A oto kolejny z wpisów cyklu szczecińskiego. :)
Po Nocy Reklamożerców, jak już zostało napisane Ruda obudziła mnie bladym świtem o 10 rano. Zjadłyśmy śniadanie, doprowadziłyśmy się do stanu umożliwiającego pokazanie się między ludźmi i ruszyłyśmy na podbój kolejnych miejsc.
Głównym punktem programu było zwiedzenie szczecińskiego, niedawno otwartego Decathlonu. Wsiadłyśmy więc na rowery i ruszyłyśmy. Ruda połechtała nieco moją dumę, stwierdzając, że wjazd za mną pod górkę był dla niej pewnym wysiłkiem (byłam święcie przekonana, że z moją kondycją i na Kozie będę najwyżej widziała majaczącą z przodu tylną lampkę jej roweru). Na ścieżce rowerowej wiodącej wzdłuż Cmentarza Centralnego i później jeszcze dalej jechałyśmy już obok siebie rozprawiając na temat pozytywnych reakcji ludzi na nasz widok, nieodpowiedzialnego zachowania niektórych użytkowników dróg - w tym zarówno pieszych, rowerzystów, jak i kierowców aut. Zanim się spostrzegłyśmy, byłyśmy już na miejscu. Mile zaskoczył mnie fakt, że parking dla rowerów przy sklepie jest zadaszony.
Zakupy w Decathlonie
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicLAeftaKa9TmSNhEhfaoGnbaRTAvCb2eo-4-jFrrZh0iKRQQQibuAKuS2DrpKagwJ6Bwum7kmX4fj1TnHqkOEFc5rRI1yyslwWX4VorXl2Lw_J-lju-ijt2kd-5Tm_eQ-fVFi-DQVj2sN/s320/rower,+dziewczyna,+sklep,+decathlon.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqgbVOrNuW3eDogVu2_F7wV3-W_Qn_pD8zSsQ0XntjgLAmzleddMiWMS2kTqmW1pjzh7SEpHd4mY-AdD62libG5WhaxJtnJzETLyg1utdagcWpZ80KRi_CBlNtMY-YK6A2V21wW2G5lpeI/s1600/wino%252C+restauracja%252C+dziewczyna%252C+blondynka.jpg)
Restauracja Kuźnia w Szczecinie
Po zakupach ruszyłyśmy w drogę powrotną do centrum, by wykorzystać kolejny Groupon. Niestety pizzeria okazała się otwarta dopiero od późniejszej godziny, na co nie mogłyśmy sobie pozwolić, że względu na pociąg Rudej. Na szczęście w bezpośrednim sąsiedztwie pizzerii otwarta była restauracja Kuźnia. Lokal zrobił na nas bardzo dobre wrażenie już od początku - przepiękny wystrój wnętrza i to co najbardziej lubimy - wygodne sofy przy jednym ze stolików.
Obie zamówiłyśmy zupę gulaszową, wcześniej jednak podano chleb ze smalcem i ogórkiem. Zupa była naprawdę dobra, a smalec zabójczy. Ponadto miejsce godne polecenia ze względu na ceny - bardzo atrakcyjne, szczególnie uwzględniając interesujące promocje (mnie wybitnie zainteresowała oferta na środy - 40% zniżki z legitymacją studencką - dopytałam, haczyka nie ma).
Po obiedzie zostało nam jeszcze trochę czasu, więc ruszyłyśmy do Kaskady w poszukiwani rękawiczek zimowych dla mnie na rower. I niestety nie produkują rękawiczek na moje łapki. Co nie zmienia faktu, że będę jeździć na rowerze również zimą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz