej strzeżona i przygotowana do życia w nowych warunkach znajduje się w Górach Sowich. To tytułowe Riese, kompleks poniemieckich tuneli i bunkrów, które krótko przez wybuchem wojny dostosowano do współczesnych potrzeb. Wraz z Pamiętającym i Iskrą czytelnik zagłębia się w mroczne podziemia wydrążone w litej skale. Powoli jego oczom ukazuje się zdegenerowany świat, który jednak funkcjonuje lepiej niż można by przypuszczać. Twierdzą Riese dowodzi Pułkownik, człowiek pamiętający czasy sprzed wojny, a nawet mający spory wpływ na politykę minionych czasów.
Wprowadza wiele rozwiązań, które pozwalają korzystać z niewolniczej pracy podludzi bez obawy o ich bunt. Pozorne poczucie bezpieczeństwa sprawia jednak, że Czyści z Riese zaczynają popełniać błędy, które będą ich drogo kosztować.
Język powieści zaskakuje od pierwszej strony. Kilkustronicowy prolog napisany jest iście barokowym językiem z nadmiernie kwiecistymi porównaniami i epitetami, a także naturalistycznymi opisami, których nie powstydziliby się mistrzowie baroku. To jednak powoduje znużenie i może zniechęcić niecierpliwego czytelnika.
Na szczęście już w pierwszym rozdziale narracja zmienia się diametralnie, sprawiając, że powieść czyta się płynnie i z przyjemnością. Barokową przesadę zastępuje język czysty, choć trudno nazwać go prostym. Czytelnik, który nie zna wcześniejszych części trylogii „Nowa Polska”, może mieć początkowo trudności w rozeznaniu się w neologizmach dotyczących zmutowanej fauny i flory, nazw poszczególnych grup społecznych i zjawisk zachodzących w tym postapokaliptycznym świecie.
 Szybko jednak wszystko staje się zrozumiałe i można bawić się kwiecistymi dialogami, które jednak dalekie są od prostackiej wulgarności, czy barwnymi opisami nowego świata. Dodatkowo pisarz prowadzi z czytelnikiem swoistą grę słowną. Wprowadza w tekst zniekształcone znane powiedzenia, cytaty z popularnych filmów, nawiązania literackie, a nawet aluzje o podłożu politycznym.

„Uniwersum Metro 2035. Riese” wydane przez http://www.insignis.pl/ to całkiem niezły obraz postapokaliptycznej Polski. Wartka akcja trzyma w napięciu do ostatniej sceny, a otwarte zakończenie sprawia, że chce się znać dalsze losy tego nowego świata.
Recenzja powstała dla portalu Duzeka.pl
O projekcie Uniwersum Metro 2033 można przeczytać tu: Wiki i tu: https://metro2033.pl/

27 komentarzy:

  1. Czytałam, a później i słuchałam pierwszej części calutkiej serii. Książka Głuchowskiego "Metro 2033" bardzo, ale to bardzo mi się podobała. Później czytałam kolejne, ale nie były już tak wciągające. No ale teraz mnie zainteresowałaś i wrócę do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ta seria to odkrycie. Myślę, że poszukam wcześniejszych części.

      Usuń
    2. 2033 super, 2034 jakby pisane na siłę, 2035 nie dorównuje co prawda pierwszej części, ale jest spoko. generalne trylogia ta spodobała mi się (choć nie powiem by mnie zafascynowała) i polecam ją poznać 😄

      Usuń
  2. Jakoś filmy SF to jeszcze trawię,
    ale książki oprócz klasyki to mi jakoś nie pasują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, więc sama byłam zdziwiona, że mnie wciągnęło.

      Usuń
  3. Nie jestem fanka tego typu filmów i książek ale czasami nawet wśród tego są perełki

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie. Lubię takie klimaty. Czy trzeba przeczytać wszystkie części czy można zacząć np od tej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że lepiej zacząć od początku, ale tak też się da.

      Usuń
  5. Ten projekt jest dość ciekawy i działa w wielu krajach na świecie. Ja jednak jestem raczej wybredna w kwestii postapokalipsy i jak do tej pory przekonały mnie tylko dwie polskie książki z tego nurtu - a są to "Czarownica znad Kałuży" A. Olchowego i "Świat w pudełku" K. Rupiewicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę poczytać o proponowanych przez Ciebie, bo nie znam.

      Usuń
  6. Oo może to być całkiem dobre, wcześniej nic nie czytałam tego autora i pora chyba to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że lubię tylko dzieła Pierwszego autora i prekursora serii. Cała reszta wydaje mi się stworzona na potrzeby zarobku, sztucznie ciągnięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na tyle zaciekawiła, że myślę czy nie sięgnąć po inne części.

      Usuń
  8. O! Nawet nie słyszałam o tej części. Muszę się chyba przyjrzeć nowością / zapowiedzią, skoro jestem tak do tyłu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tego, lubię czasami coś w tych klimatach,więc może sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Projekt zbiera dobre recenzje, więc może właśnie to?

      Usuń
  10. Współczesnej polskiej fantastyki nie czytałam obecnie czytam wszytko co napisał B Sanderson i to sa moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, że takie książki mogą szalenie wciągać. Mimo, że na początku nie chce i człowiekowi ciężko przyzwyczaić się to tej fantastyki ale potem już leci. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  12. Z całą serią mam zamiar się zapoznać ale trochę powoli się za to zabieram :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba tez po którąś jeszcze część sięgnę.

      Usuń
  13. Chętnie zanurzam się w takich klimatach, ostatnio nawet intensywniej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trzeba zmienić perspektywę czytelniczą, by do czegos nabrać dystansu albo po prostu odpocząć od ulubionego gatunku.

      Usuń