 |
Koźmin |
Drugiego dnia zwiedzanie zaczęłam od "swojego"
Pałacu w Orli. Od południa natomiast zwiedzałam Koźmin, do którego z Orli jest rzut kamieniem. Szczególnie zależało mi na zobaczeniu miejscowego zamku, ale zwiedzanie zaczęłam od kościołów. I tym razem do żadnego z nich nie weszłam - do jednego nie dotarłam, drugi był zamknięty, a w trzecim akurat trwało nabożeństwo. Pogoda jednak dopisała - świeciło słońce, niebo było bezchmurne i mimo trzaskającego mrozu, spacer sprawił mi dużo frajdy. Pierwszym obiektem, który obejrzałam był Kościół poklasztorny pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Męczennika z XVII w. z urokliwym stawem nieopodal. Następnie skierowałam swoje kroki w stronę cmentarza, na którym znajduje się drewniany kościół św. Trójcy. Zanim jednak dotarłam do budowli obeszłam straszą część cmentarza zachwycona rodzinnymi kaplicami. Ciekawostką dla mnie była duża ilość grobowców rodzinnych, także współczesnych.