poniedziałek, 12 lutego 2024

Pizza z przednówkowymi skarbami


Żyjemy w czasach, gdy przez cały rok możemy cieszyć się produktami spożywczymi, które jeszcze sto lat temu dostępne były sezonowo. To z jednej strony możliwość zróżnicowanej diety przez okrągły rok, z drugiej… no właśnie. Gdyby nagle zamknięto sklepy na dłużej niż tydzień?

Jak długo mielibyśmy co jeść?

Zbiory na przednówku


No właśnie. Ponieważ czasem jeszcze bywają u nas zimy, mam zwyczaj robienia zapasów. Mąka, drożdże, sól i cukier są u mnie zawsze, a i zamrażarki oraz piwniczkę  mam zapełnione.

Lubię jednak wzbogacać dietę o rosnące dziko rośliny i grzyby. Z zimowych spacerów przynoszę owoce dzikiej róży, kaliny, gałązki sosny, liście jeżyny, pędy malin. To idealne składniki na zimową herbatkę. Ostatnio w trakcie odwilży, a może to już przedwiośnie, przyniosłam ze spaceru dużą garść uszaka bzowego, kwiatostany olchy i leszczyny, garść zieleniny: krwawnik, szczawik zajęczy, a nawet kilka gałązeczek podagrycznika. I to właśnie te skarby posłużyły mi do przygotowania pizzy.

Pizza inna niż wszystkie

Oboje ze Ślubnym lubimy pizzę na grubym cieście, więc najpierw przygotowałam ciasto drożdżowe z mąki pszennej, jajka, drożdży, szczypty cukru i soli oraz wody. Wyrobiłam, podzieliłam na dwie części. Ślubnemu zrobiłam pizzę tradycyjną, z szyneczką, porem, kukurydzą, pomidorami i papryką oraz dużą ilością sera. Moja wyglądała zupełnie inaczej.


Do ciasta dodałam garść pokruszonych kotków leszczynowych i olszynowych oraz suszoną mieszankę wszewłogi i nawłoci. Jeszcze raz wyrobiłam, ukształtowałam placek. Posmarowałam domowym przecierem pomidorowym. Uszaki bzowe pokroiłam. Z ogrodu wyrwałam por, umyłam i pokroiłam na kawałki. Oba składnika położyłam na pizzy. Dodałam też plasterki pomidora. Wszystko szczodrze obsypałam tartym kozim wędzonym serem, położyłam plaster żółtego sera i upiekłam w piekarniku. Na koniec obsypałam pizzę dzikimi nowalijkami. To była prawdziwa uczta. 

A przy okazji. Przymierzam się do nabycia frytownicy. Macie fajne przepisy?  

Pamiętacie, że moje przepisy na potrawy z roślin nieuprawnych zebrałam w ksiazce kucharskiej?

E-book można nabyć za nieduże pieniądze: Jemy chwasty czyli łąka na talerzu


9 komentarzy:

  1. Wow, jaka oryginalna pizza. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oryginalność w kuchni to moja duma. Nie umiem inaczej.

      Usuń
  2. Nie wiedziałam, że kotki leszczynowe są jadalne. Nie wiem co to wszewłoga. To bardzo interesujące i pizza na pewno smaczna i oryginalna !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszewłoga górska jest ziołem występującym tylko w górach, przy czym w Izerskich rośnie na każdej łące. Używam jej zamiast pietruszki, bo należy do tej samej rodziny.

      Usuń
  3. Dziadek Andrzej15 lutego 2024 09:36

    Co do zakupu frytkownicy to polecam Ninja Foodi na gorące powietrze z podwójnym koszem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy przepis. Takiej pizzy jeszcze nie widziałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się pysznie. Na pewno ciekawy przepis

    OdpowiedzUsuń
  6. Smakowicie to wszystko wygląda. Podziwiam Twoje umiejętności i wiedzę w sprawie tej polnej roślinności. Mnie trochę przerażają te sklepy, w których jest cała gama warzyw, które mają sens tylko w odpowiednich porach roku. Teraz wiadomo szklarniowe przepełnione chemią. Ja niestety dla jednej osoby nie trudzę się skomplikowanymi daniami. posiłkuję się mrożonkami. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, wierzmy, że to nie odwilż a przedwiośnie. Może wtedy pani Zima sobie pójdzie gdzieś na północ, zniechęcona?
    Moje kubki smakowe chciałyby zjeść pizzę tradycyjną, ale głęboka wiara w Twoje zdolności kulinarne nakazują zainteresować się tą drugą. Na pewno w żadnej pizzerii takiej nie dostanę!
    Krzysiek G.

    OdpowiedzUsuń