środa, 13 sierpnia 2025

Galopem przez sierpień

 


Sierpień nie płynie, a galopuje. W Domku pod Orzechem dzieje się tak dużo, że nie ogarniam pisać bloga. Nawet na Instagramie bywam rzadziej. Będzie zatem galop przez pierwsza połowę sierpnia.

GravOn Karkonosze Izery Gravon Race


Pierwszy weekend sierpnia należy do kolarzy. To już piaty raz rozstawaliśmy punkt żywieniowy na tej grawelowej imprezie. Przez trzy dni razem z Kołem Gospodyń Wiejskich, sołtysem i strażakami z OSP karmiliśmy kolarzy długodystansowych. Gdy ostatni człowiek przejechał przez kultowy napis na naszym podjeździe, nie pamiętałam, jak mam na imię.

Nasz wysiłek został jak zawsze doceniony, a ilość ciepłych słów i podziękowań to najlepsza zapłata.


Tradycyjnie w maratonie wzięła udział Chuda i jej relacja niedługo też się na blogu pojawi.

 

Festyn wiejski w Gierczynie


Tydzień po Gravonie mamy we wsi festyn. Jako szefowa KGW jestem zaangażowana w jego przygotowanie. 

Fakt, że odpowiadam tylko za stoisko z słodkimi wypiekami, ale i tak pracy mam mnóstwo.

W tym roku pogoda nam dopisała, sponsorzy byli hojni, a uczestnicy zadowoleni. Odbyły się liczne licytacje i konkursy (w tym mój ulubiony rzut kaloszem) , DJ przygrywał do tańca.


Gwoździem programu był nocny występ Chudej, która tańczyła z ogniem. Przy okazji festynu zawsze nachodzi mnie refleksja, jak szybko wsiąknęliśmy w wiejską społeczność i znaleźliśmy sobie miejsce na realizację swoich społecznych potrzeb. Przechodząc przez wieś z dumą patrzę, jak się zmienia i ile jest w tej zmianie moich pomysłów i mojej pracy.

 

Życie towarzyskie w Domku pod Orzechem

Oprócz dwóch sporych imprez mieliśmy także prywatne odwiedziny: oczywiście była Chuda z Krisem, ale na ich pobyt nałożył się urlop rodziny mojego brata (którzy od pewnego czasu mają już swój kawałek podłogi w postaci przyczepy kempingowej) Przyjechali także krewni Ślubnego. Przyznam, że nie mam czasu na nudę i przygotowując wpis uzmysłowiłam sobie, że nie mam rodzinnych zdjęć z pobytu! 


Dopiero w poniedziałek sięgnęłam po pierwszą w sierpniu książkę, a nocą oglądałam spadające gwiazdy leżąc ze znajomymi na szczycie Kufla.


A jakby tego wszystkiego było mało, to natura w tym roku powetowała sobie ubiegłoroczne straty i obdarowuje nas nieprzebraną ilością warzyw, owoców, ziół i grzybów.  Nic tylko zbierać i przetwarzać.