piątek, 26 kwietnia 2019

Jemy chwasty 2019- moja akcja kulinarna na "Durszlaku"

Wiosna to cudowny czas na zbieranie ziół i przygotowywanie z nich aromatycznych potraw. Przy czym doskonale wiecie, że w mojej kuchni zioła to nie tylko bazylia, cząber czy tymianek, ale przede wszystkim dziesiątki roślin dziko rosnących, których walory smakowe niejednokrotnie przewyższają uprawiane w ogródku lub  z supermarketu.

Akcja "Jemy chwasty 2019"

Rok temu przygotowałam pierwszą edycję akcji Jemy chwasty.(klik) Dzięki niej poznałam kilka nowych potraw i roślinę, której wcześniej nie wykorzystywałam. (tu znajdziecie post podsumowujący: podsumowanie akcji Jemy chwasty 2018) Mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie, a zainspirowani przepisami pojawiającymi się na Durszlaku w jej ramach, częściej sięgniecie po warzywa nieuprawne, zwane popularnie chwastami.
Przez cały maj blogerzy kulinarni piszący w ramach platformy Durszlak.pl dodawać będą swoje pomysły na niebanalne potrawy. Najprostszym sposobem na znalezienie przepisów dodanych do akcji jest kliknięcie w banerek. Można też wziąć udział w akcji, czyli przygotować smaczny wpis z chwastami w roli głównej, dołączyć do akcji i poinformować o tym czytelników poprzez pobranie banerka:


Jemy chwasty 2019

A na zachętę moja ulubiona zielona zupa, o którą poprosiła Gui w czasie ostatniej wizyty w Domku pod Orzechem:

Zielona zupa krem z lanymi kluseczkami

Składniki:
spora miska ulubionych chwastów (podagrycznik, pokrzywa, szczaw, mniszek lekarski)
2 ziemniaki
1 l bulionu
1 jajko
2 łyżki mąki
garść pestek i orzechów ( słonecznik, dynia, posiekane orzechy włoskie
1łyżka oleju
zielenina (wszewłoga i krwawnik)
sól, pieprz

Wykonanie:

Ziemniaki obieramy i kroimy w drobną kostkę.  Chwasty płuczemy.W bulionie gotujemy ziemniaki chwasty ok. 15 minut. Miksujemy na krem. doprawiamy solą i pieprzem.
Orzechy pestki prażymy z łyżką oleju.  Jajko kłócimy z mąką i odrobiną soli. Zieleninę siekamy.
Na wrzącą zupę wlewamy powolutku lane ciasto.
Zupę przelewamy do kokilek, posypujemy prażonymi pestkami i zieleniną. Smacznego.
Do zupy użyłam zioła nie opisywanego wcześniej:

Wszewłoga

Ziele należy do rodziny selerowatych. Ma delikatne trochę podobne do koperku liście (dzięki czemu udaje mi się ją przemycić Ślubnemu) i charakterystyczny ostry, gorzki zapach. W celach kulinarnych używam liści i korzenia, którym aromatyzuje się rosół niczym lubczykiem. Korzeń pobudza trawienie, działa moczopędnie i wykrztuśnie. Ziółko jest o tyle specyficzne, że rośnie jedynie w górach. To najbardziej charakterystyczny zapach izerskich łąk.

Pozostałe zioła znajdziecie w tym wpisie:







30 komentarzy:

  1. Nigdy nie jadłam zupy z chwastów i szczerze to nie wiem, czy miałabym na nią ochotę 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamo Tosiaczka, zapewniam, że zjadłabyś ze smakiem i zapewne poprosiła o dokładkę. Piszę tak na podstawie własnych doświadczeń, a miałem okazję kilka razy smakować kuchnię Anny. Dodam, że nie jestem weganinem.

      Usuń
    2. Jak wspomniał Krzyś, zdziwiłabyś się, jaka jest smaczna.

      Usuń
  2. Uśmiechnąłem się przeczytawszy o przemycaniu zieleniny w posiłkach Ślubnego.
    Aż mnie korci zdradzić mu tajemnicę, wszak faceci winni wspierać się wzajemnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooo.... zapach Gierczyna!!! Uwielbiam. To zapach który bucha w nos zaraz po otwarciu drzwi samochodu i zapowiada czas cudownego odchamiania się na Górce i robienia Nic, czas fantastycznych rozmów i pięknych milczeń, czas delektowania się wolnym czasem bez żadnego MUSZĘ. To zapach biegania w piżamie po łące do obiadu... Ech... niechże mi tak znowu zapachnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm! jakby tu napisać ... zacytuję po prostu męża mego: Nie syp mi zieleniny do zupy, nie jestem królikiem:-)
    Z kolei ja jeszcze nie odważyłam się, oprócz czosnku niedźwiedziego i oregano z łąki:-)
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mnie zaskoczyłaś. Byłam pewna, że z chwastami jesteś, Mario, za pan brat!

      Usuń
  5. a to nowość, nie wiedziałam,że można jeść chwasty

    OdpowiedzUsuń
  6. Za szczawiem jakoś specjalnie nie przepadam - zielone zupy lubię, ale z groszkiem! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas akceptowane sa wszelkie zupy kremy. Z groszkiem też robię i z brokułów z jarmużem.

      Usuń
  7. Nigdy jeszcze nie robiłam zupy z chwastów :) Może czas spróbować?

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, bardzo interesujące :) Chętnie wypróbuję niektórych przepisów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niepozorne roślinki, a często mają wielką moc ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi smacznie i...zapewne takie jest:D Z chwastów jeszcze nie jadłam...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam okazji próbować "chwastowej zupy", ale nie wiem, czy bym się zdecydowała :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wczoraj słuchałam pewnej wypowiedzi że pokrzywa jest takim zapomnianym ziołem, dobrze że podajesz przepis z wykorzystaniem "nie typowych" dzisiaj składników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na przednówku ludzie jedli mnóstwo ziół, o których teraz mało kto pamięta.

      Usuń
  13. Ciekawi mnie smak tej zielonej zupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak mysle, w drodze na spacer nazbierac skladnikow i do gara�� "izis88"

      Usuń
  14. Nie znam się na ziołach ! Jam mieszczuch z dziada pradziada. Gdzie się tego można nauczyć ?

    OdpowiedzUsuń