Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wędrówka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wędrówka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 stycznia 2022

Noworoczne szwendanie po górach

 


Może się palić i walić, a ja 1 stycznia spędzam aktywnie. To taka moja wieloletnia tradycja. Gdy spora część społeczeństwa odsypia szaleństwa sylwestrowej nocy, ja celebruję czas dla siebie. Rok 2022 także rozpoczęłam samotnym wędrowaniem.

wtorek, 16 listopada 2021

W ciemnej dolinie

 


Dolina jawiła mi się ciemną i tajemniczą. Pierwszy raz zobaczyłam ją w mgliste popołudnie 1 listopada. Nie miałam wówczas możliwości zejść ku wartkiemu potokowi, ale wiedziałam już, że na pewno tu wrócę. Pieszo. Bez roweru.

niedziela, 6 września 2020

Mała M przy Kamieniu Zofii w Górach Izerskich


 Wycieczka na Stóg Izerski z opcją wjazdu koleją gondolową była pomysłem Gui. Miałyśmy wjechać, pokręcić się po okolicy i zejść asfaltową droga do Świeradowa. Dla mnie pomysł był nie przyjęcia, gdyż schodzenie po stromiźnie z wózkiem wydawało mi się mało przyjemne ( wiem, jak rozpędza się na tej trasie rowerzysta z rowerem, zatem cały czas musiałybyśmy ostro hamować wózek). Zaproponowałam więc alternatywę: wejść w okolice schroniska na Stogu Izerskim, dotrzeć do Kamienia Zofii, zawrócić i zjechać gondolą. Tak też zrobiłyśmy.

niedziela, 26 lipca 2020

Siora, cho w góry, czyli Karkonosze z bratem


Lipcowy pobyt w Domku pod Orzechem brat z rodzinką zaplanowali na cały tydzień, a i tak, okazało się, że to strasznie mało czasu. Wśród wielu wspólnych aktywności zdecydowaliśmy się na wycieczkę w Karkonosze, w których nie byliśmy od wielu lat i oboje mieliśmy już ochotę połazić po górach nieco wyższych od naszych Izerskich.

wtorek, 12 listopada 2019

Wędrując po najbliższej okolicy- dookoła Górnego Gierczyna

Listopad potrafi mile zaskoczyć pogodą. I choć początkowo prognozy nie zachęcały do wędrówki po górach, niedziela okazała się dniem pogodnym i przyjemnym. Nie miałam sprecyzowanych planów. Po prostu iść się powłóczyć po Górach Izerskich w rytmie slow, a w moim wypadku zawsze oznacza to podejście w kierunku Blizbora, czyli spacer dookoła komina

czwartek, 31 stycznia 2019

Zima jak z dziecięcych wspomnień


Kilka minut po wschodzie słońca
Czasem, gdy ktoś mnie pyta, czy nie boję się izerskich zim, opowiadam, jak w dzieciństwie przyjeżdżaliśmy do Gierczyna, chaty widać nie było, zamiast drogi dojazdowej do ośrodka kolonijnego był tunel, a gdy wsiadło się na sanki pod Kuflem, to lądowało się przy owczarni. Piękne to były czasy... 

niedziela, 21 stycznia 2018

Spacer zimowym lasem

Dzień budził się bez ekstremalnych widoków, za to z lekkim mrozem i zerowym wiatrem. Ledwo się rozwidniło, wyszłam pobiegać na nartach. Trzeba korzystać z idealnych warunków. O dziwo na 3 km, przewróciłam się tylko 3 razy!

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Noworoczna wyprawa do Stuletniej Wody

Moją noworoczną tradycją jest spędzenie tego dnia aktywnie. Może wiać, lać albo mrozić, ja wychodzę z domu. Przez ostatnie 10 lat chyba tylko raz warunki były tak ekstremalne, że zatrzymały mnie w domowych pieleszach. Na Wybrzeżu robiłam kilkadziesiąt kilometrów rowerem, w Izerach najczęściej idę w góry.

niedziela, 4 stycznia 2015

W drodze do Narnii

Cisza. Tak przejmująca, że wprost nierealna. Wokół pusto. Nie poruszają się gałęzie drzew, śnieg wygłusza jakiekolwiek odgłosy.
Stoję przed Domkiem pod Orzechem i raduję się tą ciszą. Dołącza do mnie brat. Nie musimy nic mówić- czujemy to samo. Przecież właśnie po tę ciszę tu przyjechaliśmy.