niedziela, 11 czerwca 2023

Czy warto sięgnąć po pierwszy tom cyklu "Rodzina Monet"?

 


Mam już swoje lata i książki dla młodzieży nie do końca leżą w sferze moich zainteresowań, ale jeśli jakaś powieść zbiera dobre recenzje na polskim bookstagramie, to czasem daję się złapać na lep ciekawości i też czytam. Tak właśnie było z pierwszym tomem „Rodziny Monet”.

„Rodzina Monet. Skarb” – zarys fabuły


Hailie Monet jest piętnastolatką wychowywaną przez kochające  mamę i babcię w skromnym angielskim mieszkaniu. Jej życie zmienia się nagle, gdy jedyne bliskie osoby giną w wypadku, a opiekę nad dziewczynką przejmuje przyrodni brat, o którego istnieniu Hailie nie miała bladego pojęcia.

W ciągu tygodnia przeprowadza się do bogatej wilii w Pensylwanii, gdzie czeka ją mieszkanie z czterema starszymi braćmi. Nowa rodzina jest nie tylko nieprawdopodobnie bogata, ale też tajemnicza. Widać, ze bracia są wpływowymi ludźmi, a ich działania balansują na granicy prawa lub je przekraczają.

Nowa sytuacja w połączeniu z introwertycznym charakterem dziewczynki nie wróżą niczego dobrego. Hailie mimo woli popada w kłopoty, bracia nie rozumieją jej pokręconego sposobu myślenia i choć chwilami wydaje się, że uda się rodzeństwu jakoś nawiązać nić porozumienia, to szybko okazuje się, że to mrzonki.

Moje odczucia po lekturze pierwszego tomu „Rodziny Monet”

Sięgając po powieść, nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, bo choć zachwyty nad książką nadchodziły z różnych stron, to recenzje pisały młode osoby, które jednak nieco inaczej widzą literaturę. Szybko się okazało, że nastolatka, która traci rodzinę, jest mi bliska i jej uczucia zagubienia, bólu, tęsknoty też są mi doskonale znane. Na fabułę patrzyłam więc przez pryzmat własnych doświadczeń. I choć mnie wychowywała apodyktyczna babcia, a nie czterech starszych braci, to brak zrozumienia, niemożność porozumienia i różne systemy wartości wyglądały podobnie w moim przypadku i w powieści.

Książka podobała mi się, gdyż autorka posługuje się całkiem niezłą polszczyzną, porusza problemy charakterystyczne dla wieku nastoletniego: pierwszą miłość, brak porozumienia między pokoleniami, anoreksję.

Co prawda, szowinistyczni bracia Monet mogą drażnić, to podejrzewam, że niejedna nastolatka ma  takiego brata we własnym domu.

I chociaż nie jestem grupą docelową tej powieści, to przeczytałam ją z przyjemnością i po kolejne tomy cyklu "Rodzina Monet" też prawdopodobnie sięgnę. 

Recenzja powstała dzięki współpracy z księgarnią internetową TaniaKsiazka.pl/

 

 

 

14 komentarzy:

  1. Jeśli znajdę ten cykl w swojej bibliotece, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta seria jest prawdziwym fenomenem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam tego tytułu. Zapowiada się interesująco

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam tytułu. Brzmi ciekawie może uda się przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  5. To już jest cała seria tej historii. Książka dla nastolatków, o której opinie są bardzo podzielone.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo osób się nim zachwyca, więc myślę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Straszne co spotkało tą nastolatkę, super że mogłaś utożsamić się i sympatyzować z bohaterką książki

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzadko sięgam po książki dla młodzieży. O tej już co nieco słyszałam i może sięgnę gdy będzie okazja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę że by mi się spodobała ta książka

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się ciekawie. Nie słyszałam tego tytułu

    OdpowiedzUsuń
  11. Mogłaby mi się spodobać. Będę miałą na uwadze ten tytuł

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje się, że ta powieść ma głębokie emocjonalne elementy, które mogą poruszyć czytelnika. Autorka porusza ważne tematy, które na pewno mogą stworzyć realistyczny i autentyczny obraz bohaterki .

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się, że choć nie byłaś grupą docelową tej powieści, to i tak znalazłaś w niej przyjemność i zainteresowanie. To świadczy o sile i uniwersalności historii oraz umiejętności pisarskich autorki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Powieść zapowiedź się interesująco. Myślę że będzie mi się podobała

    OdpowiedzUsuń