Nasze cotygodniowe warsztaty w Starej
Kuźni to nie tylko lepienie z gliny i szkliwienie, ale także, a
może przede wszystkim wielogodzinne rozmowy o babskich sprawach. Bo
też zadbałyśmy o to, by te nasze środowe spotkania odbywały się
w ścisłym kobiecym gronie, gdzie można pogadać o tym, co nie jest
przeznaczone dla męskich lub dziecięcych uszu. I prawdę mówiąc,
to sobie najbardziej w naszych spotkaniach cenię. A że jesteśmy
paniami w średnim wieku to i temat klimakterium wypływa. Stąd też
pomyślałam, że choć sporo się o tym naturalnym stanie pisze i
mówi, to pozostaje on straszakiem na młode kobiety, które się
menopauzy po prostu boją. Czy jest się czego bać? Zapraszam na
moje rozważania,o tym, czy należy bać się menopauzy.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą refleksje młodej babci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą refleksje młodej babci. Pokaż wszystkie posty
sobota, 1 lutego 2020
poniedziałek, 18 listopada 2019
Spacerując z Jasiem- refleksje o macierzyńswie
środa, 16 stycznia 2019
Mówcie mi Babciu!

Matyldzie aż tak się nie udało, ale
na niecałe dwa tygodnie przed Dniem Babci i ja nią zostałam.
Mamą Matyldy jest moja najmłodsza
latorośl, czyli Gui. Obie panie M.M. Czują się dobrze i zażywają
rodzinnego szczęścia w domu.
Refleksje młodej babci
Muszę przyznać, że świadomość
posiadania wnuczki jest ciekawym doświadczeniem. Z jednej strony
czekałam już na ten moment, tęskniąc do małych rączek, nóżek
i rozkosznych uśmiechów Maleństwa, jak pamiętacie potrafiłam
nawet „pożyczyć” sobie dzieci sąsiadów. Z drugiej strony
czując się wciąż młodo, realizując dziecięce i młodzieńcze
marzenia, trudno oswoić się z myślą, że oto wstąpiłam do grona
babć, czyli nobliwych matron, które gotują wnukom pyszne obiadki i
dziergają szaliczki na drutach.
Tak, wiem, taki wizerunek babci można
już raczej schować do lamusa, bo przecież nie jestem jedyną żwawą
pięćdziesięciolatką, która uważa, ze dopiero po pięćdziesiątce
zaczyna się życie.
Matylda urodziła się dwa miesiące po
śmierci Cioci Basi, nestorki rodu (i pomyśleć, że zaledwie 2 lata temu świętowaliśmy jej 80 urodziny!). Zatem znów jest nas dziesięcioro
potomków Gertrudy i Alfreda - osiem kobiet i dwóch mężczyzn.
Niewielką jesteśmy rodziną i tym bardziej liczą się więzi,
które nas łączą.
Prezenty dla Babci
Skoro już babcią jestem, to mogę
rozglądać się za prezentami dla siebie i myśleć, co innym
babciom przypadłoby do gustu. Oczywiście najpiękniejszym prezentem
jest oczywiście sam fakt istnienia wnuczki i pewnie gdy trochę
podrośnie to najcenniejsze będą własnoręcznie przygotowane
laurki i inne cudeńka (a o tym, jakie prezenty można zrobić z
dzieckiem napiszę za kilka dni)
Zatem: po pierwsze zawsze na topie są
kosmetyki- ja przygotowałam na tę okazję ziołowy zestaw: mydełko
z nawłocią i zioła do kąpieli w lnianym woreczku.
Po drugie dla takiej babci jak ja
najlepszym prezentem jest oczywiście świeżo palona arabica.
Subskrybuj:
Posty (Atom)