piątek, 25 czerwca 2021

Niedźwiedzia Skała, Jastrząbek, Płoka czyli wycieczka w poszukiwaniu cienia i chłodnych potoków


Czerwcowe upały po zimnym maju zaskoczyły chyba wszystkich. Nagle termometry zaczęły wskazywać ponad 30 stopni w cieniu i kto mógł szukał ochłody. Jestem z tych ciepłolubnych, jednak i ja na swoje wycieczki wybierałam miejsca zacienione w pobliże rzek i strumieni. Zapraszam na wycieczkę po południowych zboczach Starego Grzbietu w Górach Izerskich.


W dolinie Jastrząbka



Odkąd odkryłam potok biorący swe źródła na zboczach Jastrzębca, to tu kieruję swoje kroki, gdy szybko chcę się znaleźć nad wodą po południowej stronie Kamienickiego Grzbietu. Wystarczy tylko wejść na Pięć Dróg i iść prosto w dól przecinką, by po chwili zobaczyć i usłyszeć niewielką strugę, która początkowo szemrze, by łącząc się z kolejnymi nitkami cieków zacząć z głośnym szumem spływać warto po kamieniach ku Kwisie. Nawet teraz, gdy upały przywróciły widmo suszy, Jastrząbek niesie z gór trochę wody. I choć początkowo nie zamierzałam zatrzymywać się na tym potoczkiem, to upał był tak niesamowity, że skuszona chłodnym zaproszeniem, na pierwsze w tym dniu chłodzenie ciała wybrałam zacienioną kępę mchu nad Jastrząbkiem. Orzeźwiona ruszyłam dalej, biorąc za cel Niedźwiedzią Skałę.




Niedźwiedzia Skała w Górach Izerskich


Stary Grzbiet usiany jest skałami i skałkami, co można zauważyć śledząc mapy Gór Izerskich. Jedne są bezimienne, inne choć nazwane, pozostają nieznanymi, gdyż nie prowadzą do nich żadne szlaki i ścieżki. Niedźwiedzia Skała widoczna jest z przeciwległych zboczy,stąd budziła od dawna moją ciekawość, jednocześnie przywodząc mgliste wspomnienia z przeszłości, gdy ścieżki biegły inaczej, a do licznych formacji skalnych dało się wygodnie dojść. Bo też jestem pewna, że w młodości byłam w tym miejscu, jednak wspomnienia mam mgliste, ponakładane na doświadczenia kolejnych wędrówek.


Poszukując mojej skały, trzymałam się zachodniego brzegu potoku, zatem wycieczka choć teoretycznie podobna do tej sprzed kilku tygodni ( W poszukiwaniu izerskiej dzikości), była w rzeczywistości zupełnie nowym doświadczeniem. I choć wiedziałam już jak wygląda Jastrząbek, to po tej stronie widoki były nowe. Szłam echem dawnego niemieckiego duktu rozglądając się uważnie, by przypadkiem nie przegapić miejsca, w którym powinnam zejść z ledwo widocznej ścieżki, by znaleźć się u podnóża poszukiwanej skały.



Wreszcie powyżej ścieżki dostrzegłam pierwsze kamienie, a chwilę potem moim oczom ukazał się ogromny monolit. Przetarłam oczy ze zdumienia, widząc skałę. Gdy do niej podeszłam okazało się, ze ów wielki kamień był jedynie preludium do tego, co miałam za chwilę zobaczyć. Formacja skalna nosząca nazwę Niedźwiedziej Skały to niesamowite miejsce bez widocznej ścieżki, co nadaje mi całkowicie dziki charakter. 

Znajdziemy tu wąskie przejścia, niewielkie jaskinie i jamy, wąską grań szczytową i płaską „platformę widokową” na szczycie. Z doświadczenia wiem, że przed wojną w takich miejscach niemieckie towarzystwa turystyczne montowały łańcuchy, drabinki i barierki dla bezpieczeństwa odwiedzających. Tu nic takiego nie znalazłam! Obeszłam skałki dookoła, zaglądając w różne miejsca w poszukiwaniu jakichkolwiek pozostałości po dawnych zabezpieczeniach. Nic nie znalazłam! Czyżby tu ich nie było? Jest to o tyle dziwne, ze skały znajdują się tylko nieco powyżej jednego z wodospadów na Kwisie, a siedząc na szczycie słyszałam radosne dziecięce krzyki rozlegające się w dolinie Kwisy.



Było coraz upalniej, wróciłam więc w cień lasu i duktem zeszłam w dolinę Kwisy. W planach miałam kąpiel w Dzikim Wodospadzie, jednak jedno spojrzenie w dół wystarczyło, bym szybko odwróciła się na pięcie: nie lubię tłumu, a na brzegu Kwisy było więcej ludzi niż mnie udaje się spotkać w ciągu całego tygodnia!



Nad dziką i piękną Płoką



Zamiast szukać sobie miejsca na koc nad wodospadem Kwisy, ruszyłam w górę ku mojej ulubionej Płoce. Okazało się jednak, ze w jej dolnym biegu także spotkać można ludzi. Nie pozostało mi więc nic innego niż iść w moje cudownie dzikie sekretne miejsce, gdzie spędziłam popołudnie chłodząc się w wodzie lub leżąc na miękkich mchach. 

Z ogromną niechęcią żegnałam swoją kryjówkę, gdy nadszedł czas powrotu do domu. Wracać zamierałam najkrótszą drogą, jednak powyżej zbiornika na Płoce spotkałam parę turystów z psem i wspólnie pokonaliśmy kilak kilometrów, rozmawiając o dzikich Górach Izerskich, zachowaniach psów w górach (mój Gringo został w domu, bo nie chciałam go męczyć upałem) oraz urokach wiejskiego życia.



I choć w sumie zrobiłam zaledwie 16 kilometrów, to czułam się w pełni usatysfakcjonowana wycieczką. Tym bardziej, że moje ciśnienie nadal nie wróciło do normy, więc nie chciałam się zbytnio forsować.






P.S. 1 Aby unormować ciśnienie korzystam z wyciągu z jemioły oraz z kropli oleju konopnego CBD. Jeszcze do końca miesiąca można skorzystać z rabatu w sklepie Full Spectrum z kodem rozmowki20.

P.S. 2 Póki co piję kawę bezkofeinową. Możesz mi ją postawić, jeśli chcesz wypić ją ze mną wirtualnie: WIRTUALNA KAWA.  Zawsze też można mnie odwiedzić w Domku pod Orzechem. Robię najlepszą kawę w okolicy i częstuję obłędnym ciastem pokrzywowym (PRZEPIS NA CIASTO Z POKRZYW). 






P.S. 3 O innych skałach na Kamienickim Grzbiecie przeczytasz w tych postach:
Skałki na Prochowej
 Mam w planie zebrać te wszystkie skały i skałki w jeden post. Jak Wam się wydaje, czy to dobry pomysł? Taki przewodnik po skałkach na Kamienickim Grzbiecie.





21 komentarzy:

  1. Jeden post na pewno będzie ciekawy, wszystko zebrane w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, bardzo lubię czytać takie zbiorcze zestawienia, by mieć wszystko w jednym miejscu.

      Usuń
  2. Skały 🤔 u mnie tez ich sporo choć jakieś inne 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry pomysł, nawet bardzo dobry :-) A opis i miejsce jak zawsze ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Paulina Kwiatkowska30 czerwca 2021 20:12

    Gdy będę w okolicy sama skuszę się na taką wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obłędnie pięknie jest u Ciebie, kiedyś z pewnością muszę zajrzeć w te rejony :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne rejony. Z chęcią bym się tam wybrała, bo odpowiadają mi takie ciche miejsca

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Twoje podróżnicze relacje,bo zawsze oprowadzasz nas po szlakach rzadko uczęszczanych,których próżno szukać w przewodnikavh turystycznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To fakt, szerokim łukiem omijam miejsca "kultowe", gdzie latem więcej ludzi niż drzew.

      Usuń
  8. Ciasto z pokrzyw? To mnie zainteresowałaś recepturą, zaraz idę się zapoznać z wpisem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Cienie i potoki...Piękne miejsca na lato. Często są wytchnieniem podczas wędrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Izerskie kryją w sobie mnóstwo takich miejsc.

      Usuń
  10. Zbierz, zbierz teksty razem! Tak mnie zaciekawiła Niedźwiedzia Skała, tak spodobało się wyobrażenie jej odszukania i zmoczenie (dłoni, dłoni) w Płoce, że grubym flamastrem zapisałem skałę i strumień na mojej liście izerskich miejsc do poznania. Więc napisz mały przewodnik, to mniej będę Cię męczył pytaniami.
    Aniu, na mojej mapie jest zaznaczony Płókowy (może nawet Płókówy, słabo widać) Mostek. Czy poprawnie?

    OdpowiedzUsuń